0

2.5K 158 41
                                    

Od Kaczorka Memorka: To opowiadanie dedykuję DanielSzczko0 ponieważ bardzo chciał. Ech, to tyle.

Scott nie może spać. Jest już po pierwszej w nocy, jednak on dalej nie zamyka oczu. Cały się trzęsie ze zdenerwowania. Dokładnie tydzień temu, jego przyjaciel, Stiles Stilinski, został porwany. Poszukiwania nadal trwają, ale to nic nie daje. Żadnych nowych poszlak, czy nawet głupiej informacji, która pomogłaby im go znaleźć. Zupełnie nic.

Wstaje z łóżka, by zamknąć okno. W pokoju było bardzo zimno, co tylko bardziej denerwowało chłopaka. Usiadł przy biurku, odpalając laptopa. Chwilę poczekał, po czym szybko włączył internet. Wszedł na pocztę logując się i ze zdziwieniem stwierdza, że ma nową wiadomość.

Szybko przebiegł wzrokiem po tekście.

Widać nie taki odważny. Jest zbyt wrażliwy, chałaśliwy i nadpobudliwy. Trzymaj go krótko na smyczy, bo zaczęło się od zwykłego pragnienia.
Pan x

Serce McCalla zaczyna szybciej bić. To musi być porywacz.
Zjeżdża niżej. Zaczyna mu się robić słabo, na widok dołączonego filmiku.
Nie wiele myśląc, włącza go.

Mężczyzna w czarnej kominiarce odsunął się od kamery, pokazując brudnego chłopaka o brązowych włosach, przywiązanego do słupa. Usta miał zaklejone czarną taśmą i rozebrany był do bokserek. W okolicach nadgarstka sączyła się krew, ponieważ gruby sznur przeciął skórę. Szarpał się, próbując uwolnić jednak bezskutecznie.
Porywacz podszedł do Stilesa. Chłopak dalej próbował się uwolnić, ale był za słaby. Pozostało mu tylko płakać i chociaż próbować obronić.
Mężczyzna pogłaskał Stilinskiego po policzku. Nastolatek odwrócił głowę, chcąc uwolnić się od ręki. Skończyło się na tym, że dostał w twarz.

I wtedy poleciała pierwsza łza. Scott widzi, że Stiles starał się nad sobą panować, ale marnie mu to wychodziło.
Porywacz zaczął badać jego ciało, natomiast Stiles drżeć i oddychać ciężko. Ręka mężczyzny zatrzymała się na prawym sutku. Bawił się nim, bezkarnie szczypiąc go i pociągając.
A później zaczęło się coś gorszego. Swoje brudne łapsko włożył mu szybko i niespodziewanie do bokserek.

Scott, nie mogąc wytrzymać, wyłącza nagranie, szlochając cicho i drżąc. Jego serce złamało się i nie chce posklejać. Nie może uwierzyć, że ktoś tak zranił jego najlepszego przyjaciela. Po prostu nie może.
Drżącymi rękami próbuje wytrzeć łzy, ale one nadal nie chcą zniknąć.

Wstaje, po czym bierze laptopa z biurka, ubiera buty oraz byle jaką bluzę i wychodzi z domu na posterunek.

********* *********

Scott siada na fotelu. Na posterunku jest nienaturalnie cicho. W biurze, oprócz McCalla, znajdują się dwie osoby - tata Stilesa i Parrish, zastępca szeryfa. Włączają nagranie.

Chłopak zamyka oczy, pocierając twarz. Nie może uwierzyć w to co się dzieje.

Nagranie zostaje wyłączone po paru sekundach. Stilinski odwraca się do ściany, zakrywając twarz. Boli go to tak samo jak Scotta.

- Szeryfie? - pyta niepewnie Parrish. Nagranie również go bardzo poruszyło - nie lubi patrzeć na ludzkie cierpienie. - Co mam...

- Daj mi chwilę - mówi cicho John. Nie odwraca się do nich przez dokładnie dwie minuty, aż w końcu zbiera się by powiedzieć. - Sprawdź ten adres i numer IP. Jak to zrobisz, zgłoś się do mnie. Wtedy powiem ci, co masz dalej robić - mruczy. - I nie pokazuj tego nagrania nikomu - dodaje szybko po chwili.

Jordan kiwa główną na znak, że rozumie, wychodzi z gabinetu i bierze się do roboty.

- Proszę pana, ja... Dla mnie to jest tak samo trudne, jak dla pana. Uprzedzając pytania, nie mam pojęcia kto to może być i kogo to jest adres - mówi Scott.

Westchnął cicho, patrząc prosto w niebieskie oczy. Widzi w nich ból i strach o syna.

- Nie mogę spać w nocy. Cały czas czegoś szukam, ale nie udaje mi się. Nie mam gw co ręce włożyć. Boje się o niego i wątpię, że to nagranie nam w czymś pomoże - wyznaje mężczyzna.

Chłopakowi łzy napływają do oczu, ale nie płacze. Niech chociaż szeryf myśli, że jest silny.

- Ja również nie mogę spać. Rozmawiałem z Derekiem, Allison, Lydią i ze wszystkimi i dalej nic. Nie wiem dlaczego właśnie on. Nawet nie upewniłem się, że do Dereka dojdzie bezpiecznie. Ja jako ostatni go widziałem.

- To nie twoja wina. To wina osoby, która go skrzywdziła - mówi cicho. - To jest pierwsze nagranie. A następne? Co jeśli stanie się coś o wiele gorszego?

Ich rozmowa kończy się długim uściskiem, podczas którego Scott nie ma jak ukryć emocji i płacze.

Jestem za słaby, myśli.

- Kiedy Melissa wraca do domu?

- O piątej.

- Jeśli chcesz możesz tu zostać - proponuje szeryf.

- Nie, to tylko trzy godziny. Dam radę.

Uśmiecha się niezbyt przekonująco i odchodzi.

Zraniona Dusza /scilesWhere stories live. Discover now