6

1.3K 106 18
                                    

Stiles zaczyna biec po schodach z mocno bijącym sercem. Ma ochotę krzyknąć, jednak strach, który czuję, nie pozwala mu na to. Jego nogi są jak z waty, a ręce drżą, gdy trzyma się barierki uciekając.

Klaun biegnie za nim. Nie stara się nawet robić tego szybko, ponieważ wie, że i tak go dopadnie. Zna ten dom bardzo dobrze i zdaje sobie sprawę, iż Stilesowi nie uda się z niego wyjść. Wszystko jest tak starannie dopracowane, że aż chce mu się głośno śmiać. Każda dziura w tym domu, każde drzwi i okna są zamknięta tak, by nikomu nie udało się uciec. Kamery zostały tu zainstalowane, więc nawet gdyby Stilinskiemu udało się uciec, ktoś by go szybko powstrzymał.

Stiles dyszy cicho wbiegając do pierwszego pomieszczenia po schodach. Zamyka szybko drzwi i pozwala sobie na krótką przerwę. Przeciera twarz ręką i stara się nie płakać. Tak bardzo się boi...

Rozgląda się dookoła. To pomieszczenie nie różni się prawie niczym od tego dużego salonu. Nie ma tu tylko posągu aniołka, ale są te straszne obrazy, pajęczyny, pająki, przybite deskami okna i... Tym razem chłopak zauważa kamerę. Ten porywacz specjalnie go tu zostawił. Pewnie... pewnie chce go wykorzystać do nowego filmu.

Serce podskakuje mu do gardła, gdy nagle słyszy głos.

- Znajdź klucz!

Oddala się kilka kroków w tył, słysząc, że klaun jest coraz bliżej. Wstrzymuje oddech i nerwowo podchodzi do każdego obrazu chcąc jak najszybciej odnaleźć klucz do drzwi, które znajdowały się na końcu tego pokoju, przykryte ogromną pajęczyną.

Schyla się powoli i zaczyna rozglądać po podłodze. W jednej szparze jest właśnie ten klucz. Wygrzebuje go z niej i wzdycha cicho z ulgi, która nie trwa szybko. Klaun właśnie próbuje tu wejść, śmiejąc się szyderczo ze Stilesa.

Spanikowany podbiega do wrót i, ściągając pajęczynę, wsadza klucz do dziurki. Szybko je otwiera i wbiega do następnego pokoju.

Ten jest natomiast trochę inny. Zdecydowanie mniejszy i brudniejszy od ostatniego. Strasznie w nim śmierdzi, kanapa w rogu pokoju jest cała zniszczona, a na suficie mała lampka, która oświetla cały pokoik. Nie ma tu ani jednego obrazu, ale są tu następne drzwi, do których chłopak podbiega. Szarpie klamkę chcąc wyjść, ale najprawdopodobniej potrzeba klucza.

Łka cicho z bezsilności i pada na kolana. Nie ma siły już uciekać, ale wie że musi. Nie może zginąć, nie chce zostawić tatę, Scotta, Lydię i wszystkich, których kocha.

Zakrywa sobie uszy słysząc klauna, który w pokoju obok szuka drugiego klucza, który jest pewnie staranniej schowany, by dać Stilinskiemu więcej czasu na ucieczkę.

Na kolanach podchodzi do kanapy i zaczyna poszukiwania. Zagląda w każdy otwór aż w końcu nie znajduje klucza. Stara się wstać, jednak to jest jeszcze trudniejsze. Nie ma siły, by uciekać i się uratować. Nie może i nie umie znaleźć w sobie tej siły. Jego serce krwawi i boli, chce tylko znaleźć się w swoim domu, przytulić do taty, Scotta, Melissy, być bezpieczny. Pragnie zasnąć i nie czuć tego bólu wymieszanego ze strachem, ale pewnie umrze. Może nie dziś, może nie jutro, ale za miesiąc, rok.

Nie wstaje, ale czołga się do drzwi. Szumi mu w uszach i czuje się odrobinę zdezorientowany nie słysząc klauna. Wstrzymuje oddech i wchodzi powoli do następnego pomieszczenia.

Tym razem jest to ogromy labirynt lustrzany. Nie ma w nim nic oprócz luster i jednej małej kamerki w rogu.

Tu pewnie chodzi o wydostanie się z niego, myśli i wstaje z kolan.

Od dawna nie widzi swojego odbicia. Zdaje sobie sprawę, że nie wygląda jak model, jednak nie sądził, że tak źle.

Patrzy prosto w swoją brudną, żałosną twarz i oczy pełne łez. Ma ciemne cienie od oczami, a jego włosy są posklejane ze sobą. Ubrania podarte, które pokazują niezagojone rany oraz krew. Nie ma na stopach butów, tylko szare skarpetki. Nie myje się od czasu porwania, nie dostał ani jednych czystych ubrań, oprócz skarpetek. Cały drży, jego ręce trzęsą się niemiłosiernie i nagle czuje chłód. To dziwne, ponieważ nie ma tutaj na sto procent okien, ale są dwa małe kaloryfery, do których podchodzi. Są włączone i wręcz parzą go w dłonie, jednak jemu dalej jest zimno.

Drzwi nagle otwierają się z hukiem i do pomieszczenia wchodzi rozzłoszczony klaun. Stiles krzyczy głośno zauważając piłę oraz mały topór. Zaczyna biec. Co jakiś czas się potyka, nie może złapać oddechu, a nogi bolą go jeszcze bardziej. Płuca palą go żywym ogniem i nie może znaleźć wyjścia. Klaun jest coraz bliżej i bliżej, a strach chłopaka tylko rośnie.

Łapie się na serce, gdy wreszcie widzi wyjście. Biegnie jeszcze szybciej i otwiera je.

Tego się kompletnie nie spodziewał. To jest... To jest jeszcze straszniejsze od klauna. Na ścianie wiszą dwa ciała, a wokół nich są najróżniejsze bronie. Krzyczy głośno i pada na kolana, płacząc. Płacze i płacze, jego ciało drży, a on tylko cierpi.

Po krótkiej chwili wstaje i oddala się od drzwi oraz trupów. Podchodzi do wrót, ale one są zamknięte. Klucz... Klucz... jest w kieszeni ciała jednego zmarłego mężczyzny. Wstrzymuje oddech i wyciąga go, krzywiąc się lekko. Wyciera dłonią pot z czoła i biegnąc otwiera drzwi.

Stiles nie wie, że te drzwi prowadzą na korytarz, więc się nie zatrzymuje i wypada przez barierkę, tracąc przytomność.

----------------

Stilinski budzi się i pierwszy dźwięk jaki rejestruje to głośny krzyk Luke'a. Otwiera powoli oczy i odwraca głowę. Klaun właśnie bije go toporem w klatkę piersiową. Chłopak umiera na jego oczach, a z jego oczu cieknął łzy. Stiles krzyczy głośno ze strachu i próbuje uciec, ale jest przywiązany do podłogi. Na jego szczęście klaun, gdy go widzi wstaje. Jest cały we krwi kolegi chłopaka. Łypie na niego groźnie, ale nic mu nie robi. Zaczyna się po prostu śmiać i, zabierając swoją piłę, wychodzi z domu.

Stiles szarpie się, nie chce leżeć koło martwego ciała Luke'a. Boi się, drży ze strachu. Leży tak dokładnie pięć minut, gdy przychodzi porywacz w kominiarce.

- No, no, Stiles. Nieładnie. Co się stało z twoim kolegą? - pyta i głaszcze go po policzku, wycierając łzy. - Przykro mi, że musisz tak cierpieć, ale nie miałem innego wyboru. To się nazywa zemsta.

Odwiązuje go i gwałtownie podnosi do góry. Siłą wpycha Stilesa do auta i odjeżdża.

Zraniona Dusza /scilesWhere stories live. Discover now