5

1.3K 106 33
                                    

- Postaramy się znaleźć Luke'a - mówi Parrish, kończąc spisywać zeznania. Rodzice chłopaka są bardzo zaniepokojeni, że tak nagle ich syn zaginął. Bardzo boją się o niego.

- Parrish - odzywa się szeryf ze swojego gabinetu. - Chodź na chwilę.

Mężczyzna posłusznie wykonuje polecenie i po chwili znajduje się w małym pomieszczeniu.

- Chciałbym, żebyś zaczął patrolować teren szkoły. Porywacz znowu się odezwał.

Jordan unosi jedną brew do góry.

- Czy znowu to... nagranie? - pyta niepewnie.

Stilinski kiwa głową twierdząco, a po chwili namysłu pyta.

- Kto to?

- Zaginął jakiś piętnastolatek ze szkoły Stilesa. Rodzice przyszli złożyć zeznania. Ja... ja.. podejrzewam, że to może mieć wiele wspólnego z porwaniem pańskiego syna.

- Skąd te przypuszczenia? - pyta powoli. Ma już dość, chcę iść do domu.

- Znaleźli jego zakrwawioną bluzkę.

Szeryf wzdycha i odwraca się od Jordana.

- Możesz iść.

*** *** ***

- On się znowu odezwał - mówi Scott do Liama następnego dnia. - Tylko... na tym nagraniu... był ktoś jeszcze. Ten zaginiony chłopak.

- Luke? - pyta zdziwiony.

- Tak. Ja... widziałem to nagranie i...

- Nie musisz mówić, jak nie chcesz.

- Chcę... muszę się wygadać - mówi i robi długą przerwę. - Oni zmusili tego chłopaka do zgwa... zgwa... - szepcze drżącym głosem. Nie może mu to przejść przez gardło. Porywacz zmusił Luke'a do zrobienia tej okropnej rzeczy. Jemu serce pęka, gdy myśli o Stilesie, który naprawdę cierpi.

- Nie kończ.

Dunbar rozumie Scotta. Wie, że jest mu ciężko, ponieważ gdyby jego przyjaciel również został porwany, pewnie zachowywałby się tak samo.

Liam odprowadza McCalla pod klasę.

- Pomożesz mi w czymś? - pyta starszy chłopak cicho.

- Jasne.

- Zrobimy tak...

*** *** ***

Liam wspina się po raz kolejny na drzewo, jednak znowu spada na tyłek. Jęczy cicho na mały ból i wstaje.

Oj, Scott, przegiąłeś. myśli, rozglądając się na boki.

Nikt nie może go zobaczyć, ponieważ cały plan szlak trafi. Jeżeli porywacz to któryś uczeń, to najzwyczajniej w świecie mają przechlapane.

Wzdycha cicho i opiera czoło o drzewo. Nie rozumie, dlaczego ktoś porwał Stilesa i nie rozumie w jakim celu. Myśli o tym bardzo często i naprawdę szkoda mu chłopaka.

Ponownie próbuje wejść na drzewo i tym razem udaje mu się. Uśmiecha się do siebie i wyciąga z kieszeni małą kamerkę.

No, misja wykonana. myśli i skacze na trawę.

*** *** ***

Stilesa nie ma już w piwnicy porywacza. Stoi przed drzwiami jakiegoś budynku, który wygląda na opuszczony. Szarpie za klamkę, próbując wyjść, ale są zamknięte. Jest mu zimno i bardzo się boi. Nie wie po co porywacz go tu przywiózł, ale wie, że nie jest to nic dobrego.

Pociąga nosem i powoli idzie do przodu. Budynek jest ogromny, ma porozbijane okna, które od wewnątrz obite są deskami. Na górze są pokoje, ale Stilinski boi się tam wejść, ponieważ schody nie mają co drugiego schodka. Obok nich jest mały kominek, w którym nie pali się ogień. Obrazy wiszą na drewnianych ścianach, a w oczach namalowanych postaci, chłopak dostrzega czarne kuleczki. Na środku stoi ogromny posąg anioła, który ma narysowany duży uśmiech czerwoną farbą.

Sam widok pomieszczenia, przyprawia Stilesa o dreszcze. Ma ochotę zapłakać, ale wie, że nie może. Zdaje sobie sprawę, iż w środku ktoś jest i to na pewno nie ten porywacz.

Jego serce zaczyna szybciej bić, gdy stara się podejść do posągu. Wie, że jest obserwowany i nie podoba mu się to.

Ostrożnie dotyka kolana aniołka. Głaszcze go kciukiem, dopóki nie zauważa małego napisu. Schyla się, by przeczytać napis.

Dom morderstw.

Podnosi się lekko, czując narastajacy strach oraz obawę. Słyszy szelest ubrań przy drzwiach, więc odwraca delikatnie głowę i momentalnie zaczyna krzyczeć. Prosto na niego idzie wielki klaun z toporem.

Zraniona Dusza /scilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz