28 Rozdział

19.8K 1.1K 111
                                    

*PERSPEKTYWA LUCY*

Jakiś impuls, odruch, nie wiem, ale objęłam szyję Maxa, a ten chwycił mnie w pasie.

Po chwili oderwalam się od niego. Spojrzał mi prosto w oczy i uśmiechnal się odsłaniając zęby i stykajac nasze nosy.

Ja też się uśmiechnelam i to szczerze. Chociaz byłam na niego cholernie zła.

Nagle usłyszalam głos mamy. - Lucy mam dla ciebie niespodziankę. - Byłam prawie przy drzwiach.

Momentalnie się od siebie oderwalismy.

Szybko wstalismy.

Mama weszła do pokoju i się zdziwiła.

-Max?! A skąd Ty się tu wziąłeś? - spytała.

Chłopak zmieszal się. - Panią mnie nie zauważyła. Przed chwilę wszedłem.

-Ah, możliwe. Jak to ja.-zasmiala się. - po chwili spojrzała na mnie i na Maxa. - Czy wy jestescie..

-Parą? - dokończył. - Tak.

Spiorunowalam go wzrokiem.

-Oh, Lucy to fantastycznie. - zadowolila się mama.

Przytaknelam tylko bo nie mogłam więcej z siebie wydusic.

Mama puściła mi oczko i wyszła.

-Max przecież my nie jeste.... - chłopak podszedł do mnie,  chwycił mnie w pasie i znów pocałował.

Dlaczego on jest tak cholernie idealny?!

Chodziliśmy tak po całym pokoju napotykajac i przywracając po drodze różne rzeczy.

-Lucy, tu zostawiam Ci ta niespodziankę. - powiedziała mama niespodziewanie i odłożyła różowe pudełko na stolik. Gdy wyszła od razu poleciałam do drzwi i je przekluczylam. Po chwili odwróciłam się w stronę chłopaka. Był oszolomiony. Po chwili oboje wybuchnelismy śmiechem.

Przez ten cały czas zupełnie zapomniałam i Alexie.

Muszę jeszcze go podpytać o niego, ale to później.

Gdy już przestalismy pokładac się że śmiechu, chłopak podszedł do mnie i kolejny raz chciał mnie pocałować, ale tym razem się nie dałam.

Przytrzymalam na nim ręce i odepchnelam lekko.

-Nie. - powiedziałam.

-Co nie? Przecież wiem, że też Ci się podobam.

-Też?

-Tak, też. - tym razem nie zdarzyłam i znów mnie pocałował.




Łobuz kocha najbardziej ✔ POPRAWIANIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz