Chapter 24

5.9K 306 12
                                    

Dziewczyna podniosła się na dźwięk otwieranych drzwi. Nareszcie zobaczyłam jej twarz. Nie miałam pojęcia kto to mógł być.

Marcel na mój widok uśmiechnął się i wykrzyczał:

- Catalaya! Przyjechałaś!

Podeszłam do niego i lekko pocałowałam go w usta.

- Cześć kochanie. Co ty znowu zrobiłeś?

Blondynka nagle odchrząknęła.

- A tak! Poznaj moją kuzynkę Lauren. Mieszka tu i przyszł mnie odwiedzić. Lauren to moja dziewczyna Catalay'a.

Obie podeszłyśmy do siebie i podałyśmy sobie dłonie na przywitanie.

- Miło Cię poznać - powiedziała z obcym akcentem.

- Mi również.

- Marcel dużo o tobie opowiadał.

Zarumieniłam się.

- No właśnie Marcel, a ty co wykombinowałeś?

Stanęłam nad nim i oparłam dłonie na biodrach.

- To zdecydowanie nie była moja wina. Padało i w dodatku jakiś pies przebiegł mi przez drogę. Poślizg, drzewo. Tyle pamiętam - wzdrygnął lekko ramieniem, bo drugie miał w gipsie.

- Przed walką czy po? - zapytałam.

- Marcel? Wciąż walczysz? Przecież miałeś przestać! - wykrzyczała Lauren. - Mówiłeś, że przyjechałeś w odwiedziny!

Wymachiwała rękoma i zrobiła się cała czerwona.

- Marcel... O co jej chodzi? - zapytałam zdenerwowana.

Co do cholery?

___________________________________

Wiedziałam, że będziecie sądzić, że to Melanie... ale niee xD

hahahah

Kocham Was 

JMSster x

Transformacja || styles ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz