Kathe POV'
Czwartkowe zajęcia w szkole były naprawdę męczące a powrót do domu był moim zbawieniem na które czekałam cały dzisiejszy dzień. Aktualnie leżałam w swoim cieplutkim łóżeczku słuchając muzyki przez słuchawki. Dopiero suche usta oraz gardło spowodowały, że postanowiłam w końcu wstać i zejść na dół po coś do picia. Odłożyłam słuchawki wraz z telefonem na stolik nocny i wyszłam z pokoju następnie zbiegając po schodach.
Rodzice wrócili dzisiejszego dnia o wiele wcześniej z pracy, więc nie zdziwiłam się widząc ich w salonie oglądających jakiś program. Bez spowodowania jakiegoś większego hałasu dostałam się do kuchni i nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego i od razu przechyliłam szklankę do ust, biorąc kilka łyków. Spojrzałam na zegar kuchenny i zdziwiłam się kiedy zobaczyłam godzinę 22:43.
No, trochę się zasiedziałam.
Dopiłam resztę soku i umyłam szklankę wstawiając ją do szafki.
Postanowiłam iść do salonu i posiedzieć kilka minut z rodzicami, ponieważ nie sądzę abym miała do tego okazję przez kilka kolejnych dni.
Usiadłam na fotelu oddalonym od kanapy jakieś pół metra.
Głowy obojga rodziców zwróciły się w moją stronę, więc posłałam im lekki uśmiech.
-Nie śpisz jeszcze?- zapytała mama.
-Chciało mi się pić, więc...-wzruszyłam ramionami a następnie przeniosłam swój wzrok na ekran telewizora.- Co oglądacie?
-Nic ciekawego, właściwie właśnie mam zamiar przełączyć to gówno.-oznajmił tata i sięgnął ręką po pilot leżący na stoliku nocnym.
Kiwnęłam głową i podniosłam się z kanapy chcąc iść do łazienki póki tata szuka czegoś ciekawego.
-Zaraz wracam.-oznajmiłam i zniknęłam na schodach.
Załatwiłam się szybko w łazience znajdującej się w moim pokoju i po drodze zabrałam telefon z mojej szafki nocnej.
Z powrotem zajęłam moje wcześniejsze miejsce w salonie i skrzywiłam się lekko kiedy zdałam sobie sprawę że tata przełączył na jakiś film dokumentalny, ale postanowiłam tego nie komentować, ponieważ i tak nie zostanę tutaj długo.
-Jak w pracy?- zapytałam chcąc rozpocząć rozmowę.
-W porządku, dużo pracy tak jak zwykle. Jutro mamy w firmę konferencja w której nie musimy brać udziału i niczego przygotowywać, więc skorzystaliśmy z okazji i wróciliśmy szybciej do domu. A jak w szkole?- mama zdawała się być jakoś mało zainteresowana dokumentem opowiadającym o piłce nożnej, nie to co tata, który zdecydowanie całą swoją uwagę przekazał ekranowi znajdującemu się przed nim.
-Ciężko, wiesz... nauczyciele nie odpuszczają nam nawet odrobinkę, a fakt że materiał który właśnie przerabiamy nie należy do najlżejszych, w niczym nie pomaga.- zrobiłam niezadowoloną minę i westchnęłam opierając się o oparcie fotela.
-Jesteś bystra, więc sobie poradzisz. A jak twoje towarzystwo? Poznałaś kogoś nowego?
-Tak, jest kilka nowych osób, które są całkiem fajne.- odpowiedziałam.
Oczywiście miałam na myśli tylko i wyłącznie chłopaków, z którymi dogadywałam się całkiem dobrze. To nic, że połowa z nich nie chodzi do mojej szkoły.
Przypomnienie sobie o chłopcach, spowodowało że w mojej głowie od razu pojawiły się myśli o Justinie. Zastanawiałam się co właśnie robi i jak minął mu dzień, ponieważ nie miałam z nim kontaktu odkąd pożegnaliśmy się pod szkołą, a ja już za nim tęskniłam. Miałam ogromną nadzieje, że jutro nie będzie miał żadnej 'rzeczy' którą będzie musiał zrobić i pojawi się na zajęciach.

YOU ARE READING
ONE LIFE | Justin Bieber ✔
FanfictionOsoby, do których najtrudniej się zbliżyć, okazują się najbardziej warte tego, żeby je poznać. KOREKTA OPOWIADANIA NIEBAWEM!