Ważna notka pod rozdziałem, proszę o przeczytanie! :)
Kathe POV'
Cały piątek chodziłam niesamowicie zestresowana i nie mogłam skupić się na żadnej lekcji, przez co otrzymałam kilka ostrzeżeń od nauczycieli. Cieszyłam się niesamowicie kiedy wróciłam do domu, ale niestety to nie sprawiło, że chodź minimalnie się uspokoiłam, ponieważ kolacja, w której udział miał wziąć mój chłopak, miała odbyć się już jutro. Justin samodzielnie tak zadecydował, tłumacząc że chce mieć to gówno jak najszybciej za sobą.
Więc kiedy obudziłam się sobotniego ranka przez kilka dobrych minut wpatrywałam się tępo w sufit, tworząc w mojej głownie scenariusze dzisiejszego spotkania. To że byłam zdenerwowana, było niedopowiedzeniem roku. Byłam kłębkiem nerwów, a moje trzęsący się ręce, mówiły same za siebie.
Niechętnie podniosłam się z mojego wygodnego łóżka i skierowałam się do garderoby aby zabrać z niej szare dresy, białą zwykłą koszulkę oraz wygodne skarpety. Miałam gdzieś że będę wyglądać dziwacznie, miałam jeszcze mnóstwo czasu do wybrania tego właściwego stroju na dzisiejszą kolacje.
Zabrałam świeżą bieliznę z komody i zamknęłam się w łazience. Odłożyłam ubrania na jedną z szafek znajdujących się w łazience i pozbyłam się mojej piżamy. Odkręciłam wodę w kabinie prysznicowej i wślizgnęłam się pod strumień wody. Westchnęłam kiedy ciepłe kropelki wody zaczęły spływać po moim ciele. Umyłam się szybko i wyłączyłam wodę wychodząc z kabiny i wycierając się w miękki ręcznik. Ubrałam przygotowane wcześniej ubrania, rozczesałam moje wilgotne włosy i związałam je w wysokiego kucyka. Bez grama makijażu opuściłam łazienkę i zeszłam na dół. Nie zdziwiłam się kiedy w salonie zobaczyłam moją mamę. Kobieta tak jak obiecała postanowiła zrobić sobie dzień wolny, aby wszystko przygotować. Tata miał zjawić się w domu około 18, aby również zdążył się przygotować i odpocząć.
- Cześć mamo.- odezwałam się aby zwrócić na siebie uwagę rodzicielki.
Mama podniosła głowę z nas szklanego stolika, który właśnie wycierała.
-Cześć kochanie.- przyglądała mi się chwilkę aż w końcu zmarszczyła brwi. - Spałaś chodź trochę? Jesteś strasznie blada i masz wory pod oczami.
Wzruszyłam ramionami, bo prawda jest taka, że przez większość nocy zastanawiałam się jak to będzie. Miałam nadzieje, że wszystko pójdzie po naszej myśli i rodzice zaakceptują Justin'a.
- Jest w porządku. Po prostu się nie wyspałam.- odpowiedziałam i zniknęłam w kuchni aby przygotować sobie śniadanie.
Na blacie kuchennym były już porozkładane różne składniki i kilka kartek, jak mi się wydawało z przepisami.
Westchnęłam i ignorując bałagan wstawiłam wodę na herbatę oraz wyjęłam z lodówki mleko z zamiarem zrobienia sobie płatków.
Wstawiłam biały płyn na palnik a do niedużej niebieskiej miseczki wsypałam płatki czekoladowe.
Poczekałam kilka minut aż mleko się zagotuje i wlałam je do miseczki. Zrobiłam sobie herbatę, wyjęłam z szafki łyżkę i z gotowym śniadaniem ruszyłam do swojego pokoju, nie chcąc przeszkadzać mamie w sprzątaniu, a w kuchni zdecydowanie nie było dla mnie miejsca.
Jakimś cudem udało mi się otworzyć drzwi nie wywracając się przy tym i nie rozlewając niczego, więc byłam z siebie dumna. Zamknęłam za sobą drzwi nogą i skierowałam się w stronę niedużego biurka. Odłożyłam trzymane w moich dłoniach rzeczy i usiadłam na obrotowym fotelu zabierając się za jedzenie.
Po skończonym śniadaniu odniosłam na dół brudne naczynia i włożyłam je do zmywarki, nie mając ochoty na ich zmycie. Wróciłam do pokoju i ze zdenerwowania aż sama zabrałam się za sprzątanie. Najpierw posprzątałam mój pokój, potem łazienkę i dodatkowo jeszcze jedną łazienkę na piętrze z której korzystali moi rodzice.

YOU ARE READING
ONE LIFE | Justin Bieber ✔
FanfictionOsoby, do których najtrudniej się zbliżyć, okazują się najbardziej warte tego, żeby je poznać. KOREKTA OPOWIADANIA NIEBAWEM!