Kathe POV’
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Dzisiaj w końcu nadszedł ten dzień, kiedy Justin opuścił szpital, lecz mimo to lekarz wciąż kazał mu odpoczywać w domu przez kilka dni. Od razu po przyjeździe do domu zaprowadziłam chłopaka do jego pokoju, gdzie w swojej łazience wziął szybki prysznic, do którego nie byłam przekonana, ponieważ trochę bałam się, że w tym czasie może coś mu się stać, ale pod tym względem musiałam ustąpić, ponieważ rozumiałam, że chłopak chce się odświeżyć. Po krótkiej kłótni kiedy Justin opuścił łazienkę, w końcu udało mi się zmusić go, aby położył się do łóżka.
Przygotowałam szatynowi kanapki oraz ciepłą herbatę i ruszyłam na górę. Łokciem otworzyłam sobie drzwi i zaśmiałam się cicho, kiedy zauważyłam znudzonego chłopaka, oglądającego telewizję. Wiedziałam, że chłopak najprawdopodobniej czekał tylko na ten moment, kiedy wyjdę z jego domu, aby mógł bez problemu poruszać się po swoim domu, bo wiedział, że chłopcy nie będą na tyle odważni, aby się z nim kłócić.
Już widzę, jego minę, kiedy dowie się, że zostaję na noc, ponieważ moi rodzice wyjechali wczoraj do sąsiedniego miasta i wracają dopiero jutro popołudniu.
Odstawiłam talerzyk oraz filiżankę na szafkę nocną obok łóżka chłopaka i cmoknęłam go w policzek.
- Przyniosłam Ci kanapki. Chyba nie gniewasz się na mnie za to, że kazałam Ci odpoczywać, prawda?- zmarszczyłam lekko brwi i wydęłam wargi.
Justin westchnął i przeniósł wzrok z telewizora na mnie.
- Nie. Wiem, że się o mnie martwisz, ale dziwnie się z tym czuje, bo jak do tej pory wszyscy mieli mnie w dupie.- odpowiedział i wzruszył lekko ramionami.
Uśmiechnęłam się smutno i obeszłam łóżko dookoła aby położyć się obok niego.
- To było kiedyś, teraz masz mnie i zawsze będzie martwił się o twój tyłek. A teraz bądź dobrym chłopcem i zjedz.- posłałam mu szeroki uśmiech i cmoknęłam jego policzek a następnie wstałam i podałam mu kanapki, uprzednio obchodząc dookoła łóżko.
- Jasne, mamo.- przewrócił oczami, akcentując ostatnie słowo i sięgając po pierwszą kanapkę.
Podczas oglądania telewizji Justin zasnął, dlatego wyłączyłam TV, zgasiłam światło w pokoju i wyszłam cicho z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi i zbiegając po schodach na dół.
Chłopcy siedzieli w salonie, popijali piwo z butelki i oglądali nieznany mi film. Usiadłam obok Ryan’a i westchnęłam cicho.
- Jak tam?- zapytał Chaz
- Śpi.- mruknęłam i oparłam głowę o oparcie kanapy.
- Chcesz zostać na noc? – zapytał Luke
Uchyliłam prawą powiekę i kiwnęłam głową.
- Miałam taką nadzieje.
- Wiesz, że traktujemy Cię jak członka tego domu? Zawsze możesz tu przyjść i nie musisz pytać nas o zgodę na nocowanie. Tak na przyszłość. – oznajmił Chaz a reszta mu przytaknęła.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się lekko i ponownie oparłam głowę o kanapę i sama nie wiem kiedy usnęłam.
Wymruczałam coś niezrozumiałego, kiedy poczułam lekki dotyk na ramionach a następnie jak się unoszę. Otworzyłam gwałtownie oczy, lecz musiałam poczekać chwilę aż moje oczy przyzwyczają się do ciemnego pomieszczenia oświeconego jedynie dużą lampą stojącą w rogu pomieszczenia.
Przeniosłam wzrok na osobę, która mnie niosła.
- Czy ty oszalałeś?!- krzyknęłam i zaczęłam się wiercić.- Postaw mnie na ziemię, Justin. Cholera, jestem ciężka. Nie chce zrobić Ci krzywdy.

YOU ARE READING
ONE LIFE | Justin Bieber ✔
FanfictionOsoby, do których najtrudniej się zbliżyć, okazują się najbardziej warte tego, żeby je poznać. KOREKTA OPOWIADANIA NIEBAWEM!