5. 'I love my grandmother'

82.5K 4.6K 1.5K
                                    

Masaż relaksacyjny,
masaż leczniczy,
masaż sportowy...

Czym w ogóle one się różnią? Gdybym miała wybierać, chyba jednak zdecydowałabym się na ten relaksacyjny. Odwracam ulotkę na drugą stronę i zauważam cenę - 30$. To ja jednak podziękuję.
             
- Jestem głodna - stwierdziła Al, kiedy przekręciła się na łóżku.

- A w ogóle o której jest tu obiad? - spytałam bardziej samą siebie i podeszłam do kartki powieszonej na drzwiach, którą dopiero teraz zauważyłam.

Wszystko było na niej dokładnie rozpisane:

PLAN DNIA:
5:00 - rozgrzewka i trening wytrzymałościowy
9:00 - śniadanie
10:30 - trening na boisku
14:00 - obiad
16:00 - siłownia
18:00 - kolacja
19:00 - masaże i regeneracja
21:00 - czas wolny
24:00 - cisza nocna

- Tak, teraz wszystko układa się w całość! - krzyczę wkurzona do Alis. To nic, że znajduje się kilka metrów ode mnie i na pewno usłyszałaby, nawet gdybym szeptała.

- No to ładnie! Czeka nas obóz sportowy - mówi zdenerwowana Al. - W życiu nie pojechałabym na taki, gdybym miała sama wybierać. Ja nawet nie lubię lekcji wf-u! - kontynuuje.

Jej słowa w ogóle do mnie nie docierają, bo zastanawiam się, dlaczego mój ojciec nas oszukał. Teraz to już pewne. Zaczyna mi się robić przykro i czuję się rozczarowana. Jak widać od rozwodu z mamą w ogóle się nie zmienił.

- Za pół godziny mamy obiad, więc powinnyśmy się ogarnąć - zmieniam temat, aby uniknąć sytuacji, gdy wyjdzie na jaw, że nie słuchałam.

Wyciągam z walizki bluzkę z napisem 'I love my grandmother' (choć wachałam się też nad T-shirt'em z nadrukiem 'My grandma is the best in the world') i ją zakładam. Zgadnijcie od kogo ją dostałam?
Tak! To dobra odpowiedź. Na prawdę kocham moją babcię, ale te wszystkie prezenty - ubrania to przesada. Wolałabym czekoladę.

- Żartujesz? - pyta mnie Al, w momencie gdy zauważa moją stylówę.

Kręcę przecząco głową.

- Przecież to porządny ośrodek i trzeba się ubrać elegancko - tłumaczy Al. Robi to w taki sposób, jakby wyjaśniała to małemu dziecku w wieku maksymalnie pięciu lat.

- Nie mam co założyć, przecież moja walizka się zgubiła - mówię i siadam na łóżku.

- I od tego masz mnie! - odpowiada z uśmiechem i od razu wysypuje wszystko z jednej ze swoich walizek na moim łóżku.

Po dwudziestu minutach stoimy wyszykowane do wyjścia. Mam na sobie zwiewną, długą sukienkę i buty na wysokim obcasie. Al ubrała białą, elegancką koszulę, którą wpuściła w opiętą spódnicę w kolorze szmaragdowym.

Patrzę w lustro i pierwsze co zauważam to mocny makijaż. Niezbyt dobrze czuję się w takim look'u, ale nie chcę robić przykrości Alison, która wygląda na bardzo zadowoloną z efektu swojej pracy. Jestem bardzo głodna, ale żeby dla jedzenia tak się poświęcać? Mam tylko nadzieję, że nie będziemy rzucać się w oczy, bo chyba zapadłabym się ze wstydu pod ziemię.

Po długiej drodze do stołówki, (nie mogłyśmy trafić - żadna nowość) znajdujemy się przed ogromnymi drzwiami, które są zamknięte. Stoimy same - nikogo nie ma w pobliżu. Wpadamy na genialny pomysł, aby pociągnąć za klamkę. Jak się okazuje nie była to dobra decyzja, bo po chwili znajdujemy się w olbrzymim pomieszczeniu, a wzrok wszystkich zwrócony jest w naszym kierunku. Pozostaje mi tylko jedno.

- Dzięki Al - szpczę do przyjaciółki i obie zastanawiamy się jak wybrnąć z tej dziwnej sytuacji.

*****

Cześć kochani! Chciałam bardzo, bardzo, bardzo podziękować Wam za te 623 wyświetleń po 4 rozdziałach! Jestem pozytywnie zaskoczona i zmotywowana do dalszego pisania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cześć kochani! Chciałam bardzo, bardzo, bardzo podziękować Wam za te 623 wyświetleń po 4 rozdziałach! Jestem pozytywnie zaskoczona i zmotywowana do dalszego pisania.
Jesteście najlepsi ♡

I want to forgetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz