Rozdział II "chcesz się ze mną spotkać?"

5.7K 348 113
                                    

Klara
-HAHAHAHAHAHA- śmiałam się psychicznie, bez opanowania.
-SAMA CHCIAŁAŚ TAMARA!- wrzeszczałam w twarz mojego odwiecznego wroga z klasy.
Byliśmy w jakiejś piwnicy. Z sufitu zwisały pajęczyny. Na środku stało krzesło, a do niego przywiązana Tamara. Mała zawiązane usta starą szmatą. W około krzesła była krew Tamary.
Gdy miałam zadać ostateczny cios w tętnice usłyszalam znienawidzony dźwięk
"DRYYN, DRYYN, DRYYN".
Obudzilam się i wyłączyłam budzik.
-Ale mam dziwne sny- powiedziałam do siebie.
W tym momencie przypomniała mi się sytuacja z tym Tobym, która miała miejsce dzisiejszej nocy. Spojrzałam na okno. Było zamknięte. Odetchnęłam z ulgą.
- To musiał być tylko głupi sen.-powiedziałam. Często mówie do siebie. Może dlatego, że nie mam do kogo gęby otworzyć.
Postanowiłam się przyszykować do tej budy. Wstałam i udałam się do łazienki, która znajdowała się na przeciwko mojego pokoju. Spojrzalam w oprzerne lustro nad zlewem. Ujrzałam w odbiciu ładną dziewczynę z bladą cerą. Miała brązowe oczy. Jej włosy były niecodzienne. Miała włosy czarne na górze, a na dole białe tworząc ombre. Tak, tak wyglądam. Przemyłam twarz wodą. Uczesałam włosy. Stwierdziłam, że ponownie zrobię dobrze mi znaną fryzurę czyli przedziałek na środku i rozpuszczone włosy. Umyłam moje śnieżno białe zęby. Zrobiłam lekki makijaż. Po zrobieniu tych czynności ponownie udałam się do swojego pokoju w celu ubrania się. Dziś wybrałam zestaw składający się z czarnej bluzy bez zamka z napisem "your nightmare", czarnych jeansów z dziurami na kolanach i białe conversy.
Spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę 7:05.
-Ok, muszę wychodzić- stwierdziłam. Zarzuciłam czarny plecak na plecy i wyszłam z domu.
Miałam całkiem niedaleko do szkoły więc nie jechałam autobusem.

~~~~~~~Time skip 10 min~~~~~~

Weszłam do szkoły spojrzałam na swojego iphona 5 w celu sprawdzeniu godziny. 7:17. 43 minuty do rozpoczęcia lekcji. Nie mam nic do roboty więc udałam się do klasy aby poczekać na dzwonek. Miałam teraz chemię. Boże jak ja nienawidzę chemii. Zamierzałam iść do klasy nr 5, gdy nagle z pośpiechu walnęłam jakiegoś typka wpatrzonego w telefon.
-Sory- powiedziałam. On się nie odezwał nawet słowem. Gapił się na mnie jak na jakiegoś boga. No nie powiem był mega przystojny.
-Wszystko, ok?- machnęłam mu ręką przed oczami.
-Yyy.. Tak, tak.- powiedział wybydzony z transu.- yym wiesz.. bo ja jestem nowy i mam teraz chemię i nie bardzo wiem, w której klasie.
-A to masz z nami w 5-tce- uświadomiłam go. On widocznie się ucieszył na tą wiadomość.
-Jak masz na imię?- spytał.
-Klara. A ty?- również spytałam.
-Ja Toby. Zaprowadzisz mnie do tej piątki bo nie dokońca wiem gdzie ona jest.- poprosił.
-Ok.- powiedziałam.
To dziwne. Toby to był ten włamywacz z mojego snu. Ehh mniejsza.
Udaliśmy się do odpowiedniej klasy. Była wolna tylko jedna dwuosobowa ławka. Zajęłam miejsce przy oknie.
-Mogę z tobą usiąść bo tak jakby nie ma miejsca.- spytał Toby i nerwowo podrapał się w kark.
-Sadaj.- on posłusznie zrobił to.
Była godzina 7:50. Przeglądałam sobie instagrama, gdy nagle Tamara ze swoją grupką plastików przyszły do mnie
-Miałam nadzieję, że dzisiaj normalnie się ubierzesz.- powiedziała Tamara.
-A ja miałam nadzieję, że nie będziesz plastikiem. Ehh marzenia.- odszczekałam.
-Niepozwalaj sobie mała.-powiedziała do mnie.
-Nie nazywaj mnie tak!- powoli mnie wkurzała.
-Idź się wypłacz do mamusi. A sory no tak.- wszystkie klasowe plastiki zaczęły się śmiać. O nie tego już za wiele.
Zaczęłam się z nią szarpać. Jakiś nauczyciel szybko przyszedł i zareagował.
-Dziewczyny przestańcie!- krzyknął. Odsunełyśmy się od siebie, a on dodał- jeszcze raz zobaczę jak się bijecie to wyśle was do dyrektora.- po tych słowach wyszedł.
-Nie rozumiem po co tyle złości jeżeli mówie tylko prawdę.- ciągnął plastik. Już miałam ochotę wyrwać jej te doczepy, gdy Toby wściekły wstał.
-Goń się.- powiedział groźnie i z opanowaniem do Tamary. Chyba się przeraziła bo zrobiła krok w tył, powiedziała coś do swojej bandy i poszły.
-Wow.- szepnęłam.

~~~~~Time skip po lekcjach~~~~~

Gdy szłam do domu poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam przystojną twarz Tobyego.
-Yyy.. Tak sobie pomyślałem, że moglibyśmy się gdzieś wybrać. O-oczywiście jak masz czas i ochotę.- powiedział nerwowo i podrapał się w kark.
- Tak, ale może nie dzisiaj.- powiedziałam.
-Super, to może jutro o 16:30 przy kinie?- spytał
-Ok.-po tej krótkiej rozmowie każdy udał się w swoją stronę.
Nie mogę się doczekać.
~~~~~
Notka
Tym razem 704 słowa. Rozkręcam się 😂. W mediach triler jakiś pytań do Tobyego. Znalazłam, a raczej Malwina mi to znalazła 😂 Jest śmieszne 😊XD

Nieznajomy ~ Ticci Toby Love StoryTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon