24

8.3K 416 70
                                    

-Mam dzisiaj wolne, chcesz pojechać może na jakieś zakupy? - spytała moja mama kiedy zeszłam na dół rano. - Taki damski wypad, ty i ja, hmm?

Z racji tego, że nie miałam żadnych planów, zgodziłam się chętnie, chcąc pobyć z mamą. Będzie to również idealna okazja, aby wspomnieć o moim wyjeździe z Shawnem. Ustaliliśmy, że wyjedziemy w przyszłym tygodniu. Droga nie jest krótka, bo musimy pojechać do samego Vancouver w Kanadzie. Plan jest taki: Wyjeżdżamy wieczorem, idziemy do niego, wracamy. To tyle.

Zjadłam płatki z mlekiem i pobiegłam do pokoju się ubrać. Zarzuciłam na siebie biały T-shirt z czarnym napisem "someone" i jasno jeansowe spodnie, poprzedzierane na udach. Akurat niedawno myślałam, aby wybrać się na zakupy, musiałam kupić parę rzeczy, dlatego tym bardziej cieszyłam się na dzisiejszy wypad. Związałam włosy w luźnego kitka i nałożyłam na usta pomadkę. Będąc gotowa, zaczekałam chwilę na mamę i poszłam poczekać w samochodzie, włączając głośno ulubioną muzykę.

Kilka godzin zeszło nam na chodzeniu po ogromnej galerii handlowej. Dużo rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się i spędziłyśmy typowy dzień "matki&córki". Mama najchętniej wykupiłaby mi cały sklep z ubraniami. Kiedy tylko zatrzymałam się przy jakiejś bluzce bądź spodniach, od razu słyszałam "przymierz je", "podobają ci się, możesz je wziąć" i tym podobne. Rozumiem jej dobre chęci, ale nie nadrobi straconego czasu, kupowaniem mi wielu rzeczy. Skorzystałam jednak z okazji i chętnie wybrałam sobie kilka ładnych rzeczy. Już dość zmęczone, poszłyśmy do mcdonalda coś zjeść. Postanowiłam, że teraz z nią poważnie porozmawiam.

-Sam, kochanie, co tak myślisz? - spytała z troską, a ja złapałam się na tym, że gapię się w przestrzeń.

Teraz.

-Mamo, muszę się ciebie o coś spytać.

Powiedziałam, kręcąc kółka w plamie po kubku z zimną colą. Skinieniem głowy zachęciła mnie do mówienia. Szczerze powiedziawszy, przez moment zastanawiałam się, czy nie powiedzieć jej gdzie naprawdę mam zamiar jechać. Szybko jednak wybiłam to sobie z głowy.

-Mamy zamiar jechać pod namiot. Ja, Shawn i Vera. Tak maksymalnie dwa dni, chciałam się spytać czy się zgadzasz?

Spojrzałam na nią, a ona patrzyła przez chwilę bez słowa, po czym rozpromieniła się wesoło.

-Jasne, co to za pytanie! - rozłożyła ręce. - Wypady ze znajomymi w twoim wieku nie równają się z niczym innym, aż sama pamiętam  swoje!

Poczułam ulgę, ale z drugiej strony nie czułam się najlepiej okłamując matkę. Wiem jednak, że nie pozwoliłaby mi jechać do mojego ojca, po prostu nie. Kiedy byłam troszkę młodsza, nieświadomie zapytałam się jej, czy odwiedzę kiedyś swojego ojca. W odpowiedzi usłyszałam, że póki ona żyje, to nie ma takiej opcji. Jedyne co mogę powiedzieć, a raczej pomyśleć to przepraszam, ale muszę.

Zjadłyśmy nasze zamówione jedzenie po czym zdecydowałyśmy, że czas wracać do domu. Wracając w ciszy, wyglądałam przez okno, leniwie się przeciągając.

-Zastanawiałam się kiedy ci to powiem. - zaczęła mama i urwała.

Szczerze przestraszyłam się tego zdania. Najczęściej jest to coś złego, bądź w takim momencie dowiadujesz się, że to ty zrobiłeś coś złego.

-Mam się bać? - powiedziałam pół żartem, pół serio.

-Nie, coś ty. - zaśmiała się i machnęła ręką. - Ja po prostu... Poznałam kogoś. Już jakiś czas spotykamy się, bałam się twojej reakcji, nie wiem czy jestem gotowa ci go przedstawić i czy nie masz nic przeciwko...

Moja mama i chłopak? Jak to w ogóle brzmi, mówiąc "chłopak" do kobiety w jej wieku. Zmieszałam się trochę słysząc to, ale nie czułam złości. Każdy potrzebuje miłości, tej drugiej połówki, chociaż gdyby ktoś spytał się mnie jeszcze minutę temu czy pomyślałabym, że moja matka może się z kimś umawiać, wyśmiałabym go. Z jednej strony było to coś nowego, ale chyba się ucieszyłam, sama nie wiem.

New Classmates | shawn mendes fanfictionWhere stories live. Discover now