32

5.4K 307 101
                                    

Budząc, a właściwie przebudzając się z płytkiego snu, czułam opuchnięte oczy i czerwony, podrażniony nos. Zasnęłam jakoś nad ranem na bardzo krótko, po czym znów niespokojnie wyrwałam się ze snu. Wyglądałam i czułam się jak gówno, ale nie dbałam o to. W ciągu kilku minut straciłam dwóch z trzech moich przyjaciół. Został ze mną tylko Ethan, z którym zaprzyjaźniłam się przez to, że najpierw był przyjacielem Shawna.  Jak tylko chciałam spróbować racjonalnie wytłumaczyć całą tą sytuację, samopoczucie spadało poniżej jakąkolwiek normę. Nie wiedziałam kompletnie co ze sobą zrobić. Zadzwonić do Shawna, skontaktować się z mamą czy może wyjaśnić sytuację z Verą. Pierwszego chciałam niesamowicie, chciałam z nim porozmawiać i wszystko logicznie wytłumaczyć, bo wiem, że się dało. Niestety, nie chciał mnie słuchać, nie odbierał i nie odpisywał na moje wiadomości. Szczerze mówiąc, mama pewnie chociaż próbowałaby mi pomóc, sprawiałaby, że czułabym się gorzej. Veronica tak mnie zaskoczyła, że nie chcę widzieć jej na oczy, aczkolwiek potrzebuje wyjaśnień. Nie chcę się z nią godzić, ale po prostu musiałam wiedzieć co nią kierowało.

Dostałam wiadomość, więc rzuciłam się na telefon, który poskładałam i na szczęście okazało się, że działał. W ogromnej nadzieji, że to Shawn, dostałam SMS od jego przyjaciela.

Ethan: Jak się czujesz?

Ja: Zgadnij.

Ethan: Odwiedzić cię z lodami i czekoladą?

Jednak była to osoba, na którą mogłam liczyć. Ucieszyłam się szczerze jak przeczytałam treść wiadomości. Odpisałam z pozytywną odpowiedzią i przebrałam się z ubrań z wczoraj, w których spałam. Wyglądałam jak strach na wróble, ale miałam nadzieję, że Ethan się nie przestraszy. Zeszłam na dół, siadając na kanapę. Czułam głód, ale nie miałam apetytu. No dobra - na słodycze, które zaraz przyniesie chłopak miałam, żeby zatopić wszystko w jedzeniu kalorycznych i przesłodzonych świństw. Usłyszałam dzwonek do drzwi i zastałam za nimi Ethana w swojej skórzanej kurtce i z siatką pełną słodyczy. Przytulił mnie na powitanie, wiedząc, że tego teraz potrzebuje. Zaprosiłam go do salonu, gdzie usiedliśmy oboje na kanapie, włączając telewizor.

-Jak tam? - zapytał, nie wiem po co.

-Tak jak wyglądam. - odpowiedziałam, uśmiechając się blado.

Odzwzajemnił lekki uśmiech i patrzył się przed siebie. Podtrzymywał rozmowę, chciał mnie jakoś pocieszyć, za co byłam mu naprawdę wdzięczna.

Wyrzucił wszystko z siatki na kanapę i pokazał rękami gest mówiący, proszę bardzo. Chętnie zabrałam się za jedzenie lodów waniliowych. Przeniosłam z kuchni dwie łyżki, dając mu jedną z nich. 

-Nawet nie wiesz, jak bardzo poprawiasz mi humor. - wyznałam szczerze.

Odłożył łyżkę i pudełko na stolik i wyciągnął ręce w moja stronę. Położyłam głowę na jego ramieniu, potrzebując przytulenia. Używał innych, ale równie ślicznych perfum co Shawn. Chciałabym nie myśleć o nim co chwilę, wiedząc, że on nie myśli o mnie teraz pewnie wcale. Świetne uczucie.

Shawn

Siedziałem na łóżku zamknięty w pokoju, aby nikt tu teraz nie wchodził. Sam dzwoniła i pisała wiele razy, ale ignorowałem to. Nie chciałem teraz słuchać jej głupich wytłumaczeń. Nie wiem czy Veronica mówiła prawdę, ale chyba nie miała powodu, aby zmyślać. Po nie przespanej nocy wciąż huczało mi w głowie od natłoku myśli. Wierzyłem, że Sam potrzebowała mnie w Vancouver, że czuła się przy mnie lepiej w tej beznadziejnej sytuacji z jej ojcem. Doskonale pamiętam naszą wspólną noc. Wyglądała tak pięknie, tak podniecały mnie jej jęki i szepty wprost w moje ucho. Tak bardzo ją kocham, kocham ją już od tak dawna, zanim byliśmy parą. Mam wrażenie, że to była tylko formalność, ale jakże przyjemna. Nie widzieliśmy się jeden dzień, normalnie nie tęsknił bym za nią tak bardzo, ale jestem również wściekły. Chciałem jej wysłuchać, ale nie chcę jej widzieć. Sam nie wiem, czego ja teraz chciałem. Było chujowo, i to jedyne co umiałem teraz powiedzieć.

Sam

Trwaliśmy już długo w takiej pozycji. Nie martwiłam się aż tak dużo, raczej wyłączyłam sie zupełnie i gapiłam w telewizor. Zbliżał się wieczór, Ethan zaczął zbierać się do domu. Przytaknęłam i odprowadziłam go do drzwi. Znów mocno mnie przytulił, tym razem trochę dłużej. Stanął na przeciwko mnie. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, czując się niemal dziwnie. Zaczęliśmy niebezpiecznie zbliżać swoje twarze, zatrzymując się kiedy nasze usta prawie stykały się ze sobą. Sama nie wiem co się działo. Obydwoje byliśmy jakby nieobecni, nie wiedzieliśmy co robimy. W porę jednak odsunęłam się od niego, patrząc z niedowierzaniem w dół. Ethan również stał zdezorientowany, drapiąc się w tył głowy. W głębi duszy dziękowałam sobie, że w porę zorientowałam się co robię. To jego najlepszy przyjaciel a ja jestem jego dziewczyną, to byłby najgorszy błąd jaki mogłabym popełnić.

-Musisz już chyba iść. - powiedziałam, trwając w niezręcznej sytuacji.

-Do zobaczenia Sam. - rzucił i odwrócił się na pięcie.

Zamknęłam drzwi, opierając się o nie i zamykając oczy.

-Weź się w garść idiotko. - skarciłam sama siebie.

--------------------------------------

New Classmates | shawn mendes fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz