Powoli oderwałam od niego usta. Cholernie chciałam go całować, ale przecież nie mogłam. Zaczynało mi brakować agumentów i coraz bardziej mnie to denerwowało, bo byłam pewna, że Zayn nie da za wygraną, dopóki mu się nie oddam. Był zbyt upartym facetem...
- Znów zaczynasz? - jęknął niezadowolony i chwycił moją dłoń, ciągnąc mnie w stronę małego, dość niewygodnego łóżka. Lekko przy tym kuśtykałam, ale bruneta nie bardzo to obchodziło. Usiadłam i popatrzyłam na jego twarz.
- Nic nie zaczynam, ale ty przecież dobrze wiesz jak jest.
- Właśnie nie wiem. Nie ma tu przecież mojego ojca. Jesteśmy sami, więc czemu nie mogę cię nawet całować? - patrzyłam jak zdejmuje z mojej stopy białego, sportowego buta i zsuwa skarpetkę. Syknęłam cicho z bólu, gdy położył zimną, mocną dłoń na lekko spuchniętej kostce.
- Boli...
- Trzeba ci przyłożyć coś zimnego. - wyprostował się. - Ale unikasz odpowiedzi.
- Nie dopuszczasz do siebie możliwości, że po prostu tego nie chcę? - moje słowa wywołały jego śmiech, przez co wywróciłam oczami. Był zdecydowanie zbyt pewny siebie.
- Bujasz.
- Nie. - mruknęłam i podciągnęłam kolano pod brodę. Zaczęłam oglądać kostkę. Z jednej strony już pojawiła się sina plamka.
- Avril...
- Zayn. Posłuchaj... Jesteś naprawdę świetnym facetem, ale ja jestem w takim wieku, że nie szukam przygód. Szukam stabilizacji. Chcę w końcu poważnego faceta, który będzie mnie rozumiał i pomoże mi, gdy będę go potrzebować. A ty... Ty chcesz się bawić.
- Przecież to będzie tylko seks.
- A jeśli się we mnie zakochasz? Albo co gorsza, ja w tobie? To co wtedy zrobimy?
- O to się martwić nie musisz. Ja się nie zakochuję. - prychnął i wyjął z mojej kosmetyczki lusterko. - Przyłóż sobie, to może nie będzie tak bolało.
- Dzięki. - mruknęłam.
- To co? Całujemy się? - brunet z uśmiechem pochylił się nade mną.
- Nie.
- Nie? Myślałem, że już ustaliliśmy...
- Czy ty w ogóle słuchasz, co ja do ciebie mówię? - westchnęłam ciężko. - Między nami niczego nie będzie.
- Obiecałaś mi orgazm. - zmrużył powieki w tak seksowny sposób, że poczułam przyjemne ciepło pomiędzy nogami. I jak ja mam nie zająć się jego penisem? To było strasznie trudne...
- Ja...
- Kłamałaś? - pchnął mnie lekko na łóżko i zwinnie usiadł mi na biodrach. Popatrzyłam na niego zaskoczona.
- Co ty wyprawiasz, Zen?
- Muszę cię chyba ukarać za kłamstwo.
- Nie kłamałam! - chwyciłam jego dłonie, bo próbował je wepchnąć pod moją koszulkę.
- Więc dlaczego jeszcze nie jęczę? - wysunął ręce z mojego uścisku i chwycił nadgarstki, przekładając je za moją głowę. - Chyba powinienem cię związać i zerżnąć, nie czekając na twoją zgodę. - pochylił się z seksownym uśmiechem i musnął lekko ustami moją odkrytą szyję. Skarciłam się w myślach, gdy z moich ust wydobył się niekontrolowany jęk.
- Wtedy to byłby gwałt.
- Nie, bo by ci się podobało. - znów musnął pulchnymi wargami delikatną skóre na szyi. Niesamowicie mi się to podobało i z trudem powstrzymywałam zachwycone pomruki. Miał chyba najcudowniejsze usta na całym świecie. Wprost stworzone do calowania...
YOU ARE READING
Grow Up, Baby!
FanfictionOna, ma u swoich stóp praktycznie całą firmę. Odpowiedzialna, poważna, twardo stąpająca po ziemi. Do czasu... On, dawniej spokojny chłopak, jednak po tragicznych wydarzeniach, zszedł na złą drogę. Egoistyczny, próżny, rozrywkowy. Ale czy na pewno...