Bez jednej choćby rany to jeszcze nie miłość...

36. Poszukiwania

~Draco~

-A może ta stary? Co o niej myślisz?
Od rana szukam idealnej dla siebie dziewczyny, oczywiście omijam szerokim łukiem Gryfonki.
-Draco! Już mnie dzisiaj o nią pytałeś i ja ci po raz drugi mówię, że ty już z nią chodziłeś przez dwa dni... Prawie z żadną tyle nie wytrzymałeś...
-To nie prawda.
Uderzyłem go lekko w ramie ze śmiechem rozglądając się dalej za odpowiednią kandydatką.
-Jasne smoku...
-Bo ja nie mogę się zdecydować. Ich jest za dużo...
-A może czujesz po prostu wewnątrz siebie, że nie zasługujesz na żadną. Że nie zasługujesz na miłość.
-Każdy na nią zasługuje...
Warknąłem zdenerwowany mimo tego, że przecież starałem się olewać jego słowa. Starałem się udawać, że go tu nie ma ale to chyba przerastało moje siły.
-Znowu do ciebie mówi?
-Nie... Jest dobrze, na prawdę, a co powiesz na tą?
-Jesica? Stary to byłby najgorszy wybór w twoim życiu. Gorszy niż gdybyś wybrał Pansy.
-Szukajmy dalej...

~Hermiona~

-Moi drodzy chciałam wam ogłosić, że za dwa miesiące odbędzie się bal Bożonarodzeniowy.
Po sali dało się słyszeć jęki i westchnienia chłopaków oraz szczęśliwe piski dziewczyn.
-Z kim idziesz Ginny?
Spytałam przyjaciółkę, która siedziała obok mnie.
-Oczywiście, że z Harrym. A ty z Patrykiem, tak?
-No...
-Czy ja słyszę wąchanie w twym głosie?
-Zobaczysz Ginny... Wszystko się okaże.
-Owy bal będzie trwał od dwudziestej do czwartej rano i mam nadzieje, że to bedą niezapomniane chwile.
Kontynuowała nauczycielka.
     -Hermiona?
-Tak?
Spytałam oddając pocałunek Patrykowi, który wisiał nade mną. Już od piętnastu minut leżeliśmy u mnie w pokoju i albo rozmawialiśmy albo się całowaliśmy. Ogólnie było bardzo przyjemnie. 
-Z kim idziesz na bal?
-Z nikim.
-A poszłabyś ze mną?
-Przykro mi ale nie mogę...

                         ~~~~

Wydaje mi się, że ten rozdział jest tylko takim wprowadzeniem do jutrzejszego. Myślicie, że z kim Hermiona pójdzie na bal?

Piszcie komentarze!

~Black~