I, Rozdział 1

235 19 1
                                    

   Przyłożyłem ręce do rany na głowie i ją lekko otworzyłem jeszcze bardziej. Cały w drgawkach doczołgałem się do lustra i oglądałem co kryje się miedzy skórą, a czaszką. Były tam różne tkanki. Rana, raczej dziura znajdowała się na płacie czołowym. Podczas badania tego miejsca stwierdziłem, iż oprócz bólu nic mi nie jest. Nie miałem zamiaru w ogóle iść na szwy, ale jak to zwykle w takim momencie musi zjawić się niespodziewana osoba.  

-Damon!-krzyknęła kobieta przeraźliwie-Daamon! Co ci się stało.

Zaczęła płakać, można to było nazwać również wrzaskami pomieszanymi z łzami. Przyłożyła rękę do mojej rany, aby zatrzymać krwawienie i naparła ciałem na moje aby drgawki tak mocno nie rzucały nim. W tym czasie też drugą ręką złapała komórkę i  dzwoniła na pogotowie, które zjawiło się po około dwudziestu minutach. 

   Nagle na sobie poczułem cztery pary ciężkich, muskularnych dłoni ratowników medycznych. Podnieśli mnie, i w tym momencie piąty z nich wsunął pode mnie nosze. Zanieśli mnie do karetki, tam też opatrzyli rany na ciele, które sam stworzyłem swoim napadem drgawek. Gadali coś o jakiś badaniach, lecz potem straciłem świadomość bo nic nie mogłem sobie przypomnieć.

Chirurg (wolno pisane)Where stories live. Discover now