Zdjęłam buty wchodząc wolnym krokiem do mieszkania.
- Wróciłam!- zawołałam na powitanie rzucając torbę na kanapę. Już po kilku sekundach podbiegła do mnie niska dziewczynka o niebieskich włosach.
- Yoru-nee!- wykrzyknęła rzucając mi się na szyję. Złapałam ją podnosząc.
- Siemka, Jae-chan.- powitałam się mierzwiąc jej długie włosy. Spojrzałam w kierunku kuchni, która była połączona z salonem. Blondwłosa kobieta wyciągała właśnie blaszkę z piekarnika. Podeszłam do niej.
- Przyszłaś w samą porę, właśnie skończyłam piec ciasteczka testowe.- oznajmiła z szerokim uśmiechem. Spojrzałam na wypieki lekko zdziwiona. Parsknęłam śmiechem.
- Dlaczego wyglądają jak piłki do koszykówki?- spytałam rozbawiona odkładając trzymaną dziewczynkę na blat. Wzięłam jedno ciasteczko gryząc je. Poczułam jak po wnętrzu moich ust rozlewa się gorąca czekolada.- Łaał, przepyszne! Są do sklepu? Jakaś nowa receptura?- spytałam podekscytowana. Kobieta zachichotała cicho.
- Tak, Jae mi pomogła. Szkoda tylko, że nie posmakują Mikoto.- stwierdziła próbując jedno ciasteczko. Wzruszyłam ramionami.
- Ten gość zawsze był dziwny, ale przynajmniej będzie więcej dla mnie!- zawołałam biorąc garść cieplutkich ciasteczek.
- Myślisz, że to w porządku?- spytała uważnie mi się przyglądając.
- Co takiego?
- Wcześniej grałaś w kosza, więc mogłaś się opychać, ale teraz nie masz już jak spalić zbędne kilogramy.
- Chcesz powiedzieć, że przytyłam?!- zawołałam oszołomiona biegnąc do łazienki. Od razu zdjęłam z siebie ubranie stając na wagę. Z kuchni dobiegł mnie perlisty śmiech kobiety. Widząc jednak tą samą liczbę co zawsze ubrałam się wracając do kuchni.- To wcale nie było śmieszne. Przestraszyłaś mnie- oznajmiłam z wyrzutem.
- Oj daj spokój. Za bardzo się tym przejmujesz.- stwierdziła wciąż chichocząc.
- Zbyt dużo czasu poświęciłam by uzyskać taką figurę...
- Dokładnie. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że to ciało sportowca!- przerwał mi rozbawiony głos znajdujący tuż za mną. Zaskoczona odwróciłam się spoglądając na wysokiego mężczyznę o granatowych włosach.
- Nabijasz się ze mnie?
- Oo, to ciasteczka?- spytał całkowicie ignorując moje pytanie. Zabierał jedno ciastko do ręki po czym wrzucił od razu całe do ust. Z satysfakcją przyglądałam się grymasowi, który wystąpił na jego twarzy.- Błeh, słodkie.- mruknął wyraźnie niezadowolony.
- Tata!- wykrzyknęła dziewczynka wyciągając w jego stronę swoje małe rączki. Mężczyzna wziął ją na ręce kręcąc się wokół własnej osi.
- Jak się ma moja mała księżniczka?- spytał całując ją w czoło.
- Głupi rodzic.- mruknęłam do siebie. Teraz mogła to być fajna zabawa, ale za kilka lat, Mikoto będzie szlag trafiał za każdym razem jak Jae-chan wspomni o jakimkolwiek chłopaku. W końcu należał do tego typu ludzi, dla których córeczka jest całym światem. Całkowite przeciwieństwo naszych rodziców. Pewnie wyłapał to od rodziców Reiki, w końcu to oni byli nadopiekuńczy.
- Yoru-chan, mogłabyś mi pomóc przy następnych ciasteczkach?- spytała kobieta całkowicie ignorując swojego głupkowatego męża.
- Jasne, tylko się przebiorę!- odparłam zabierając z kanapy torbę i biegnąc z nią do pokoju. Szybko przebrałam się zabierając z biurka czarny marker. Odznaczyłam w najbliższą sobotę mecz Ryouty z Tetsuyą po czym wróciłam do kuchni. Zawsze uwielbiałam piec z Reiko.
__________________________________________________________
Tym razem krótko. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Uwielbiam pisać tą historię, mam naprawdę wiele rozdziałów, ale dopiero późniejszych >_< To takie w moim stylu. I znów nie ma Seijuro... No trudno. Kiedyś na pewno się pojawi :D
YOU ARE READING
Kuroko no Basket - Don't hurt me // Akashi Seijuro
FanfictionNie wiem, kto to był, ale ktokolwiek powiedział "Nieważne co się stanie, zawsze nadchodzi jutro." musiał być pojebany. Nazywam się Amane Yoru, mam rude, proste włosy oraz czarne oczy, w tym roku zaczęłam 1 klasę liceum. Chodziłam do gimnaz...