Rozdział 1

4K 175 378
                                    


- Kur... Czy możesz w końcu przestać machać tą flagą!?

- Nie - Hikari uśmiechnęła się wrednie. - Nihon, Nihon, Nihon!

Wzniosłam oczy ku górze. Boże, za co! Czy musisz odpłacać się za moje bycie wredną w tak perfidny sposób? Starając się nie zwracać uwagi na gapiących się na nas ludzi, szłam dalej przez Krupówki. Jednak idąc gdziekolwiek z Hikari trzeba nastroić się psychicznie... I wypić dużo melisy. Bardzo dużo.

- Phy! - usłyszałam jej prychnięcie.

- Co ci znowu nie pasuje?

- Tam - wskazała mi dwóch chłopaków trzymających się za ręce.

Po wyrazie twarzy, jaki w tym momencie przybrała mogłam stwierdzić, że myśli jedynie o poćwiartowaniu siekierą wszystkich homoseksualistów na świecie. Zrobiłam wielki facepalm. I to był kolejny błąd w moim życiu. Nim się obejrzałam Hikari stała już przy tamtej dwójce. Nabrała głęboki wdech i wypaliła:

- Przeklęte pedały, dupa was przypadkiem nie boli?! - uniosła brwi, po czym z wyszczerzem zawróciła w moją stronę.

Chwyciłam ją za rękę i zaciągnęłam na bezpieczna odległość od zbulwersowanego społeczeństwa. Westchnęłam.

- Ja nadal nie rozumiem jak można być yaoistką i homofobem jednocześnie? Pytam się jak?!

- No jak widać można - fuknęła i zaczęła iść dalej a ja wywróciłam oczami i ruszyłam z nią.

- Em... Przepraszam? Mogłybyście mi pomóc? - wzięłam głęboki oddech.

Jeszcze mi brakuje jakiegoś nieogarniętego debila! Oprócz nas na Krupówkach jest tysiąc innych osób, ale oczywiście to nas trzeba zaczepiać. Spojrzałam w stronę, z której dochodziło nieśmiałe pytanie. Zadała je na oko 40-letnia kobieta o zajebistych, długich, czarnych włosach.

- Ta, jasne - odpowiedziałam.

- Wiecie może gdzie znajdę tu Empik?

- Niestety w Zakopanym nie ma Empiku - płaczliwym głosem odpowiedziała Hikari.

- Naprawdę? - zawtórowała jej kobieta. - A tak bardzo chciałam kupić najnowszy tomik "Naruto". I teraz w jakimkolwiek większym mieście będę za jakieś dwa miesiące! - spojrzałam w jej duże, zielone, załzawione oczy i westchnęłam ciężko.

- Niechcący kupiłam sobie ostatnio dwa, więc jeden mogę odsprzedać za dychę...

- Serio?

- Ta... - otworzyłam torbę i wyjęłam mangę. Niech ludzie znają moją dobroć.

- Dziękuje bardzo! Chciały może byście coś w zamian?

- Oprócz tej dych...

- AKATSUKI! - wrzasnęła Hikari, ściągając na nas kolejne spojrzenia ludzi.

Jakbyśmy nie miały dziś wystarczająco dużo widowni. Kobieta zaśmiała się, po czym przekazała mi pieniądze.

- Dobrze, zapamiętam - uśmiechnęła się lekko tajemniczo, po czym odeszła, wykrzykując „Arigato". Z założonymi na piersi rękami spojrzałam wątpiąco na Hikari.

- Akatsuki?

- A nie chciałabyś ich spotkać?

- Tych debili? Tak szczerze? To chyba tak - uśmiechnęłam się. - Ach te marzenia.

- No właśnie marzenia... A szkoda...

Ruszyłam na dalszy podbój Krupówek. Chwilę po tym znów słyszałam za sobą wesołe „Nihon, Nihon!". Żyć z debilami... Mam nadzieję, że w przyszłości przynajmniej ktoś mi za to odpłaci.

Akatsuki In Our World Where stories live. Discover now