Rozdział 10

945 83 37
                                    


Słoneczko świeci. Ptaszki śpiewają. Kogoś zamordowano. W kuchni śniadanko. A ja siedzę wygodnie na kanapie i oglądam wiadomości. Znowu to samo. 

- "Kolejny atak. To już siódmy od początku października. Każda ofiara została kilkakrotnie ugryziona przez węża. Policja twierdzi, że stać za tym nie może zwykłe zwierze. Nie potrafią jednak wskazać żadnego podejrzanego."

Ta dziennikarka jest brzydka. Ciekawe z kim się przespała żeby dostać tą pracę. O czym ona wogóle mówiła? Ataki? Węże? To kojarzy mi się tylko z jedną osobą.

- Pa~in! - odwróciłam głowę do tyłu.

Z schowka na miotły wyłoniła się głowa lidera Aka. Stóg siana jest bardziej ułożony niż jego włosy.

- Co? Byle szybko.

- Orochimaru był kiedyś członkiem Akatsuki, prawda?

- Ta. I co z tego?

- Nic. Możesz wracać do Konan. - uśmiechnęłam się uroczo.

Westchnął i wrócił do przerwanej czynności. Dobrze, że drzwi do składzika są dźwiękoszczelne.

- Senpa~i! - zwróciłam się w stronę kuchni.

Zza drzwi wyszła moja bogini. Spojrzała na mnie pytająco i oparła rękę na biodrze. So sexi. Wytarłam krew z nosa.

- Chyba kogoś znalazłam. A tak właściwie w skali od 1 do 10 na ile przystojny jest Orochimaru?

- 15.

- Tak myślałam. Chyba kogoś znalazłam. - wyszczerz.

- Nie żartuj. To nie jest możliwe, on od dawna nie jest jednym z członków Akatsuki.

- Niemożliwe? Właśnie drapiesz za uchem Tobi'ego, który jest członkiem organizacji nie istniejącej w tym świecie. W tym domu nie ma rzeczy niemożliwych.

Z łazienki wybiegł Hidan.

- Nie mam pojęcia o co chodzi, ale zgadzam się z Hikari. - brew Noriko powędrowała do góry - Próbuję się jej podlizać.

Westchnęła i pokręciła głową.

- W sumie mała wycieczka krajoznawcza nam się przyda.

- Yay! - klasnęłam w dłonie i zerwałam się z miejsca.

Minęłam zdziwionego Kisame i Konan poprawiającą ubranie. Jak torpeda wpadłam do pokoju. I tu zatrzymałam się natychmiast. 

- Hidan!

Dwie sekundy później kosiarz stał przede mną zadowolony.

- W co mam się ubrać? Musi być wygodne, bo będziemy dużo chodzić. Musi wzbudzać respekt w nowym. Ale musi też ładnie wyglądać.

- Hm. Proponuję ten czarny strój i do tego tą dziwną kulkę włosów, które kobiety noszą na głowie.

- Że niby kok?

- Możliwe. Swoją drogą dokąd idziemy?

- Po Orochimaru.

- Orochimaru?

- Orochimaru.

- Zawsze lubiłem tego gada. Robi ciekawe eksperymenty.

Zaśmiałam się i zaczęłam rozbierać. Zdjęłam mój obcisły dres i białą bluzkę i zostałam w samej bieliźnie.

- Uwielbiam, jak się przy mnie przebierasz. - mruknął zadowolony Hidan.

Nie skomentowałam i założyłam wybrane ubrania. Wyszliśmy razem. W salonie Noriko zapoznała wszystkich z moim pomysłem. Podchodzili do tego z mniejszym lub większym optymizmem. Kisame podszedł do Tobi'ego i założył mu obrożę.

Akatsuki In Our World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz