Rozdział 9

1K 87 20
                                    


- Hikari! Wstawaj bo się spóźnisz!

- Pięć minut mamusiu...

- Hikari!

- ...

- HIKARI! - mój ryk rozniósł się po okolicy. Typowa próba obudzenia Małej Psychopatki.

- Już, już - niewyspane, mordercze spojrzenie spoczeło na mnie.

Półżywa blondynka wstała i trzaskając drzwiami zamknęła się w łazience.

- Poszło szybciej niż zwykle... - w drzwiach stanął Hidan. Ziewną i przeciągnął się. Przyjrzałam mu się krytycznie.

- Mamy Dzień Nauczyciela. Apel, trzy godziny lekcyjne, w tym wychowawczą i do domu. Nie zapowiada się zbyt ciężko, więc pewnie będzie spać na lekcjach. I na wyżej wspomnianym apelu. Tak w ogóle to częściej chodź w takich roztrzepanych/rozpuszczonych włosach. Wyglądasz wtedy jeszcze lepiej - klepnęłam go w plecy i przeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. 

Wyjęłam z lodówki jogurt malinowy. Usiadłam przy małym stoliku w kuchni i zaczęłam pochłaniać zawartość kolorowego kubeczka. W międzyczasie przez królestwo jadła oraz walk na noże i widelce przewinęli się Sasori robiący sobie płatki (przy czym mruczał coś pod nosem), Konan która zaparzyła sobie i, na moją prośbę mi, kawę oraz Itachi robiący sobie kanapki. I powiem jedno. Uchiha z rana to na prawdę miły widok... Uśmiechnęłam się do niego lekko na co on odpowiedział tym samym. Ta... Mieliście kiedyś wrażenie, że jesteście obserwowani. Spojrzałam na uradowaną Hikari stojąca w przejściu pomiędzy kuchnią a przedpokojen. Blondwłose zło wcielone usiadło koło mnie.

- Gotowa?

- Tak - odpowiedziała mi z uśmiechem na twarzy.

- Dobraaaa... Czemu zawdzięczam ten twój dobry humor?

- Nowy nauczyciel od historii.

- No tak... Nasz stary jest na zwolnieniu zdrowotnym... - zgadnijmy czemu?

- Podobno jest młody...

- Jeszcze się nie pojawił, a już ma fanki?

- Ma nawet fanpage na facebooku.

- ... Zakończmy ten temat...

- Ta... - zapadła cisza. 

Dopiłam swoją kawę i wstałam od stolika. W tym samym momencie do kuchni wlazł (a raczej wpełzł) Pain. Dali biedakowi nocną zmianę z suszarką... Współczuję kierowcom. Ubrałam się i poganiając resztę fantastycznej czwórki wyszłam na zewnątrz. Stojąc na przystanku mogłam stwierdzić jedno. Zaczynało się robić zimno... Następnym razem bez płaszcza nie wychodzę z domu. Gdy zatłoczony autobus w końcu podjechał wpakowaliśmy się do środka i rozsiedliśmy na wolnych miejscach. Podróż jakimś niesłychanym trafem minęła spokojnie (nie licząc wywalenia przez okno telefonu jakiegoś dresa... Hikari ma niezłego kopa). Przeszliśmy przez złowrogo skrzypiącą bramę naszej szkoły... Ta placówka edukacyjna z roku na rok robi się straszniejsza... O momencie pojawienia się Hikari nie wspominając. Hymm... Halloween się zbliża... Trzeba coś wymyślić.

- Noriko? Znowu zamyślona?

- Hym? Chyba tak - uśmiechnęłam się zakłopotana. Z miny Hikari wywnioskowałam że jej duchowy poziom cukru się podniósł.

- Chodźmy do auli zanim zajmą wszystkie w miarę wygodne miejsca...

- Auli? - Deidara spojrzał na mnie z klasycznym WTF.

- Tak, średniej wielkości scena, przed nią średnio wygodne krzesła dla publiczności. Dofinansowane z Uni Europejskiej gó... Ehem... Coś...Tam się odbywają wszelkie szkolne przedstawienia i uroczystości... Kapiszi?

Akatsuki In Our World Where stories live. Discover now