Rozdział IV

287 24 4
                                    

Leżał na łóżku już od godziny, nie mając pojęcia, co zrobić. Nie był przyzwyczajony do lenistwa, ale nie miał siły na nic innego prócz myślenia. Doprowadził się już do porządku, zmieniając ubranie, tamując krwotok, biorąc prysznic i pozbywając się pewnym niespodziewanych reakcji. Jego nos był raczej w dobrym stanie, lecz po jednym z uderzeń pozostał na jego policzku ślad. Trudno będzie mu wyjaśnić innym, że nie został pobitym. Stan jego szyi również tego nie wspomagał. Mimo wszystko w ciągu kolejnych dni powinien on zejść.

Vladimir rzadko opuszczał lekcje, chociaż ten dzień temu przeczył. Nie było go na większości zajęć. Nie planował na nie iść również następnego dnia. Nie byłby w stanie spojrzeć Dariusowi w twarz, szczególnie czując wstyd za swoje zachowanie, ale i te niespodziewaną reakcję, której przecież koszykarz nie mógł nie zauważyć.

Dostał erekcji. Dostał erekcji od bycia duszonym. Od walczenia o swoje życie. Od strachu przed uszkodzeniami. Czy ta reakcja jego ciała była normalna dla zdrowego człowieka? Jego encyklopedie nie pomagały mu wyjaśnić tego zjawiska, leżały obok jego łóżka, tak więc w momencie całkowitego zirytowania swoim lenistwem sięgał po nie, szukając odpowiedzi.

Dotknął świeżego siniaka, zaraz tego żałując. Opuchlizna wciąż się utrzymywała, chociaż było to zrozumiałe. Zaraz potem zjechał ręką na szyję, sprawdzając, czy i tutaj dotyk sprawi mu ból. Nie należał do najprzyjemniejszych, chociaż ból był znikomy.

Westchnął ciężko, wciąż nie mogąc pojąć, dlaczego tak zareagował. Zresztą nie tylko on. Darius, jego najlepszy przyjaciel, zaatakował go. Wydawało się, że chce jego śmierci. Szarowłosy wierzył, że nigdy nie pojawi się zagrożenie z jego strony, skoro są sobie tak bliscy. Nie wiedział, co teraz myśleć.

Chciał zająć umysł zadaniami, lecz jego torba została w sali lekcyjnej, a on nie miał zamiaru się po nią wybierać. Teraz czy zupełnie po lekcjach, gdyż koszykarz miał swój trening i Vladimir wolał nie ryzykować spotkaniem. Ktoś musiał mu dostarczyć jego rzeczy, gdyż nie tylko książki były mu potrzebne, miał tam także telefon i portfel.

Podniósł się z łóżka, podchodząc do biurka, gdzie znajdował się jego komputer. Nie używał go zbyt często, właściwie robił to sporadycznie, by napisać jakieś zadanie czy przygotować referat. Teraz jednak potrzebował go, aby wysłać do kogoś wiadomość, z prośbą o dostarczenie jego rzeczy prosto do mieszkania.

Nie mógł o to poprosić nikogo ze swojej klasy, gdyż niewątpliwie spotka się z zapytaniem, dlaczego prosi o to kogoś innego niż Darius. A on nie odpowie i ludzie pójdą dowiedzieć się tego do koszykarza. I Vladimir będzie zrujnowany. Wyjątkiem mogłaby być Elise, jako że była jego przyjaciółką, a przynajmniej kimś więcej niż „osoba, która chodzi z nim do jednej klasy". Mogłaby zastąpić mu Dariusa, gdyby nie to, że nie chciała dołączyć do jego grupy, kiedy jej to zaproponował, co wydawało mu się podejrzanym, a także podejrzanie dobrze dogadywała się z kilkoma nauczycielami. No i miała naturę podobną do Ahri. Z tego względu szarowłosy zrezygnował teraz z napisania do niej wiadomości. Jeśli ta zobaczy, w jakich warunkach mieszka, rozpowie to wszystkim. I Vlad będzie zrujnowany.

Nie miał zamiaru pisać do kogokolwiek z profilu humanistycznego. Z matematyczno-fizycznego nie znał wystarczająco ludzi. A nawet gdyby, nie było tam nikogo z jego dzielnicy i nikt by nie przyszedł, bojąc się konsekwencji. Pozostało mu więc zasięgnąć pomocy kogoś z profilu geograficznego. Były tam, co prawda, osoby z noxiańskiej dzielnicy, lecz obawiał się u nich podobnej reakcji, jaką przewidywał ze strony Elise.

Była jedna osoba, która wydawała mu się odpowiednią, by wysłać do niej prośbę o pomoc. Szczególnie, że podobno był neutralny, miał wolny wstęp do każdej z dzielnic. Vladimir nie wiedział, dlaczego. Może, jeśli ten zgodzi się przynieść mu jego rzeczy, wyjaśni mu to. Na portalu społecznościowym, z którego korzystali praktycznie wszyscy w szkole, napisał krótką wiadomość, zawierającą pytanie, o możliwość przyniesienia mu jego własności. Minęło ledwie kilka minut, gdy dotarła do niego pozytywna odpowiedź. I dobrze, szarowłosy nie był cierpliwym, czego musiał się niebawem oduczyć, aby nie mieć problemów w przyszłym zawodzie. Wyjaśnił, jak wygląda jego torba i gdzie ją zostawił. Podał też adres mieszkania. Niedługo wszyscy będą kończyć lekcje, tak więc spodziewał się, iż nie będzie czekał długo na gościa. Co prawda nie planował go zapraszać do środka, a raczej podziękować mu w drzwiach, lecz na wszelki wypadek pochował niektóre rzeczy leżące na podłodze. Mieszkał sam, więc mimo wszystko czasami zapominał o porządku. Kolejna wada, która mogłaby mu przeszkodzić w zawodzie.

Dunk Me || Vladimir x DariusWhere stories live. Discover now