Rozdział V

329 24 8
                                    

Zmienił klasę, tak jak planował. Dyrekcja powiedziała mu, żeby zaczął chodzić na lekcje profilu humanistycznego do końca tygodnia. Pierwotnie zamierzał zastosować się do ich polecenia dopiero w piątek, lecz po incydencie z Vladimirem nastąpiło to znacznie szybciej.

Nie chciał widzieć szarowłosego przez najbliższy czas. Był na niego wściekły, czuł się zdradzony przez najlepszego przyjaciela, a najgorsze w tym wszystkim było to, że nie znał przyczyny jego zachowania. Domyślał się, iż prawdopodobnie miało to związek z informacją o zmianie klasy, lecz wątpił, by był to jedyny powód. Oczywiście mylił się. Zastanawiał się, czy lepiej było nie mówić Vladimirowi o przeniesieniu w ogóle, i tak zrobił to późno, lecz za każdym razem przekonywał się, że w chwili, gdy zniknąłby z lekcji, jego przyjaciel byłby wściekły, iż ten nic mu nie powiedział. Innymi słowy, nieważne, co by zrobił, skończyłoby się to źle dla jednej ze stron.

Był pewny, iż powinien przeprosić za zaatakowanie go, lecz wmawiał sobie, że został sprowokowany i nie chciał w żaden sposób okazać skruchy. Może przekonałby się do tego, gdyby natknął się na Vladimira, lecz nie było go na późniejszych lekcjach, kiedy doszło do incydentu, a także następnego dnia.

Darius nie wiedział, czy teraz szarowłosy go nienawidzi, czy nie. Uciekł przed nim. Koszykarz nie zauważył, w jaki sposób zareagowało ciało duszonego chłopaka, tak jak i Vladimir nie mógł wiedzieć, jak ta sytuacja utkwiła w głowie świeżego humanisty.

Nie był w stanie zapomnieć widoku szarowłosego, który uparcie walczył o każdy oddech, mając twarz we własnej krwi, która idealnie kontrastowała się z jego bladą skórą. A przynajmniej nie chciał tego wyrzucić z pamięci, gdyż wyglądało to zbyt dobrze, szczególnie w tym wspomnieniu, gdzie Darius wiedział, że to on panuje nad sytuacją. On decydował, co się dalej wydarzy i to on puścił Vladimira, darując mu życie.

Tak, nie chciał go widzieć, ale jednocześnie potrzebował tego

Pragnął ponownie zobaczyć jego twarz, by ulubiony obraz w jego głowie się nie rozmył. Nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego. Przecież to nie on był fascynatem krwi, więc skąd to w ogóle się u niego pojawiło?

Chciał to kontynuować. Zobaczyć, co szarowłosy by zrobił, gdyby nie mógł uciec. Pragnął to dokończyć, sprawdzając, na co jeszcze może sobie pozwolić. Chciał zobaczyć przeróżne ekspresje na twarzy Vladimira, które cały czas dopełnione są jego krwią. Czuł pożądanie. Nic innego. Nie mógł się zadowolić widokiem podobnych sytuacji, które odnalazł na internecie. Wszystkie wydawały się być wyreżyserowane, a on nie był w stanie wyszukać niczego lepszego. Nawet jeśli wiedział, że to nie on tam jest i to nie on dominuje całą sytuację.

Potrzebował zrobić wszystko samemu, ale... nie przyznałby się przed nikim, że tego chce. Duma mu nie pozwalała, lecz przez tę jedną ciągnącą się myśl, nie mógł skupić się na niczym innym. Nawet jego młodszy brat, który jego zdaniem nie był rozgarnięty w najmniejszym stopniu, zauważył, że coś było nie tak.

Darius pierwszy raz w życiu liczył na cud. Chciał o tym zapomnieć, albo dostać to, czego oczekiwał. Każda chwila bez rozwiązania jego problemu denerwowała go coraz bardziej...

***

Było mu niesamowicie głupio przez to, co powiedział Taricowi, nim ten wyszedł. Po raz kolejny myśli zajmował czymś, co nie było związane z jego nauką, zastanawiając się, jak się z tego wytłumaczyć.

Czy on naprawdę uznał w tamtym momencie, że pozwoli skrzywdzić się jeszcze raz? Najwyraźniej tak. Problem polegał na tym, że nawet jeśli wziął to pod uwagę, nie miał jak ziścić swoich planów. To znaczy... najpierw myślał o Dariusie, ale chwilę później odsunął tę myśl od siebie, przekonując się, że ten prawdopodobnie go nienawidzi.

Dunk Me || Vladimir x DariusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz