Rozdział VII

343 25 9
                                    

Vladimir od zawsze starał się być w szkole na czas, by nie mieć żadnego spóźnienia. Wierzył, że jeśli odpuści sobie samodyscyplinę, później skończy z wieloma złymi nawykami. Chciał mieć pełną kontrolę nad swoim życiem, żeby w przyszłości dobrze radził sobie w pracy. Przynajmniej zawsze wydawało mu się, iż musi panować nad samym sobą cały czas, chociaż w ciągu ostatnich kilku dni zaczął zastanawiać się, czy jednak nie wolałby być kontrolowanym. Wszystko za sprawą Dariusa, z którym relacja szarowłosego była mimo wszystko dość niecodzienna. Pomimo tego, Vladimir odnosił wrażenie, że od początku ich znajomości nigdy nie mieli lepszej. Chociażby w tej chwili uczeń biol-chema czekał przed swoim mieszkaniem na koszykarza, by razem mogli pójść na swoje zajęcia. Czas na rozmowy, który stracili poprzez zmianę profilu Dariusa, nadrabiali właśnie przed lekcjami oraz po nich. Nigdy wcześniej nie przekraczali granicy znajomości poza murami szkoły.

Była już środa, więc uczniowie odbyli już jedno z ich wspólnie zaplanowanych spotkań. Zaskakującym było, że nikt nie wchodził do pomieszczenia, w którym wszystko się zaczęło. W poprzednim roku szkolnym, na każdej przerwie można było spotkać w środku palaczy. Vladimir podejrzewał, iż obecnie znajdował się tam wykrywacz dymu i dlatego zapomniano o tym miejscu, aczkolwiek kiedy był wewnątrz pomieszczenia, zapominał rozejrzeć się, by utwierdzić się w swoich przekonaniach. Miał tam lepsze zajęcia, niż szukanie takich sprzętów.

Jeszcze w piątek ustalili wszystko pisząc ze sobą na czacie. Kiedy już trochę ochłonęli po wcześniejszym zajściu, doszli do wniosku, że lepiej będzie spotykać się jedynie dwa dni w tygodniu. W czwartki nie dość, że nie mieli miejsca, gdzie mogliby się bezpiecznie spotkać, to dodatkowo każdy z nich traktował ten dzień jako czas na odpoczynek przed weekendem. Darius nie miał w końcu treningu i mógł odetchnąć, a Vladimir nie miał zbyt wiele materiałów do nauki na następne zajęcia. I tak wierzyli, że spotkanie się ze sobą dwa razy w tygodniu jest optymalne.

Vladimir ubrał się, spakował swoje rzeczy do torby i opuścił mieszkanie, tradycyjnie nie jedząc śniadania. Sądził, że niewielka zmiana w relacji z koszykarzem nie wpłynie w żaden sposób na jego posiłki w szkolę. W końcu... w jaki sposób miałaby coś zmienić?

Zamykając za sobą drzwi, od razu dostrzegł idącego już w jego stronę Dariusa. Jak się okazało, wyższy uczeń od zawsze mijał jego mieszkanie, lecz szarowłosy wychodził wcześniej z domu i z tego powodu rozmijali się. Teraz Vladimir obierał szkołę za cel kilka minut później, a koszykarz – wcześniej, gdyż miał od w zwyczaju spóźniać się na lekcje. Dzięki temu przekraczali wspólnie szkolne mury kilka minut przed dzwonkiem. Podbiegł do przyjaciela od razu się witając i zaczynając rozmowę.

- Co nowego u ciebie?

- Nihil novi – powiedział Darius, ewidentnie chcąc pokazać, że wbrew pozorom profil humanistyczny czegoś go nauczył.

- Wow, widzę, że coś się u ciebie jednak dzieje – zaśmiał się szarowłosy. – Chociaż wiesz... w medycynie też jest potrzebna łacina.

- Teoretycznie wszędzie się przydaje, praktycznie można by się o to kłócić. A co u ciebie? – zapytał koszykarz.

- Raczej bez zmian. Ekko powiedział mi ostatnio, że wyszedł ostatnio nowy film na podstawie Makbeta i wydaje mi się być ciekawy.

- Chcesz na niego iść?

- Niezbyt. Nie chce marnować pieniędzy na kino, więc poczekam, aż będzie dostępny online – Vladimir nie zrozumiał do końca intencji przyjaciela.

- Rozumiem – westchnął koszykarz. – Ale wiesz, że to nie jest zgodne z prawem? – zaśmiał się.

- Ostatnio robimy dość sporo nielegalnych rzeczy – skwitował szarowłosy.

Dunk Me || Vladimir x DariusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz