Rozdział VIII

577 31 35
                                    

- Vlad, idziesz z nami? – zapytała Ahri, widząc, iż szarowłosy tak jak oni skończył lekcje.

- Wolę odpuścić – odpowiedział, kierując się w stronę schodów.

- Oj no chodź... - oparła się na jego ramieniu. – Będzie fajnie.

- Nie wątpie, ale nie mam na to ochoty.

- I znowu spędzisz piątek w bibliotece? To się robi już przykre – westchnęła dziewczyna.

- To dopiero drugi raz, więc nie wiem, w czym tkwi twój problem – oczywiście nie zależało mu zbytnio na przeglądaniu kolejnych encyklopedii, a jedynie na przeczekaniu gdzieś, by później spotkać się z Dariusem. Nie mógł jednak tego przyznać.

- No dobrze – uległa lisica. - Ale obiecaj, że przyjdziesz na imprezę po zawodach.

- To chyba oczywiste – wzruszył ramionami. – Co roku są na niej wszyscy.

- I żeby to się nie zmieniło – zaśmiała się dziewczyna, rozglądając się, czy nie zgubiła grupy znajomych, z którymi planowała wyjście. – W takim razie powodzenia w czytaniu atlasów – pomachała mu, kiedy wzrokiem odnalazła przyjaciół, opuszczając go.

Vladimir zmartwił się, iż tak widoczne jest jego pozostawanie w bibliotece w piątki, mimo wszystko nie miał zamiaru sobie tego odpuścić, chociaż gdyby tylko zechciał, mógłby poczekać w swoim mieszkaniu, bo przecież to tylko kilka minut drogi. Mógłby coś zjeść, odpocząć, albo się pouczyć, lecz był zbyt leniwym, by zrobić coś takiego. Wolał poświęcić ponad godzinę czasu na siedzenie w bibliotece, przekonując siebie, iż skupi się w niej na nauce bardziej, niż w domu. Może była to prawda, ale i tak poświęcenie uwagi książkom i notatkom z lekcji przychodziło mu z trudem, gdyż był zbyt podekscytowany spotkaniem z Dariusem.

Były monotonne. Spotykali się. Koszykarz go dusił. Przestawał. Vladimir pozbywał się swojego „problemu", od którego wszystko się zaczęło, w jednej z kabin w toalecie, ignorując to, że Darius prawdopodobnie go słyszy. Później wracali razem do domu. Mimo to szarowłosy wątpił, że szybko się nimi znudzi. Nie wiedział, jak widzi to jego przyjaciel, ale wolał nie pytać. Chciał uniknąć kolejnych zmian.

Wygodniej byłoby mu usiąść w bibliotece niedaleko wyjścia, by chociażby mieć lepszy dostęp do światła, ale nie chciał być zbyt widocznym, tak więc zaszył się o wiele głębiej. Zawsze obawiał się, że im dalej usiądzie, tym na więcej kurzu natrafi, bo mimo wszystko niewiele osób odwiedzało to miejsce. Okazało się jednak, iż szkoła jest sprzątana na tyle dokładnie, że nie było ryzyka uduszenia się.

Zajął swoje miejsce przy stoliku, wyjmując na blat jeden z podręczników oraz telefon, by kontrolować czas. Naprawdę próbował się skupić, ale bez przerwy myślami odpływał w stronę tego, co ma się wydarzyć za ponad godzinę. Zaczął rozmyślać, czy w bibliotece znajdzie jakąś książkę na te tematy. W końcu powinna być bardziej wiarygodna niż treści z Internetu. Uznał, iż sprawdzi, czy nie ma tutaj takowej lektury. Nie mógł się nikogo o to zapytać, bo byłoby to zbyt podejrzanym, tak więc zostawił swoją torbę i mając tylko telefon, by nie stracić poczucia czasu, zagłębił się w bibliotekę jeszcze bardziej.

Szkoła była na tyle duża i stara, że w bibliotece znajdowały się setki książek z rozmaitych kategorii. Można było wypożyczyć treści religijne, poradniki, chociaż nie zawsze skierowane do uczniów, a nawet komiksy. Vladimir nie zdziwiłby się, gdyby natrafił na dział związany z erotyką. W pewnym momencie zatrzymał się, nie znajdując, co prawda, tego czego poszukiwał, ale jego uwagę zwróciła książka z poematami, zawierająca jeden o tytule „Kruk". Swain wielokrotnie o nim wspominał na swoich lekcjach, chociaż zwykle nie miało to nic wspólnego z omawianym tematem. Postanowił poznać treść dzieła, by w jakiś sposób zabłysnąć u nauczyciela i być może zyskać trochę jego sympatii. Mimo wszystko byłoby to pomocnym w zdobyciu lepszych wyników.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 14, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dunk Me || Vladimir x DariusWhere stories live. Discover now