VI

1.2K 126 12
                                    

Wyszłam dziś ze znajomymi do kina. Oczywiście Zalgo też z nami poszedł, bo czemu by nie, prawda? Zdenerwował mnie swoim ostatnim wybrykiem, palant.

Wróciliśmy późno do domu. Przez całą drogę nawet słowem się do niego nie odezwałam. Czułam bijącą od niego satysfakcję, że udało mu się mnie zdenerwować. Ale trzeba przyznać, jest bardzo pociągający, nawet za bardzo. Ukradkiem spojrzałam na niego.

-Podobam ci się Rave, co? - Na jego ustach widniał zadziorny uśmieszek.

Pokręciłam głową w odpowiedzi. Po prostu brak mi słów.

-Wiesz, że mogę czytać ci w myślach?

-Co proszę!? - Zatrzymałam się i spojrzałam na niego, a on zaśmiał słysząc moją reakcję.

-Każdy demon potrafi czytać w myślach. Tylko ty jesteś taka zacofana. - Ruszył dalej przed siebie.

-Pierdol się Zalgo.

-A mogę ciebie? - Spojrzał na mnie wzrokiem pedofila.

-Zboczeniec. - Wyminęłam go, i szybkim krokiem poszłam dalej.

Doprowadza mnie do szału. Nie wiem jak długo jeszcze z nim wytrzymam.

Wchodząc do domu, zamknęłam mu drzwi przed nosem. Nie żeby był to jakiś specjalny wyczyn, ale dał mi trochę satysfakcji.

-Bardzo śmieszne. - Skomentował.

-Nawet nie wiesz jak bardzo. - Usmiechnęłam się, opierając się o blat w kuchni i patrząc na niego.

***

Bawi mnie jej zachowanie. Szczególnie to, jak się na mnie wkurza. Choć trzeba jej przyznać, że robi to w dość... Uroczy sposób.

-Mam pytanie. - Zaczęła.

-Jakie?

-Jak wyglądasz, tak na prawdę?

-Nie chciałabyś wiedzieć. Jeszcze byś się wystraszyła - zaśmiałem się.

-No nie bądź taki, mógłbyś choć raz być dla mnie miły.

-Może kiedyś ci pokażę, w innych okolicznościach.

Prychnęła i poszła do swojego pokoju, zostawiając mnie samemu sobie.

***

Ten pieprzony pseudo Władca, znów wpycha nosa w nie swoje sprawy. Trzeba się go jakoś pozbyć.

-Panie...

-Czego!?

-Ona...

-Wysłów się.

-Chroni ją. Nie pozwoli nam jej skrzywdzić.

-Wiem. Dlatego wy się tym zajmiecie. Pozbądźcie się go. Ta dziewczyna jest moja.

MORDERCZE LOVE STORYWhere stories live. Discover now