1

1.6K 172 65
                                    

Ołówek mknie po kartce. Słyszę głosy moich bliskich dobiegające z dolnej części budynku, ignoruję je jednak. Co wieczór to samo. Nie mamy tu zasięgu, a jedyny komputer jest bardzo stary. Wszystkie książki, jakie były do przeczytania już dawno skończyłem.

Rysuję więc sylwetkę osoby ze snu. Jest wysoka i szczupła, to na pewno.

Nie chuda, tylko po prostu ma dobrze rozłożone mięśnie. Jedni mają ich za dużo i jeszcze je powiększają. Inni nie mają ich w ogóle. On je ma.

Najtrudniej narysować fortepian. W naszym domu nie było miejsca na instrumenty. Mama nie lubiła muzyki. Tata lubił piosenki The Beatles, ale po pewnej kłótni wszystkie wyrzucił. Od tamtej pory w naszym domu panowała cisza.

Nie potrafię go narysować. Mimo, że tak często widuję go w snach, jest to tylko zarys. A ja nie chcę zarysu. Chcę dokładny obraz. Po raz kolejny gniotę kartkę papieru i rzucam w kierunku kosza. Oczywiście, kulka odbija się i upada obok. Z westchnięciem irytacji odsuwam krzesło.

- Dipper, może zejdziesz...

- Daj mi spokój.

Mówię te słowa rozdrażnionym głosem, nawet nie zaszczycając siostry spojrzeniem. Słyszę, jak brązowe włosy opadają. Domyślam się, że zasłaniają niemal całą jej twarz. Wzdycham z rezygnacją.

- Nawet nie próbuj płakać. Zejdę później. Teraz nie mam humoru.

Unosi głowę. Wiem, co będzie dalej. Zamykam więc serce na jej pretensje i wypycham ją z pokoju. Przez chwilę stoi na korytarzu, a później słyszę jej powolne kroki.

Pewnie znów doniesie na mnie wujkom.

Powie, że się zmieniłem. Powie, że jestem oschły. Powie, że jestem wredny. A na koniec jak obrażona księżniczka wyjdzie z Chaty i znów spędzi pół dnia u którejś koleżanki.

Nigdy jej nie zrozumiem. Starałem się jej wytłumaczyć moje zachowanie. Opowiedziałem o snach, o fortepianie. O tym, że ciągle śni mi się jedno i to samo. Nie przejęła się.

Uśmiechnęła się tylko swoimi ładnymi i prostymi (dzięki aparatowi) zębami. Usłyszałem od niej tylko:

- Przesadzasz, bro.

Od tamtej pory przestałem z nią rozmawiać normalnie. Odsunąłem się, zamknąłem w sobie.

Próbuję narysować mój sen. Jak na razie mi nie wychodzi.



Najtrudniej jest narysować fortepian. Reszta jest prosta. Posłuchaj...

Nie chcę mieć nic wspólnego z tymi ludźmi. Boję się ich. Oni nie rozumieją. Uważają, że jestem inny. Rozumiesz?

Przecież ja to ja. Zawsze taki byłem. Chcę, abyś przybył. Nie znam twojego imienia. Nie znam twojej twarzy. Ale znam twój dotyk. Znam twój głos. Wciąż nawiedzasz mnie w snach.

Kim jesteś? Dlaczego tak bardzo chcę cię poznać? 

W tych snach jesteś taki miły. Uśmiechasz się, traktujesz mnie z czułością. Nigdy czegoś takiego nie zaznałem. W twoim głosie nie ma agresji. To cudowne uczucie.

Proszę, przyjdź. Czekam.

D.






The hardest thing is to draw a piano. The rest is easy... 


Piano /billdip/Where stories live. Discover now