8

940 109 33
                                    

Nie mogę złapać tchu, ale w końcu wpadam do swojego pokoju i zamykam się na klucz. Nie chcę z nikim rozmawiać. Muszę to przemyśleć na spokojnie, tylko wtedy dam radę zrozumieć, co właściwie się wydarzyło.

Dziennik. Wyciągam go szybko, chcąc się dowiedzieć, czy coś odpisał. Z emocji aż lekko nadrywam jedną stronę, ale nie przywiązuję do tego wagi. Czuję się jak szaleniec, kiedy przewracam strony, oblizując lekko wargi. Czy tak czuł się mój wujek, kiedy poznał Ciphera? A może tylko ja jestem szalony w tej rodzinie?

- Dipper...? - słyszę głos zza drzwi, a po chwili bez pytania Mabel wchodzi do środka. Jej twarz poszarzała z zmartwienia, a jej oczy są takie puste. Wstaję szybko z łóżka, cofając się pod ścianę.

- Czego chcesz? - prawie warczę, przyciskając notatnik do piersi. Ona podchodzi do mnie, widzę zmartwienie na jej twarzy. Ach, czyli teraz się martwi. No cóż, przykro mi. Już jest za późno.

- Nie denerwuj się. Wierzę, że takie powtarzające się sny muszą być frustrujące, ale...

- Niczego o mnie nie wiesz! Ja chcę poznać odpowiedź, dowiedzieć się, czego on ode mnie chce! - krzyczę, nie dając jej dokończyć. Mam dość tych pustych słów, tego ustawicznego powtarzania, że wszystko będzie dobrze. Nic nie będzie dobrze, a teraz jestem tak niedaleko od rozwiązania tego szaleństwa. Muszę po prostu skontaktować się z demonem i zapytać, czego on ode mnie chce. Chcę w końcu się z nim spotkać, a nikt mi w tym nie przeszkodzi. A szczególnie ona.

- Czasami lepiej nie znać odpowiedzi. Nie możemy normalnie żyć? Posłuchaj, to nie jest prawdziwe. To dzieje się tylko w twojej głowie. - Podchodzi do mnie, wyciągając do mnie rękę. Zamykam oczy jak małe dziecko, życząc sobie, abym zniknął. Nie chcę tutaj być. Może i jestem tchórzem, może oszalałem, mam to gdzieś.

- Daj mi spokój. - Mówię szeptem, ale ona nie odpuszcza. Nim zdążę to zrozumieć, już rzuca się na mnie, próbując mi wyrwać dziennik. Szarpiemy się jak małe dzieci, aż w końcu poczucie osaczenia wygrywa ze zdrowym rozsądkiem. Mózg nie nadąża, a ciało jest szybsze. Okno jest otwarte. Popycham ją na nie z całej siły, ale ona dalej trzyma dziennik. Stoi prosto i dumnie, zadzierając głowę. Nienawidzę jej wtedy tak bardzo. Czuję, że adrenalina dodaje mi odwagi. Popycham ją ponownie, a później znowu, z całej siły. Mabel w końcu wypuszcza zeszyt, tracąc równowagę. Widzę błysk przerażenia w jej oczach, kiedy nagle leci do tyłu. Podnoszę dziennik bez emocji, a potem podchodzę do uchylonego okna.

Patrzę w dół. Leży tam, a pod nią tworzy się już spora plama krwi. Jest piękna, ale jej oczy są nieruchome. Brązowe włosy lśnią w promieniach słońca. Ciało jest wygięte pod dziwnym kątem. Na ustach gości wyraz zaskoczenia.

Moja kochana siostra.

Zamykam okno, kręcąc głową. Nie lubię myśleć o nieprzyjemnych rzeczach. To sprawia, że robię się nerwowy. Zresztą nie zrobiłem niczego złego. Chcę tylko poznać odpowiedzi, a ona mi w tym przeszkodziła.

Zasłużyła na to.

Kiwam głową, uspokojony. Później otwieram dziennik, siadając przy biurku. Jednak po chwili czuję, że nie muszę nic pisać. Jego dłonie są na moich ramionach. Odchylam głową, a on patrzy na mnie z zaintrygowaniem. Jest dokładnie taki, jak w śnie.

- Czekałem na ciebie - mówię do niego, a on uśmiecha się nienaturalnie szeroko. Po chwili pochyla się, stykając swoje usta z moimi. Odbiera mi tym samym serce i duszę, ale to w porządku.

Czekałem na to.












He takes away my heart and soul, but that's fine.



Piano /billdip/Where stories live. Discover now