Pytania

23 4 0
                                    


            Wszedł pewnym krokiem do sali, przywitał się z uczniami. Dzieciaki grzecznie wstały, powiedziały chórem „dzień dobry", usiadły, otworzyły zeszyty.

- Zapiszcie temat – poprosił – „Metale ciężkie".

- Proszę pana profesora...

- Tak?

Odwrócił się i spojrzał na Barbarę: przykładną, cichutką „szarą myszkę" w ogromnych, okrągłych okularach oraz z przerwą między górnymi jedynkami.

- Na poprzedniej lekcji wspominał pan, że opowie nam pan, co pan wie o Strefie...

- Cóż... Niewiele tego jest, mam jedynie znajomego pracującego w Instytucie, który zajmuje się badaniami na tamtych terenach...

- Tak, tak, ale... Czy może nam pan dziś o tym opowiedzieć?

Zawahał się, lecz nie dał tego po sobie poznać.

- Dzieci... Ja wiem, że was Strefa interesuje, bo to coś, czego nie znacie, ale... Naprawdę nie ma o czym mówić.

- Wczoraj brzmiał pan inaczej.

Coś mu nie pasowało. Barbara nigdy wcześniej nie była tak dociekliwa. Na poprzednich zajęciach rzucił coś jedynie o mutantach - w dodatku na biologii, a nie na chemii. Zauważył, że zareagowała jakoś dziwnie, skrzywiła się, przechyliła głowę, poruszyła niespokojnie na krześle. A dziś pytała o Strefę...

- Dobrze – westchnął, odkładając kredę. Usiadł na brzegu biurka i zapytał: - Co chcecie wiedzieć?

Zanim ktokolwiek zdążył się odezwać, Barbara pospiesznie wstała i oznajmiła:

- Mam całą listę pytań do pana.

Zaniepokoiły go słowa: „do pana". Jako aktywny stalker nie mógł pozwolić choćby na cień podejrzenia u kogokolwiek, nawet jeśli chodziłoby o trzynastoletnią uczennicę.

Wzruszył ramionami.

- Pytaj więc.

- Czy to prawda, że stalkerzy nadal chodzą do Strefy?

- „Stalkerzy"? – udał zdumienie. – Skąd znasz takie słowo?

- Chciałabym najpierw usłyszeć odpowiedź od pana.

Po klasie przeszedł szmer. Ktoś wybałuszył oczy, ktoś otworzył szeroko usta. Żaden dzieciak nie znał Barbary z tej strony.

- Cóż... Zapewne tak, znając ludzi...

- Po co tam chodzą?

- To pytanie do kogoś więcej, niż nauczyciela biologii i chemii. Musi coś ich tam interesować.

- Artefakty?

Poczuł, jak na jego plecy występuje zimny pot. Skąd ta dziewczyna wiedziała o takich rzeczach...?

- „Artefakty"? – powtórzył.

- Po nie tam chodzą? Co one im dają?

- Barbaro... Pytasz niewłaściwego człowieka. – starał się być spokojny, choć wrzało w nim.

- Nie mam, kogo pytać, dlatego myślałam, że może pan...

Widocznie się zmęczyła. Trochę go to uspokoiło.

- Usiądź, nie ma powodu do nerwów. Powiedziałem, że niewiele wiem. Dla mnie Strefa jest, i tyle... Musielibyście z podobnymi pytaniami iść do Instytutu. Jeszcze ktoś coś chce wiedzieć?

Ze środka sali uniósł rękę Camille, uroczy chłopiec o czarnej, kręconej czuprynie i niebieskich oczach aniołka.

- To prawda, że złota kula spełnia marzenia?

Chciało mu się przeklinać. Jakim cudem te dzieciaki znały takie pojęcia?!

- „Złota kula"? – znów udał, że pierwszy raz słyszy to hasło.

- Tak, to taka kula spełniająca marzenia... Czytałem o tym w biuletynie Instytutu.

- W takim razie napisz do nich z pytaniem. O żadnej złotej kuli niczego nie wiem...

- E, do bani z czymś takim – odezwała się Eve, wiecznie otwarta, emocjonalna buntowniczka. – Widzicie, że koleś profesorek ma zerową wiedzę i każde wasze pytanie będzie zlewał i odsyłał do Instytutu...

- Uważaj na słowa, powtarzałem ci to już wiele razy – Semi musiał panować nad sobą, wyczuwał że jego głos nabiera ostrzejszego wydźwięku.

- Oczywiście – wyszczerzyła się – Ja tylko szczerze mówię, że nie ma sensu pana pytać, bo pan i tak nie jest w stanie im odpowiedzieć.

Choć na początku roku trudno było ją ujarzmić i dziwnym wydawało mu się, że cztery razy nie zdała, poczuł wdzięczność, że znalazła się w tej klasie.

RE Cnx7���f

"Wytrych"Where stories live. Discover now