Rozdział XV ,,Należysz do mnie''

1.2K 81 35
                                    

Wciąż siedzieli na altanie, obejmując się i spoglądając na wielki księżyc. Na ich twarzach widniał uśmiech, a także ulgę, że osoba którą darzą uczuciem, odwzajemniła to.

Lucy wzdychając spokojnie, położyła głowę na jego ramieniu, zaś on pocałował ją w czubek głowy. Cisza jaka panowała wokół była przyjemna, a w ciemności gdzieniegdzie latały niewielkie stadka świetlików.

Młody książę, od dłuższego czasu walczył ze swoimi myślami. Kochał Heartfilię, a w związku z tym nie chciał ukrywać przed nią tego kim jest. Bał się jej reakcji, jednak wiedział że prędzej czy później się dowie i będzie chciała uciec. A tego by nie zniósł... znowu stałby się bezduszną istotą, jak jego ojciec, po stracie królowej. W końcu wziął głęboki wdech i oderwał się na chwilę od dziewczyny. Z lekka zdziwiona skierowana swoje spojrzenie na niego i chciała coś powiedzieć, lecz widząc powagę w oczach ukochanego, milczała.

-Lucy.. Wiesz jakim wielkim uczuciem cię darzę, prawda? I wiesz, że ze mną nigdy nie stałaby ci się krzywda

-Prawda. Lecz nadal nie wiem przez co mam to rozumieć?

-Nie musisz zrozumieć, lecz... jest pewna tajemnica, której każdy z mojego rodu i bliskich musi chronić.... -spojrzał jej w oczy- Ja... Ja nie jestem taki jak za jakiego mnie bierzesz. J-jestem...-odwrócił wzrok-... potworem... Możesz uciec, nie zatrzymam cię, ale chcę żebyś/...

-Cii... -wskazującym palcem zamknęła mu usta, co wprawiło go w dezorientację. Zaśmiała się widząc jego minę- Nie musisz dodawać więcej szczegółów. Nie zamierzam uciekać, czy czuć do ciebie odrazę czy strach. Kocham cię i nic tego nie zmieni. -zabrała palec, a kciukiem dłoni pogłaskała jego policzek

-Jak możesz być taka spokojna? Dowiedziałaś się kim jestem i czemu nie jesteś przerażona i czemu mnie za to nie znienawiadzisz? -nie ukrywał zdziwienia

-Czy każdy z waszego pochodzenia jest taki płochliwy i pesymistyczny? -wygięła konciki ust delikatnym uśmiechu, i nie przestając trzymać jego lica- Nie obchodzi mnie, że nie jesteś tym za kogo myślałeś, że cię uważam. (ktoś się po łapał o co chodzi?) Nie oceniam ludzi, czy innych istot po wyglądzie, ale to co mają tutaj... -zabrała rękę i przyłożyła ją do jego klatki piersiowej tam, gdzie znajduje się serce. Mimowolnie złapał ją i przytrzymał - Od ciebie czuję ciepło i wiele różnych emocji, nie należących do mroku. Jesteście przeciwieństwem tego co jest złe. Ty, Zeref, Mavis czy nasi przyjaciele... Poza tym od pewnego czasu wiedziałam o tym sekrecie. -zrobiła śmieszną minę, stykając ze sobą przy tym dwa palce

-C-co!? Kto ci powiedział?

-Cóż, byłam jakby to powiedzieć... Przypadkowym obserwatorem tego zdarzenia.

-Kim on lub oni byli?

-A czy to ważne? Z resztą i tak inni wiedzą, że ja wiem kim jesteście. -wzruszyła ramionami

-Czyli ty ja nic o tym nie wiedziałem? -spuścił głowę, udając przybitego. Lucy nie mając już nic do powiedzenia, nie hamowała śmiechu, do którego Natsu przyłączył się chwilę potem

Z daleka ,,niewielka'' grupa gapiów patrzyła na to zjawisko, jak na komedie romantyczną, wziętą z książki. Panie miały chusteczki i wycierały łzy płynące z oczu lub smarkały nos i po cichu dawały aplauz, zaś płeć przeciwna patrzyła na to obojętnie, jedząc jedzenie zabrane z bufetu.

-Mój braciszek, w końcu stał się mężczyzną. -stwierdził Zeref obejmując żonę i wycierając niewidzialną łezkę

-Tak, to prawda. -potwierdziła jego słowa Mavis

Uczucia skrywane w ciemności ||SAGA ŚWIT|| ✓Where stories live. Discover now