♦ V. Odprowadzić cię? ♦

240 52 9
                                    


Od przyjaciół zabrał się dopiero kolejnego dnia wieczorem. Dotychczas leniuchowali w trójkę na kanapie, lecząc kaca. Przez ten czas ignorował większość wiadomości od Jungkooka, z nudów odczytując je dopiero w taksówce.

„Zakochałeś się czy co, że tak do mnie wypisujesz od wczoraj?" ~ 21:46

Wysłał smsa i spojrzał znudzony za okno. Kierowca się nie odzywał, odkąd Taehyung dał mu do zrozumienia, że nie ma ochoty rozmawiać, odpowiadając na każde jego słowo jedynie krótkim „mhm".

„Nie przeceniaj się aż tak, śliczny. Ale skłamałbym, gdybym twierdził, że nie chcę tego powtórzyć" ~ 21:48

Zagryzł wargę, wykrzywiając usta w lekkim uśmiechu. Czyli nie tylko jemu było dobrze... Co więcej, spodobał się brunetowi tak bardzo, że ten nalegał na ponowne spotkanie.

Skąd wiesz, że ja chcę, zajączku?" ~ 21:49

„Zajączku? To chyba ja ci powinienem wymyślać słodkie przezwiska, blondyneczko. A co do chęci, to obstawiam, że na żywo byłbyś mniej pyskaty, a bardziej chętny ( ͡° ͜ʖ ͡°)" ~ 21:51

Tym razem prychnął cicho pod nosem. Co ten koleś sobie wyobraża? Że jak potrafi dobrze ruchać to od razu będzie cały jego? I co to za infantylny styl pisania?

„Nie przeceniaj się aż tak, przystojniaczku. I tak, Zajączku. Masz uśmiech jak uroczy gryzoń" ~ 21:53

„To był komplement, jak coś' ~ 21:53 – dodał, w kolejnej wiadomości.

„W życiu jeszcze nikt mi nie rzucił takim komplementem o _ o" ~ 21:54

„A twoje słodkie jęki dowodzą, że wcale się nie przeceniam ;*„ ~ 21:55

Blondyn poczuł, jak jego policzki oblewają się rumieńcem i nie odpisał na tę wiadomość, zdając sobie sprawę, że sam brzmi jak nastolatek. Ugh, cholera, samemu siebie nie potrafił zrozumieć. Niby miał wyrzuty sumienia i obiecał sobie, że już nigdy nie zdradzi męża, ale z jakiegoś powodu fakt, że spodobał się Jungkookowi mu schlebiał.

Przecież niewinne wiadomości to nic złego, tak? Ewentualne spotkanie w zasadzie też... Nie musieliby zaraz iść do łóżka. A jak już, to jeśli nadal między nim, a Jinem byłoby bardzo źle, to nie ma aż takiej różnicy, czy brunet zaspokoiłby go raz, dwa czy pięć razy. No dobra, może takie myślenie było głupie i robiło z niego nieczułą szmatę, ale naprawdę starał się być dobrym mężem i gówno z tego miał.

„Ej, księżniczko... Nie obrażaj się, uraziłem cię? Przepraszam, to były tylko żarty. Jak nie chcesz to nie będę się narzucał." ~ 22:00

Mimowolnie znów się uśmiechnął po odczytaniu tego. Aish, co on robił ze swoim życiem.

„Nie obrażam się. Może jakoś w tygodniu uda nam się spotkać ¯\_(ツ)_/¯. Przemyślę to" ~ 22:02

~*~

Seokjin siedział w ich łóżku, mając na kolach macbooka. Oderwał wzrok od ekranu, kiedy tylko w progu pojawił się jego małżonek.

- Hej... - odezwał się blondyn jako pierwszy, zerkając na niego przelotnie.

- Cześć – Jin wziął głębszy wdech i zwilżył wargi koniuszkiem języka.

I to by było na tyle z ich konwersacji, gdyż Taehyung ruszył szybkim krokiem do łazienki, nim starszy zdążył się w ogóle odezwać.

Napuścił sobie wody do wanny z hydromasażem, po czym wlał wszystkie swoje ulubione olejki i płyny, a niedaleko ustawił świeczkę o słodkim zapachu. Miał ochotę na porządną kąpiel, w końcu u Jimina brał rano tylko szybciutki prysznic, żeby nie jebać alkoholem. A on nie lubił po prostu nie śmierdzieć, on lubił, gdy jego skóra była wypachniona, gładka i mięciutka. W sam raz, by ktoś mógł go nieustannie dotykać, głaskać i tulić.

Sweet cheater • Vkook, Vjin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz