♦ VIII. Lubię cię ♦

213 52 23
                                    

Blondyn oparł drobne dłonie na rozgrzanym, umięśnionym torsie swojego kochanka, delektując się ciepłem, jakie biło od Jeona. Siedział na nim okrakiem, zupełnie nie skrępowany tym, że oboje są nadzy. Trudno zresztą, by któreś z nich to krępowało, jeśli 10 minut wcześniej w tej samej pozycji Taehyung go ujeżdżał, wydając z siebie bezwstydne jęki i westchnienia.

- Na pewno ci nie przeszkadzam? – zapytał, pochylając się nieco nad brunetem i przytulił go, przylegając do niego ciasno całym, rozpalonym przez dotyk drugiej osoby ciałem. – Na początku nie planowaliśmy spotkania, więc jakbyś wolał się jednak zdrzemnąć czy coś to...

- Nah, daj spokój, Księżniczko. Dla takich widoków warto poświęcić kilka godzin snu – zamruczał, po czym poprawił swoją pozycję na kanapie, by wygodniej złapać Taehyunga za uda. – Pewnie i tak gnijąc w łóżku do dziesiątej czy jedenastej miałbym z tobą niegrzeczne sny i musiałbym rozpocząć dzień od robienia sobie dobrze. Wygodnie ci?

Starszy wręcz nie mógł się przestać napawać tym, że Jungkook nie przestawał go dotykać nawet na moment, odkąd tylko przekroczył próg jego mieszkania. A ściślej mówiąc odkąd niemal rzucił się na bruneta uznając, że wygląda w rozczochranych włosach i odziany tylko w bokserki niesamowicie seksownie.

- Mhm, wygodnie – oblizał dyskretnie wargi, czując mrowienie w podbrzuszu, wywołane przez sunące po jego wrażliwej skórze palce młodszego. – Byłeś na jakimś kursie uwodzenia czy czytasz jakieś poradniki, że raczysz mnie później takimi tekstami?

- Pf, co ci się w tym nie podoba? Nie czytam gównianych poradników, tylko mówię prawdę. Tym bardziej, że jesteś na tyle okropny, żeby wysyłać mi wieczorami fotki spod prysznica...

Jasnowłosy speszył się lekko i prychnął.

- Nie spod samego prysznica, tylko po prysznicu i strategiczne miejsca były zasłonięte... 

"Łącznie z twarzą" - dokończył w myślach.

- Wystarczyło, żebym sobie musiał przy tym zwalić – uśmiechnął się zadziornie.

- Jungkookie! – krzyknął i pacnął czarnowłosego w ramię.

- No co?! Mam rozumieć, że ty nie miałeś ze mną ani jednego mokrego snu, Tae? – z satysfakcją spojrzał na uroczo zawstydzonego blondyna, który niemal niezauważalnie rozchylił szerzej swoje uda.

- No może z raz czy dwa mi się tam przyśniłeś. I może nawet nie do końca ubrany, ale żadne tam zaraz mokre sny, zboczeńcu – poruszył subtelnie biodrami. – Ja w odróżnieniu od ciebie nie myślę non stop o seksie.

A Jungkook poczuł jak robi mu się sucho w gardle i jak zahipnotyzowany położył ręce na szczupłych biodrach, które zmysłowo poruszając się w przód i w tył sprawiały, że kształtne pośladki blondyna pocierały o jego podbrzusze i męskość. Tak, teraz Kim pewnie też nie myślał o seksie i symuluje stosunek zupełnie bez powodu.

Już miał wielką ochotę ułożyć tę niesamowicie seksowną istotkę na kanapie, by móc ją spokojnie zdominować, kiedy jasnowłosy niespodziewanie wstał i chwycił za rzucone wcześniej na podłogę bokserki, powodując u młodszego niemalże szok.

- Nie jadłeś śniadania, hm? – zapytał jak gdyby nigdy nic i wyjął dwie chusteczki ze stojącego na półce pudełka.

Ciemnowłosy tylko pokręcił głową, obserwując jak Taehyug wyciera nasienie ze swojego podbrzusza, a później spomiędzy swoich pośladków.

- To może zrobię ci coś dobrego na śniadanie, dobra? - zapytał z entuzjazmem.

Blondyn zaczął rozglądać się za górną częścią swojej garderoby, mając swoją drogą nadzieję, że Jeon miał w miarę czystą podłogę i jego jasny golf za kilkaset tysięcy won nie robił właśnie za szmatę do podłogi.

Sweet cheater • Vkook, Vjin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz