Pot spływał po jego plecach. Koszulka już dawno z nich zniknęła. Pozwolił gorącemu słońcu rozgrzewać swoje ciało.
- Lou, może dasz już spokój -spojrzał w stronę babci stojącej kilka metrów od niego. -Zrobisz siebie jeszcze krzywdę - pokręcił głową i ponownie zamachnął się siekierą i uderzył nią w drewno.
Musiał gdzieś wyładować swoją złość, kiedy zobaczył osobę, na której mu zależy w objęciach innego.
Kiedy babcia odeszła, Louis z całej siły kopnął w drewno. Ból który poczuł w stopie nie wróżył nic dobrego.
3 p.m.
thunderHazz: Co robisz?
4 p.m.
thunderHazz: Lou?
4:40 p.m.
thunderHazz: Martwię się 😐
5 p.m.
thunderHazz: Louis, odezwij się!!
6 p.m.
thunderHazz: Chyba zaraz zwariuję!
6:17 p.m.
thunderHazz: Louis...
7 p.m.
assLou: To jest nas dwoje
thunderHazz: Boże, Lou! Straszysz mnie 😐 nie to że się martwię
assLou: Widzisz żyję. Nie musisz udawać. Nara
thunderHazz: Co Cię ugryzło?!😒
assLou: Jeszcze nie zakumałeś?!
thunderHazz: Nie wiem o co chodzi 😞
assLou: Idę się położyć. Mam za sobą ciężki dzień. Dobranoc.
*
Głośne echo rozeszło się po szkolnym korytarzu. But ortopedyczny, który znajdował się na prawej stopie Louis'a zwracał na siebie uwagę. Każdy wlepiał w niego wzrok. To coś nowego. Kapitan drużyny piłkarskiej z unieruchomioną nogą. On jednak miał to w dupie.
Przechodził właśnie obok szafek, kiedy napotkał zielone oczy wpatrujące się w niego z przerażeniem.
thunderHazz: Louis co Ci się stało?!
thunderHazz: O Mój Panie! Co zrobiłeś sobie w stopę?!
assLou: Nie powinno Cię to interesować.
thunderHazz: Przestań zgrywać jakąś obrażoną księżniczkę!
assLou: *teatralnie łapie się za pierś*
thunderHazz: Idź się gdzieś indziej zgrywać!
12:05 p.m.
thunderHazz: LouLou...
thunderHazz: Liam powiedział Zayn'owi, że kopałeś w drzewo. To prawda?!
assLou: Nom.
thunderHazz: Dlaczego to zrobiłeś? 😐
assLou: Bo byłem zły
thunderHazz: Teraz nie będziesz mógł grać ☹
assLou: Trudno. Nie umrą beze mnie.
thunderHazz: Jesteś na mnie zły?
assLou: Nie Hazz: Jestem zły na siebie!😐
7 p.m.
assLou: Przepraszam 😩 Jestem idiotą.
assLou: Nie powinienem w żadnym wypadku wyładowywać na Tobie swojej złości. Przepraszam, że byłem niemiły.
thunderHazz: Nie wierzę 😲 Pan Tomlinson przeprasza. Gdzie to zapisać?!
assLou: Wiesz co?! Cofam to! Chciałem być miły. Spieprzyłeś!
thunderHazz: Nie zachowuj się jak urażona księżniczka.
assLou: Może nią jestem?!
thunderHazz: To się cieszę. Bd mógł Cię wiecznie przepraszać 😎 A wiesz. Seks na zgodę jest najlepszy.
thunderHazz: LOUIS
thunderHazz: LOUIS, LOU, SKARBIE, CUKIERECZKU!😍
assLou: Pieprz się!
thunderHazz: Tylko z Tobą!👉👌
assLou: Jesteś chory!
thunderHazz: Tak. Z miłości do Ciebie.
assLou: Czy Ty powiedziałeś...
assLou: Harry, czy Ty...
assLou: Matko, Hazz odpisz!
assLou: Pogadajmy.
assLou: Teraz to ja się martwię.
thunderHazz: Zapomnij.
Jeden wyraz, ale zdołał zrobić coś strasznego w sercu Lou. Spustoszenie, które wywołało w jego głowie było dla niego nie do zniesienia.
Serce zaczęło krwawić.
Jak zapomnieć o kim kogo się tak naprawdę kocha?
Miłość nieodwzajemniona jest bolesna. Louis czuł to każdą komórką swojego ciała.
-----------------------------------------------------------
Rozdział stworzony przez yasma1616 😊
VOCÊ ESTÁ LENDO
You've Got Message || Larry Stylinson✔
FanficHarry i Louis... Louis i Harry... Nie tolerują się a jednak za sobą przepadają... Uwielbiają się drażnić a jednak nie lubią się na siebie złościć... Nie lubią na siebie patrzeć, ale gdy widzą swoje zdjęcia nie mogą odwrócić wzroku... Aby znaleźć mił...