No to jak? Idziemy?~ Rozdział 1

3K 248 84
                                    

PERSPEKTYWA FELIKSA

Stanąłem przed totalnie dużym lustrem, zaraz obok mnie stał Toris.

"No to jak? Idziemy?" zapytałem uradowany.

Podobnie jak Litwa, nigdy nie byłem w świecie 2p.

Poddenerwowany chłopak cicho zapytał.
"Felek...ty na pewno chcesz tam iść? Bo ja niezbyt."

"Liciek! Generalnie, to się chyba nie boisz?"

"Nie! Znaczy...trochę. Ameryka mi mówił, że postacie 2p mogą być naprawdę nieprzewidywalne. Zrobią nam coś."

Westchnąłem.
"Aj tam! Generalnie, głupoty gadasz! Idziemy i kropka!"

Ledwo co zdążyłem odpowiedzieć przyjacielowi, bo wskoczyłem w lustro...ale bardziej na lustro, bo zamiast zniknąć za nim, biedny ja rozbiłem je i wylądowałem na ziemi pośród odłamków potłuczonego szkła.

"Kurde! Nie to lustro!" - krzyknąłem zły. "Musiałem wynieść z piwnicy nie to, które powinienem!"

Litwin na początku się przestraszył, ale po chwili zobaczył, że nic poważniejszego mi się nie stało, więc od razu podał mi rękę i pomógł wstać.

Jak ja nienawidzę luster...

"Co trzeba mieć w głowie, żeby pomylić lustra?! To może w końcu pójdziesz po prawidłowe?"

Po zaledwie kilku minutach w stronę salonu zmierzaliśmy razem, niosąc ogromne lustro.

"Felek, ja naprawdę nie chcę tam iść."

Zdziwiłem się. Licia nie był osobą skorą do strachu z tak błahego powodu.

"Boisz się?"

"Możesz już się ze mnie nabijać, ale tak."

Hmm...tak szczerze, totalnie nie byłbym w stanie wyśmiać go z takiego powodu.

Zresztą, sam się bałem. Okropnie się bałem. O siebie i o Licię. Co, jeśli rzeczywiście okaże się, że tamci ludzie rzeczywiście są totalnie źli i...i nam zrobią krzywdę? Ale nie mogę okazywać strachu przy Litwie.

"Nie martw się! Generalnie, kto tylko cię spróbuje zaatakować, na mocy Prawa Polskiego jego stolicą zostanie Warszawa!" - powiedziałem wesoło, po czym złapałem bruneta za rękę.

Obaj w tym samym czasie wkroczyliśmy w lustro trzymając się mocno za ręce.

"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang