Zły humor~ Rozdział 4

1.7K 189 63
                                    

"Dziewczyna rzuciła nam ostatnie, wrogie spojrzenie, po czym podeszła do Felka, wyjęła nóż z ziemi i po prostu odeszła. Tak. Bez żadnego innego słowa sobie poszła."
...

Pomogłem Felkowi wstać, po czym bez słowa skierowałem się do domu 2p Włoch. Chłopak ponuro szedł za mną, nie odzywając się.

Widziałem, że nadal miał łzy w oczach, jednak zignorowałem to.
Nigdy nie umiałem pocieszać. Zawsze gdy próbowałem, "pocieszana" osoba płakała jeszcze bardziej, a tego akurat nie chciałem.

Gdy dotarliśmy na miejsce, otworzyłem drzwi przepuszczając Polaka.
"Panie przodem." Powiedziałem głośno, uśmiechając się.

Feliks, gdy to usłyszał, zaśmiał się, po czym stanął w progu, szybko odwrócił się w moją stronę i... na mojej majestatycznej twarzy poczułem mocne uderzenie z otwartej dłoni. Tego się nie spodziewałem.

Nigdy go nie zrozumiem. Ja tylko chciałem być miły. W końcu skoro zachowuje się jak kobieta, to go tak traktuję. Co jest w tym dziwnego?

Wszedłem za nim do domu, trzymając się za piekący policzek.
Widocznie jest w złym humorze.
Bardzo złym humorze.

Zauważyłem, że Polak od razu pobiegł do łazienki, zamykając się w niej.
Ja w tym czasie wyjąłem z lodówki kawałek lodu i przystawiłem go do bolącego policzka. Uderzenie Feliksa było silne. Usiadłem wygodnie na kanapie i włączyłem jakiś losowy film dokumentalny w telewizji.

Jestem pewny, że Felek zaraz wyjdzie i zacznie przepraszać. Zawsze tak robił, ale tylko w stosunku do mnie. Nikogo innego nie przepraszał jak zrobił coś złego, bo "on jest na zbyt wysokim poziomie, aby się uniżać do przepraszania." Czasem miałem wrażenie, że spośród wszystkich polskich łamanek językowych to właśnie słowo przepraszam jest dla niego najtrudniejszym do wypowiedzenia.

Zostanę chyba jasnowidzem.
Minęło kilka minut, gdy chłopak wyszedł z łazienki i usiadł koło mnie.

"Generalnie, to ja przepraszam Licia. Wiesz chyba, że byłem tak jakby zły."

"Na mnie?" Zapytałem po chwili zastanowienia.

"Chyba nie na ciebie, ale totalnie nie miałem humoru. Dlatego wyładowałem złość na tobie, więc generalnie teraz żałuję, że cię uderzyłem. Wybaczysz, prawda?"  Zapytał szybko i niewyraźnie, po czym odwrócił wzrok.

"Skoro tak totalnie przepraszasz, to muszę ci wybaczyć." Odpowiedziałem spokojnym tonem.

Chciałem się uśmiechnąć, ale niezbyt mogłem, ze względu na nadal obolały policzek.

Feliks postanowił mi pomóc. Pobiegł do przedpokoju, założył buty i wybiegł z domu, z zamiarem skierowania się do apteki, po jakiś lek przeciwbólowy.

Gdy wrócił, zdyszany wbiegł do pokoju i wręczył mi opakowanie tabletek.

"Co ty taki zmęczony? Ktoś cię gonił czy co?" Zaśmiałem się, oglądając pudełko.

"Generalnie, można to tak ująć." Odpowiedział Polak, ledwo łapiąc oddech.

"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz