Wentylacja ~ Rozdział 21

1.3K 126 148
                                    

Jednak zdałem sobie sprawę z pewnej rzeczy. Jesteśmy w wentylacji. Kto normalny robi takie rzeczy w wentylacji? To co robimy jest chore.

Odsunąłem się od Torisa i spoważniałem.
"Gdzie jest Franciszek i Francois?"

"Francuz miał odprowadzić Polskę 2p do domu, więc wyszli."

"W taką pogodę?"

Toris chwilę się zastanowił.

"Wyszli zaraz po tobie. Było jeszcze ładnie." Westchnął.

"Jak stąd wyjdziemy?"

Postanowiłem się zastanowić.
Doszedłem do wniosku, że mamy dwa wyjścia.

Pierwsze jest takie, że zaczekamy tu, aż ktokolwiek przyjdzie i nam pomoże, a drugie... Spojrzałem w głąb rury z pewnym obrzydzeniem.
Tak, musielibyśmy przejść wentylacją.

Jeszcze raz spojrzałem w rurę, wahając się. "Dobra." Nabrałem powietrza do ust. "Idziemy tamtędy."
Wskazałem trzęsącą się ręką na miejsce zamieszkania tych przebrzydłych pająków.

"Na pewno tego chcesz? Może wolisz poczekać, aż Francois wróci do domu?"

"Nie. Dam radę."

Litwin bez żadnych ceregieli pociągnął mnie za sobą.
Przeczołgaliśmy się niecały metr, ale nagle stanąłem w miejscu.

"Nie! Jednak nie chce! Proszę nie! Zaczekajmy, aż ktoś wróci, błagam."

Toris pociągnął mnie dalej.

"Teraz już nie ma odwrotu. Dasz radę."

"Nie dam! Zgłupiałeś? Te potworne stworzenia mnie tam prędzej zjedzą!"

"Nic cię nie zje." Pociągnął mnie dalej.
"Chodź już, a będziemy mieć to za sobą."

Moje oczy się zaszkliły. Wyrwałem rękę i zakryłem twarz.

"Nie! Ja tam nie pójdę! Nigdy!"

Litwin był wyraźnie poddenerwowany. Ale nadal był opanowany.

"Tak? No to okej. Ja sobie idę, a ty tu sam zostaniesz i te pająki po ciebie przyjdą i cię w końcu naprawdę zjedzą."

"A to sobie idź skoro taki jesteś! Bo jesteś okropny! Nie lubię cię już!"

Bo cię kocham...nie! Nie myśl tak nawet Felek! On chce sobie pójść i cię zostawić, a ty jeszcze uważasz, że go kochasz?!

"Skoro tak mówisz, to rzeczywiście będzie lepiej, jak sobie pójdę!"

Niech sobie idzie!
Zobaczyłem, jak Litwa się odwraca i powoli odchodzi.

Boję się tu zostać. Ale nie mogę do niego iść! Upodliłbym się! Wyszedłbym na frajera, który boi się sam zostać! Nieważne, że właśnie tak jest...

Strach jednak przezwyciężył moją dumę.

"Licia, generalnie to czekaj! Proszę cię!"

Toris stanął i skierował się w moją stronę.
"Wiedziałem, że tak będzie."

"Wiem, nie powinienem był tak robić"

"Dobra, chodź już."

W głosie Litwina można było wyczuć wyraźne zniecierpliwienie.

Nieśmiało się odezwałem.
"Liciek, dasz rękę?"

Chłopak bez słowa podał mi rękę, ja natomiast zamknąłem oczy.
Czołgaliśmy się w ciszy. Zresztą, wolałem nie otwierać buzi, bo jeszcze połknę jakiegoś pająka.

"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]Where stories live. Discover now