15. Gorsza córka

283 20 5
                                    

Przyjechałam do domu rodzinnego, kiedy weszłam do kuchni od razu przybięgły do mnie moje młodsze siostry- Kasia i Iza.

Kasia była młodsza ode mnie o rok, a Iza o dwa. Z siostrami miałam bardzo dobre kontakty. Zawsze dużo z nimi rozmawiałam.

-Kornelia! Jak ja cię dawno nie widziałam! -krzyknęła Kasia rzucając mi się na szyję.

-Ciebie też dobrze widzieć, ale mogłabyś się tak na mnie nie rzucać? Chce jeszcze trochę pożyc. -usmiechnelam się i przytulilsm siostrę.

-Dobrze, ale ty na prawdę wyjeżdżasz do Włoch? -zapytała robiąc smutną minę.

-Na prawdę, czuję, że robię słusznie. Pierwszy raz od dawna w końcu coś w moim życiu zaczyna się układać. Na prawdę mogę powiedzieć, że Piotrek to facet, na którego czekałam.

-Jakie to słodkie. -odezwała się Iza.

-Kornelko-zwróciła się do mnie mama, jak zawsze ciepłym i serdecznym głosem.

-Tak mamo-spojrzalam na mamę.

-Chce, żebyś odpowiedziała sobie na trzy ważne pytania:
Po pierwsze czy Piotrek cię akceptuję taką jaka jesteś?
Po drugie czy cię szanuje?
Po trzecie czy ty go kochasz i on Ciebie? -mama spojrzała na mnke z powagą.

-Mamusiu, na wszystkie te pytania mogę odpowiedzieć tak. Tak i tak. Na prawdę od dawna nie czułam się tak doceniana. Wiem, że będę od Was dakeko, ale będę Was odwiedzać z Piotrkiem.

-Wiem kochanie, ale zanim wyjedziesz chciałabym poznać Piotrka i wiedzieć, że oddaje moją córeczkę w dobre ręce.

-Mamo, oczywiście. Piotrek na pewno też będzie chciał Was poznać.

-Będziemy za tobą tęsknić Kori-powiedziały moje siostry.

-Ja za wami tez-przytulilam je mocno.

Do domu wszedł mój ojciec, spojrzał na nas i zrobił dziwną miną.

-A ty jeszcze nie we Włoszech? -zapytał oschle.

-Właśnie przyjechałam się z wami pożegnać.

-Myślę, że wrócisz szybciej niż wyjedziesz! Myślisz, że on będzie chciał się tobą opiekować? Taki piłkarz może mieć dziewczyn na pęczki.

-Marek! Przestań! -krzyknęła mama.

-Mógłbyś chociaż raz potraktować mnie jak swoją córkę! Powiedzieć coś miłego... ale nie! Zawsze byłam tą gorszą córką?! Bo slabowidze to nie jestem już idealna! Zawsze taki byłeś i się nie zmienisz! Cieszę się, że Piotrek jest twoim zupełnym przeciwieństwem!

-Na chwilę tak...

-Daruj sobie!

Wybieglam z domu, na prawdę zabolało mnie to co powiedział mój ojciec. On nigdy we mnie nie wierzył... liczyłam, że może tetaz się zmieni, jak dotrze do niego, że wyjeżdżam do Włoch, ale je mu to obojętne...

Trudno, co ja mogę? Jego już nie zmienię, ale na prawdę jest mi przykro, że mój własny ojciec nie cieszy się moim szczęściem...

On zawsze taki był, zawsze musiałam słuchać o wszystko pretensji, że wszystko robię źle i w końcu postanowiłam uciec z tego domu.

Moim nowym domem stał się Kraków, bo tam odnalazłam spokój i ludzi, na których mogę liczyć w każdej chwili.

****

Kilka godzin później byłam juz w swoim ukochanym Krakowie, postanowiłam, że pojadę do Mateusza, chciałam z nim porozmawiać. Zarówno Mateusz jak i Piotrek to takie totalne przeciwieństwa mojego ojca.

Pojechałam autobusem na osiedle, na którym mieszka piłkarz, weszłam schodami na górę, zanim zadzwoniłam dzwonkiem, otarlam resztki łez z policzków.

Nacisnęlam włącznik i czekałam aż Mateusz mi otworzy. Po chwili drzwi otworzyl mi mój przyjaciel.

-Cześć Mateusz. Mogę wejść?

-Cześć Kornelka, jasne, co się stalo? -zapytał patrząc mi w oczy.

Bez słowa weszłam do mieszkania, przytulilam się mocno do Mateusza, a on mocno objął mnie.

Stałam tak dłuższą chwilkę zanim coś powiedziałam.

-Mój ojciec...On nigdy mnie nie akceptowal. Nawet teraz nie jest mi ani trochę przykro i nie cieszy się...

-Już spokojnie, wiem wszystko od Piotrka, nie musisz mi tłumaczyć... wiedz, że my cię będziemy wspierać. Nie ważne, że on nie umie docenić tak swietnej córki.

-Zaraz powiedziałeś Piotrek, ale kiedy on zdążył ci odpowiedzieć?
-Przed chwilą, jestem pewny, że oddaje cię w bezpieczne i troskliwie ręce Piotrka przy nim krzywda ci się nie stanie. -przytulil mnie i lekko pocalowal mnie w głowę.

Przez chwilę poczułam się jak takie małe bezbronne dziecko...

-Chodź, usiądziesz sobie w salonie, a ja zrobię ci herbaty.

Weszłam powoli do salonu i usiadłam na kanapie, kilka sekund później pojawił się obok mnie Piotrek.

-Obiecuję ci, że nie dam cię już nikomu skrzywdzić. Nie pozwolę, żeby twoje piękne brązowe oczy były smutne i opuchnięte od płaczu. Zwyczajnie na to nie zaslugujesz, zaslugujesz na szczęście, które chcę ci dac.

Wtulilam się w ramię Piotrka, objął mnie w pasie jedną ręką, a drugą położył na mojej dłoni. Złapałam jego dłoń.

-Dziękuję i przepraszam...

-Nie masz za co przepraszać, wiesz, że cię kocham, a jak się kogoś kocha to się chce jego dobra.

-Ja ciebie tez bardzo. Cieszę się, że cię mam.

-Ja też się cieszę, jesteś dla mnie bardzo ważna. Z twoim ojcem czy bez poradzimy sobie.

-Właśnie moja mama i siostry chcą cię poznać.

-Super, to najpierw wspólne przygotujemy kolację dla twojej mamy i sióstr. Później zaprasza nas Malwinka. Dzwoniła do mnie, bo nie mogła dodzwonić się do Ciebie. A na końcu pojedziemy do moich rodziców.

-Jesteś tego pewny? Chcesz, żeby twoi rodzice mnie poznali?

-Oczywiście, że chcę, moi rodzice tez już o ciebie pytają.

-No dobrze-przytulilam się mocno do mojego chłopaka.

------

Kornelia ma ciężko w życiu za sprawą ojca...

Na szczęście moze liczyć na wsparcie Piotrka i przyjaciół.

Rozdział smutny, ale najbliższe dwa kolejne rozdziały będą też pełne wzruszeń....

Mam nadzieję, że zaciekawilam Was tym co będzie dalej.

Dziękuję za wszystkie 🌟🌟🌟 i cenne komentarze, które dodają mi motywacji do działania 💪💪

Obiecaj |P.Zieliński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz