36

1.3K 128 33
                                    

- Jezu, jaka ta kawa jest dobra.
- Wiki, spokojnie. Orgazm zaraz dostaniesz.
- A ty erekcji, jak bedziesz słyszeć moje jęki rozkoszy.
- Idź do seksuologa Wiktoria, proszę.
Ja tylko zaśmiałam się i szturchnęłam pandę w ramię.
- Czyżby kolejna terapia dla par?

**Charlie pov**

- To na pewno ten hotel? Ufam Ci, bo ten samolot tak szybko leciał, że nie zdążyłem się porządnie zdrzemnąć.
- Tak, to na pewno ten. - odparł Leondre i pchnął drzwi hotelu.
**
- Doba hotelowa w naszym obiekcie rozpoczyna się o godzinie dwunastej. Do tego czasu możemy przechować Panów bagaże w naszym depozycie, a ja zapraszam do naszej restauracji, która od niecałej godziny serwuje śniadanie dla gości w formie bufetu.
- Dobrze, my zostawimy nasze bagaże.
- W razie jakichkolwiek pytań proszę się do mnie zgłosić.
- Dobrze, dziękujemy. - odpowiedziałem i złapałem chłopaka za rękaw. - Choć, bo jestem głodny.
Po chwili byliśmy już w restauracji. W pomieszczeniu unosił się zapach sadzonych jajek i smażonego boczku. Mój apetyt wzrósł.
Nałożyliśmy sobie porządne porcje jedzenia i zajęliśmy stolik niedaleko wyjścia. Nie siedziało tu wiele osób. Dwie rodziny i jedna grupa młodych ludzi siedzących w rogu, przy oknach i wyjściu na taras.
- Charlie, Wiktoria dodała nowe zdjęcie.
W mgnieniu oka zabrałem mu komórkę i zacząłem przyglądać się zdjęciu.
Jaka ona piękna.
- Hej, to ta sama dziewczyna z którą kiedyś wysłała mi zdjęcie jak szła na zajęcia.
- Ty lepiej zobacz podpis pod nim.

*xbadyirrel*: best week eu
with: truskavkowa_pandzia, caitlynnfromcalifornia
in: Monachium

- Nie wierzę, ona też tu jest.
- Spokojnie, nie podniecaj się tak. Napiszę do jej koleżanki, może zechce z nami porozmawiać. - powiedział i wyrwał mi telefon z dłoni wchodząc na profil jej koleżanki.
- I co jej napiszesz?
- Opiszę jej zaistniałą sytuację, może mi uwierzy i z nią porozmawia.
- Oby to zadziałało.

**Asia pov**

- Asia, ogarnij tę komórkę. Cały czas Ci wibruje.
- Już już, spokojnie. Za dużo kofeiny płynie w tobie. - powiedziałam pod nosem i odłożyłam tosta na talerz.
Wiadomość z aplikacji 'Rawr Messenger'. To jest dość podejrzane, jednak otworzyłam wiadomość i zamówiłam.
Wirlie wraca!
- Ja idę sobie jeszcze po kawę na wynos, zbierajcie się. - oznajmiła Wiki i wstała.
- Słyszeliście naszą królową, wstajemy.
Wychodząc przez przypadek szturchnęłam chłopaka siedzącego przy wyjściu.
- O matko, przepraszam Cię. Nie chciałam. Mam nadzieję, że nic Ci nie zrobiłam. Mam dość dużą torbę. - zaczęłam go przepraszać nawet nie patrząc na niego i podnosząc słuchawki, które mu zrzuciłam. Gdy podniosłam na niego wzrok, jego twarz wydawała mi się znajoma.
A potem spojrzałam na chłopaka siedzącego obok niego.
To był Charlie.
- To do Ciebie pisałem?
- Gdzie jest Wiki? Jest z Tobą? Muszę z nią porozmawiać. - swoimi pytaniami przerwał mu blondyn.
- Shh, cicho bądźcie. Ty - wskazałam na chłopaka z grzywką. - siedź na komórce, będziemy w kontakcie. - Teraz nie jest najlepszy sposób na spotkanie.
- Asia, idziesz?
- Idę! - odwróciłam się przodem do szatynki zasłaniając jej osoby, z którymi rozmawiałam.
To będzie ciekawy weekend.

// jezu co wy nie śpicie? :v \\

RAWR messenger /Charlie Lenehan/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz