Rozdział 10

1.8K 166 63
                                    

Czasami boimy się być samotni

Najgorsze po imprezie są poranki. Kac morderca atakuje z każdej strony, a ty nie masz pojęcia za jakie grzechy musisz, to znosić. Co samo było z Isak'iem. Chłopak nie miał zielonego pojęcia, gdzie się znajduje. Jak tylko chciał wstać, to jego głowa zaczęła tak okropnie boleć, że musiał z wielkim jękiem znowu położyć się na miękkiej poduszce. Jedyną rzeczą, którą pamiętał, to pocałunek. Był jeszcze w większym szoku, bo cholera pocałował Even'a. Miłość swojego życia. Może był podpity i na pewno naćpany, ale mimo tego zrobił to.

Możne zacznie polubić tego Isak'a na haju.

Mimo tego czynu, myśli blondyna nadal były nie pewne. Chłopak nie miał pojęcia, czy jest gejem, czy mu przejdzie, czy już taki zostanie. Może jest jednak Bi. Dalej było to dziwne i skomplikowane.

Kiedy przewrócił się na swój prawy bok, zauważył na poduszce zgiętą na pół kartkę. Napisane na niej było ,,Isak''. Blondyn wziął ją nie pewnie, a potem otworzył, patrząc na tekst, który był pisany na szybko. Litery były koślawe, w niektórych miejscach tusz od długopisu był lekko rozmazany. Jednak rozpoznał do kogo należało owe pismo.

To było pismo Even'a.

Isak

Nie wiem czy pamiętasz, czy jednak nie. Ale ja pamiętam, to aż za dobrze. Mianowicie wczoraj w nocy pocałowaliśmy się.

Ja wiem ty nie jesteś gejem, ja co prawda jestem Bi.

Ale możesz być spokojny, to nic dla mnie nie znaczyło

Potraktujmy, to jako pijacki wybryk i nie wracajmy do tego.

Ech, również spaliśmy w jednym łóżku. Do niczego nie doszło, leżałeś na moim torsie. Teraz śpisz tuląc kołdrę

Możesz być pewny na 100 % to nic dla mnie nie znaczyło

Even

TO NIC DLA MNIE NIE ZNACZYŁO. Odbijało się w głowie Isak'a, a łzy zamazywały mu tekst. Parę słonych kropel spadło na zapisaną kartkę. Jego nadzieja właśnie umarła, została zdeptana z ziemią, jak niedopałek papierosa. Mimo łupiącego bólu, który nie opuścił jego głowy, wstał z łóżka założył buty, żeby chwile potem znaleźć się w kuchni. Zobaczył tam Sonje i Even'a. Na niego nie chciał patrzeć. Blondyn był cały zaryczany, a w swojej dłoni trzymał trochę mokrą od łez kartkę. Zauważył na małym wieszaku swoją kurtkę, szybko udał się w jej stronę.

- Isak zaczekaj !

A chłopak pokazał mu tylko środkowego palca.

Jego życie właśnie się skończyło.

Even go nie kocha.

Teraz chłopak bał się być samotnym.

Heej, dzisiaj trochę krócej.

Mam wieelką nadzieje, że rozdział się wam podoba

Zachęcam również, do komentowania i gwiazdkowania *Ola żebrak*

Do zobaczenia xx

You Are Not Alone - EVAKWhere stories live. Discover now