52. Tak wyglądamy lepiej

439 38 9
                                    

-Jak wam idą poszukiwania?- odezwał się głos w słuchawce. To był Steve.

Popatrzyłam się na Jokera, a on przyłożył palec do ust na znak, żebym nic nie mówiła. Pokiwałam ze zrozumieniem głową.

-Halo- mówił dalej- Jesteście tam?

Cisza.

-Harley, Joker?

Nagle telefon w spodniach Jokera zawibrował. Podeszłam do niego i zobaczyłam, że Bill i reszta ekipy Jokera już po nas idzie.

-Hay, Joker czy coś wam się stało?

Steve zaczął działać mi na nerwy. Dlatego wyjęłam słuchawkę z ucha i rzuciłam na ziemię, a następnie rozwaliłam ją butem. Joker zrobił to samo.

-Widzę, że się rozkrecasz- zaśmiał się szaleńczo- I dobrze, bo taką cię lubię najbardziej.

***
Minęło 15 minut i dalej nie widać było Billa z resztą. Zmęczona oparłam się i furgonetkę. Patrzyłam jak Joker zdejmuje marynarkę i krawat, a następnie wyrzuca za samochód.

-Nie będzie mi to już potrzebne- mówi niby do siebie, ale też do mnie.

Po chwili było słychać bębnienie deszczu o szyby furgonetki. Nie przeszkadzało mi, ale później drobny deszczyk zamienił się w ulewę. Otworzyliśmy boczne drzwi samochodu i schowaliśmy się przed deszczem. Zobaczyłam, że Joker się powoli zaczyna wkurzać.

-Gdzie oni są, do cholery- powiedział.

Nic nie odpowiedziałam. Siedziałam cicho i modliłam się, żeby Joker nie wpadł w furię i żeby szybko po nas przyszli ludzie mojego faceta. Jeszcze była sprawa Avengersów. Miałam nadzieję, że nie będą nas szukać. Znaczy mogą nas szukać, ale żeby nie szukali nas przy furgonetce. Usłyszeliśmy jakiś hałas. Z czasem zaczął się nasilać. Wyszliśmy Wyszliśmy samochodu i zobaczyliśmy lecący w naszą stronę helikopter. Za nami usłyszeliśmy jakieś wołanie. Odwróciliśmy się. To byli Avengersi. Biegli w naszą stronę i coś krzyczeli.

-Zbieramy się stąd, Hay- powiedział wkurzony Joker i złapał linę spuszczoną z helikoptera.

Objął mnie w talii, a ja z kolei objęłam go za szyję. Powoli zaczęli nas wciągać do maszyny. Spojrzałam w dół. Zobaczyłam wkurwionego Steva, Czarną Wdowe i resztę bandy. Zaśmiałam się cicho.

Dobrze im tak.

Wszystko było okej, tylko te krople deszczu, które uderzyły nas w twarz były wkurzające. Po jakimś czasie zostaliśmy wyciągnięci do środka.

-Witaj J. Dobrze cię widzieć Harley-przywitał się z nami Bill.

Ludzie za nimi uśmiechnęli się do nas.

-Więc jakie masz plany, szefie?- powiedział.

-Wracamy do domu- odpowiedział Joker- A! Dzięki, że nas stąd zabraliście.

-Nie ma sprawy- uśmiechnął się Bill.

Kurde, miły jest ten Bill.

-Tutaj macie wasze ubrania- powiedział jakiś facet i podał nam czarne torby.

-Dzięki Max- wziął Joekr od niego rzeczy.

Wzięłam jedną z nich i trafiłam na moje rzeczy.

-Harely- zwrócił się z mnie Bill i wskazał na drzwi za nim-Tam jest toaleta, możesz się przebrać.

-Dziękuję Bill- odparłam i poszłam do wskazanego mi miejsca.

Zamknęłam drzwi i stojąc tyłem do nich zaczęłam się rozbierać. Gdy byłam w samej bieliźnie, odwróciłam i wrzasnęłam

-O cholera, Joker!- krzykknęłam- Wystraszyłam się, wiesz?!

Joker się tylko zaśmiał.

Co tu zabwnego?!

-Też chcę się przebrać- odpowiedział niewinnie.

Gdy się schyliłam do torby, Joker zagwizdał. Wyprostowałam się speszoona. Czułam, że się zaczerwieniłam. Wyjęłam z torby rojstopy, spodenki i bluzkę, a następnie je założyłam. Założyłam buty i podeszłam do umywalki. Zmyłam makijaż i zrobiłam dwa kucyki. Sięgnęłam do torby po kosmetyczkę. Pomalowałam usta szminką i oczy niebieskim i czerwonym cieniem. Uśmiechnęła się z swojego odbicia w lustrze. Bardziej mi się podoba ten wygląd niż grzecznie dziewczynki. W tym czasie Joker zaczął się przebierać. Miał już przebrane spodnie. Akurat był w momencie rozpinania koszuli. Byłam wgapiona w niego. Zdjął koszulę i na gołą klatkę założył czarny płaszcz. Odkręcił kran w umywalce i zaczął myć najpierw swoje dłonie. Powoli pojawiały się jego tatuaże. Potem umył twarz z makijażu. Następnie wyjął z torby butelkę z jakimś płynem. Przysunął krzesło (które nie mam pojęcia jak się znalazło w toalecie) i usiadł tyłem do umywalki.

-Możesz mi umyć włosy?- zapytał się mnie.

Podeszłam do niego i zaczęłam myć mu włosy płynem. Opłukałam je i znowu miał zielone włosy, które bardzo kochałam. Joker wstał i zaczesał mokre włosy do tyłu.

-Dziękuję, kochana- pocałował mnie w czoło.

Stanęliśmy razem przed lustrem.

-Tak wyglądamy lepiej- wyszczerzył się.

-O wiele lepiej- zaśmiałam się szaleńczo.

Zapraszam Was do przeczytania mojego nowego opowiadania ,,Minotaur" ❤❤ mam nadzieję, że Wam się spodoba 💗💞



Zakochana w szaleńcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz