VII

748 107 32
                                    

Minął tydzień, odkąd Jungkook i Taehyung współpracują i udało im się rozwiązać sprawę z nekrofilem mordercą, którego po śladach szybko udało im się odnaleźć. Mimo tego, że Jeon miał odczucie, że bardzo źle potraktował starszego, nie odpuścił mu i oczywiście wszystkie pochwały i cała praca, w którą Taehyung jak zwykle włożył całe swoje serce, zeszła na młodszego, a Taehyung miał już naprawdę tego dość. Nie wiedział czy lepiej byłoby wrzucić Jungkooka pod pociąg, czy lepiej popełnić samobójstwo i sam pod niego wskoczyć. Może dla innych zachowanie młodszego, to po prostu dziecinne zachowanie, ale Taehyung nienawidzi, gdy ktoś jest nie fair w stosunku do kogoś i przypisuje czyjeś osiągnięcia sobie. Kim, jak na szanowanego przez innych (prócz Jungkooka) detektywa przystało, jest szczerym i sprawiedliwym człowiekiem, ale jak kocha się uśmiechać do ludzi, bo czuje się wtedy taki szczęśliwy, to Jungkooka zabija spojrzeniem. Właśnie patrzy z obrzydzeniem na to jak Jungkook siedzi okrakiem na kolanach jego przyjaciela obśliniając mu twarz i ma od tego widoku odruchy wymiotne.

-Możecie się miziać, kiedy nie będzie mnie w pobliżu? -Odezwał się, a oni popatrzyli na niego.

-To stąd wyjdź? -Najmłodszy uniósł brwi kręcąc głową.

-Ja tu mieszkam, nie ty.

-A...

-Chłopaki... Przestańcie w końcu się ze sobą kłócić i porozmawiajcie jak prości cywilizowani ludzie... -Jimin przewrócił oczami i spojrzał raz na jednego, raz na drugiego.

-Och, Taehyung! Piękna dziś pogoda, nie sądzisz?

-Idealna na zamordowanie cię. -Kim uśmiechnął się, a Jimin znów przewrócił oczami i wstał zrzucając Jungkooka ze swoich kolan.

-Ała hyung...

-Aj przepraszam skarbie... -Podał mu rękę, aby pomóc mu wstać i pocałował w czółko ujmując jego policzki w dłonie. -Ludzie. Co jest między wami? -Spojrzeli na niego krzywo zdezorientowani. -Och... Chodzi mi o to, dlaczego tak się nie lubicie?

-Ty jeszcze się o to pytasz? -Taehyung uniósł brwi, nie rozumiejąc, dlaczego jego przyjaciel zadaje takie bezsensowne pytania, na które tak naprawdę zna odpowiedź.

-Ja nic nie mam do Taehyunga. -Odezwał się Jungkook, a Jimin popatrzył na chłopaka z byka.

-Ach, naprawdę? -Kim uśmiechnął się sarkastycznie.

-Naprawdę.

-To ciekawe.

-Po prostu lubię cię denerwować, a ty obrażasz się jak dziecko.

-Człowieku! Ty niszczysz mi życie!

-Nie przesadzaj.

-Nie przesadzam!

-No, w ogóle.

-A pieprzcie się. -Machnął ręką i zaczął kierować się w stronę wyjścia.

-Z chęcią! -Usłyszał za sobą, na co przewrócił oczami, a potem zniknął za drzwiami.

~*~

Tae jak zwykle w sobotni wieczór zasiadł przed telewizorem i pogrążył się w oglądaniu swojej ulubionej dramy. Pierwszy raz od dłuższego czasu ma dobry humor, bo nie widział przez cały dzień Jungkooka, co było powodem do jego radości. Dzień bez wkurzającego detektywa to dla Taehyunga zbawienie. Z uśmiechem na twarzy zaczął zajadać się popcornem, kiedy nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a do środka wpadł przemoczony Jungkook z walizkami. Taehyung zawiesił swoją rękę, którą miał włożyć popcorn do ust w powietrzu i otworzył szeroko oczy. A miał taki dobry humor...

rival || taekook [zawieszone]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora