Rozdział 30

1.9K 116 25
                                    


Potrzebuje poznać wasze zdanie.

Mam ją zostawić w tych czasach, czy w jakiś sposób ma ona wrócić do swoich?

Co wolicie? Jak sądzicie? :)

Poniżej jest nadal w tych czasach, ale to może w następnym rozdziale się zmienić.



-Moi drodzy!-Zawołał Profesor Slughorn, wchodząc do PW Slytherinu.

Nagle wszyscy obecni zwrócili swoją uwagę na Profesora, a niektórzy skinęli mu głową na przywitanie.

Podczas gdy Horacy S. informował Ślizgonów o nowej uczennicy, owa dziewczyna przyglądała się swoim nowym domownikom.

Najbardziej ucieszyła się, gdy zauważyła znajomą twarz.

Na kanapie przed kominkiem siedział wysoki blondyn, o szarych oczach. Blondyn, którego w swoich czasach często widywała na portrecie w Malfoy Manor. Był to  Abraxas Malfoy-jej dziadek i ojciec Lucjusza.

Gdy siedzący obok Abraxasa brunet zauważył jak bacznie dziewczyna przygląda się blondynowi, zapytał go o coś, a ten spojrzał na nią i po chwili zaprzeczył.

Bruneta bardzo zaciekawiło zachowanie naszej Lil, która po kolejnym jego uważnym spojrzeniu zwróciła swoją uwagę na Slughorna, który kończył swoje przemówienie.

*O czym on tyle gadał?-Pomyślała zdziwiona dziewczyna.

-Liliana Greenwood-Powiedział w końcu Slughorn i przywołał siedzącego przy kominku bruneta, który nadal obserwował Lil.

-Tom, mogę cię prosić?

-Oczywiście, Profesorze-Powiedział Tom, podchodząc do nich.

-Mógłbyś pokazać Lilianie jej nowy pokój i zadbać aby dobrze poczuła się w Slytherinie?-Poprosił Profesor.

-Oczywiście-Odpowiedział Tom i uśmiechnął się.

*Ale sztuczny uśmiech-Pomyślała Lil.

-To świetnie!-Wykrzyknął wręcz Slughorn, po czym wyszedł z pomieszczenia.

-Liliano, zechcesz dołączyć do nas?-Zapytał Tom, wskazując na "kolegów" siedzących przed kominkiem.

-Chętnie-Odpowiedziała.

-Czy jesteś może jakąś rodziną Abraxasa?-Zapytał zaciekawiony Tom.

-Chodzi ci o ten sam kolor włosów?-Zapytała dziewczyna.

-Tak-Odpowiedział, milcząc na temat wcześniejszej obserwacji chłopaka przez nią.

-Jak zapewne wiesz, wszystkie czystokrwiste rody są spokrewnione-Zaczęła dziewczyna, a Tom przytaknął.

-Greenwoodowie więc są spokrewnieni z Malfoy'ami, dokładnie prapradziadek Abraxasa ożenił się z Melanią Greenwood, siostrą mojej praprababki-Odpowiedziała.

*Dobrze że ojciec nalegał na nauczenie się naszego drzewa genealogicznego, oraz kilku innych wpływowych rodzin na pamięć-Pomyślała dziewczyna.

-Ach, tak-Odpowiedział Tom i zaproponował, aby usiadła obok Abraxasa, gdyż już znajdowali się w miejscu docelowym.

Lil oprócz Toma i dziadka, poznała Oriona Blacka, Sekretusa Lestrange'a oraz Teodora Notta.

-Dlaczego dołączyłaś do nas dopiero teraz?-Zapytał zaciekawiony Orion.

-Miałam pewne zobowiązania rodzinne i musiałam je wypełnić-Odpowiedziała z uśmiechem.

-Jesteś mężatką?-Zapytał Sekretus.

W  jej wieku było to już normalne, skoro była dorosła.

-Nie-Odpowiedziała, śmiejąc się lekko.

-Słyszałem, że Greenwoodowie już dawno oddzielili się od reszty czarodziejskiego świata, więc dlaczego nagle wysyłają cię do Hogwartu?-Zapytał po chwili Tom.

-Wolałbyś, aby tego nie zrobili?-Zapytała go Lil.

-Tego nie powiedziałem-Odparł i nadal czekał na odpowiedź.

-Czy słyszałeś aby kiedykolwiek zadeklarowali, że odcinają się na zawsze?-Lil odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-Nie-Odpowiedział Tom i minimalnie się uśmiechnął.

-Od razu lepiej-Stwierdziła Lil.

-Co lepiej?-Zapytał Tom, ignorując spojrzenia reszty, którzy obserwowali jak podczas wymiany zdań, ciągle zbliżają twarze do siebie.

-Twój uśmiech, ten jest dużo lepszy-Odpowiedziała.

-A, tamten był zły?-Zapytał Tom, uśmiechając się nadal, znów zbliżając i zostawiając już między ich twarzami jedynie dwa centymetry wolnej przestrzeni.

-Tak, był za sztuczny-Odpowiedziała i z powrotem oparła się plecami o kanapę.

Tom przez chwile siedział przygarbiony, aż nagle zaśmiał się lekko i z powrotem przyjął wyprostowaną postawę.


Zaginiona córka Narcyzy MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz