52.

2.1K 131 40
                                    

Obudziły mnie zimne dłonie położone na mojej twarzy. Otworzyłam powoli powieki i moim oczom ukazała się znienawidzona twarz.
-No obudź się brzydulko- Szepnęła jędza.
-C-co ty robisz?!- Gwałtowne uniesienie moich bioder zwaliło ją z łóżka.
-Co ty robisz szmato?- Uniosła się.
-Lepiej ty odpowiedz!- Fuknęłam.
Naszą rozmowę przerwał nam krzyk Jokera, który nakazywał nam udać się do salonu. Rzecz jasna ścigałyśmy się do zielonowłosego, jednak blondynkę się to niezbyt spodobało. Kiedy byłyśmy już prawie na miejscu, długonoga oczywiście nie mogła odpuścić i w jednym momencie zepchnęła mnie ze schodów. Utraciłam równowagę i runęłam z całej pety na ziemię. Więcej nie pamiętam. Obudziłam się chyba parę godzin później, w swoim pokoju. Moja ręka była cała w bandażu, jednak kilka sekund później dopiero poczułam ból, który był nie do zniesienia. Na domiar złego, doszła pulsująca głowa. Lekko uniosłam się do pozycji siedzącej i spróbowałam wstać. Pokuśtykałam do drzwi i najpierw nasłuchałam czy przypadkiem ta dwójka gołąbeczków, nie prowadzi dyskusji, ale jednak odezwała się głucha cisza. Otwaralam drzwi i sprawdziłam salon, a zaraz potem wszystkie inne pomieszczenia. Nie ma. Kurwa zniknęli. Zostałam sama w tym domu. Jeszcze na dodatek poszkodowana. Co tam. Zostawmy ubitą Dagmarę samą. Jedźmy sobie chuj wie gdzie. Czemu by nie. Nic
jej przecież nie będzie. Stwierdziłam, że to oleje i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie meliskę na uspokojenie i wróciłam do pokoju. Chwyciłam za moją ukochaną książkę i wzięłam się za czytanie. Jezu, jak ja dawno niczego nie czytałam. Czas bardzo szybko zleciał i wreszcie usłyszałam otwierane drzwi, jednak nie poczułam charakterystycznego zapachu, którego tak uwielbiałam. Za to poczułam damski zapach perfum. Usłyszałam tupot szpileczek na schodach, co tylko upewniło mnie w przekonaniu, że to ta szmata tu zmierza. Prychnęłam i zagłębiłam się w kolejnym rozdziale, jednak moja kobieca duma nie dała mi spokoju. Nie mogłam się skupić, ponieważ ona domagała się zemsty. Postawiłam wszystko na jedną kartę i skierowałam się w stornę gabinetu Jokera. Weszłam nawet nie pukając i wbiłam wzrok w jej odkryty biust, który kurwa niechętnie przyznam był dosyć sporych rozmiarów i bardzo okazały. Chętnie bym jej go odpierdoliła. Nie czekając na jej reakcję zaczęłam ją wyzywać od najgorszych. Ona jak gdyby nic wysłuchiwała tego i nawet nie pisnęła słówkiem. Kiedy wyrzuciłam z siebie wszystko to co chciałam jej od dawna powiedzieć, ona zaczęła niebezpiecznie zmniejszać odległość między nami. Zaczęłam cofać się do tylu, ale na moje nieszczęście natknęłam się na te cholerne, przeklęte drzwi. Przybliżyła swoją twarz do mojej i wyszeptała.
-Zadarłaś z nie tą suką co trzeba kochana
-Spierdalaj- Wysyczałam.
-Robisz sobie kłopoty i to spore. Nie potrafisz się dostosować, to zrobimy inaczej. Teraz grzecznie pójdziesz się spakować i nie będzie cię już tutaj jak Joker wróci, a ja spokojnie mu wytłumaczę, że od dzisiaj to ja jestem jego dziewczyną. Rozumiemy się?- Chwyciła mój podbródek i zmusiła mnie bym na nią spojrzała.
-C-chyba śnisz- Wydukałam.
-Ah tak?- Uniosła brew w górę.
Chwyciła moje włosy i pociągła je ku dołu.
-To nie ty stawiasz tu warunki suko- Wycedziła. - Idziemy.
Powlokła mną do pokoju.

Joker❣️Where stories live. Discover now