57.

1.9K 119 6
                                    

W jednej chwili rozpędziłam wszelkie myśli z głowy i zrobiłam krok w tył. Joker obserwował bacznie każdy mój ruch i wyglądał jakby analizował co zaraz się wydarzy. Ja jednak wiedziałam co się stanie. Zrobiłam kolejny krok w tył, nie odwracając się od zielonowłosego. Kiedy stałam już na krawędzi, zamknęłam oczy i lekko odskoczyłam poddając się prawom grawitacji. Jedyne co zdążyłam ujrzeć to zielone oczy, intensywnie wpatrujące się we mnie. Kiedy spadałam, czułam się niezwykle. To było wspaniałe. Miałam wrażenie, że jestem wolna i taka leciutka. Moje włosy falowały, a w moim brzuchu pojawiły się motylki ekscytacji. Ta chwila trwała dla mnie wieczność. Po chwili, jednak te uczucia ustąpiły przerażaniu, lecz nie trwało ono długo. Wpadłam, zanurzając się leniwie w dziwnej substancji. Nie miałam czym oddychać, a oczu nawet nie było mowy, abym mogła otworzyć. Powoli traciłam oddech. Nie miałam czym oddychać, a nie miałam nawet siły do paniki. Po kilku sekundach, zaczęłam czuć pieczenie. I to jakie pieczenie. Miałam wrażenie, że moja skóra, moje ciało pali się żywcem. Ból był nie do opisania. Z moich oczu zaczęły płynąc łzy, których nie było widać w tej mazi, właściwie nic nie było widać. Moim jedynym marzeniem było to, żeby opuścić już przestać oddychać i przestać odczuwać to co teraz czuje. Powoli czułam, że tracę przytomność. Przed oczami przeleciały mi krótkie momenty z mojego życia. Ale czy serio tak mam je zakończyć? W jakiejś starej opuszczonej fabryce? Na dodatek zawiodłam Jokera. Zostawiłam go. Pokazałam mu, że jestem słaba. I dobrze. Mogę teraz umrzeć. I tak wolałabym, żeby zakopano mnie żywcem, niż miałabym żyć bez niego.

Joker❣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz