Kiedy zobaczyłam, jak Joker oddalił się do jakiejś tacy z narzędziami, otworzyłam buzie, jednak nie potrafiłam wydać z siebie żadnego dźwięku. Mimowolnie z oczu zaczęły mi płynąc łzy. Przecież Joker nie zrobi mi krzywdy? Prawda? Zaczęłam sie szarpać, jednak nie było mowy o ucieczce. Moje ręce ani drgnęły. Postanowiłam, że się uspokoję, przecież zielonowłosy nie chce mi zrobić krzywdy. Kocha mnie.
-O wreszcie, przestałaś się rzucać- Wybuchnął śmiechem.
Nie odpowiedziałam. Gwałtownie do mnie podszedł i wcisnął mi coś twardego do buzi. Na mojej skroni pojawiły się kropelki potu. O co mu chodzi? Chce mnie za coś ukarać? Za jego kumpli? Ale przecież nie zrobiłam nic takiego!
-A teraz Cię skrzywdzę. Trochę- Zaśmiał się. -Albo nie trochę! Bardzo Cię skrzywdzę!
Łzy spływały mi ciurkiem, a moje serce waliło jak oszalałe.
-Tak? Dam sobie radę- Odparałam, na co w jego oczach pojawiły się małe iskierki.
-Tak? -I w mgnieniu oka przyłożył mi do dwóch skroni metalowe urządzenie. Poczułam ból, którego nie da się opisać. Potem? Potem nie pamiętam już nic.
CZYTASZ
Joker❣️
FanfictionMarzenia zwykłej 17-latki. Dobre studia, dobra praca, mąż, dom, dzieci.. Jednak los wybrał dla niej inne życie. Nie przywłaszczam sobie postaci stworzonych przez DC komics ani obrazków w rozdziałach. Opowiadanie może zawierać: •wulgaryzmy •sceny ero...