Werner wszedł do gabinetu i go zamurowało.
Sądził, że spotka samego generała, ale w pomieszczeniu oprócz niego
było jeszcze kilku typków. Jeden z nich stał i palił cygaro. Mężczyzna
nie wyglądał na miłego gościa, tylko jak kryminalista z rodu Hollywood.
Był ubrany po cywilnemu, morda nalana, szczęka szeroka, brak szyi,
szerokie bary. Major nawet nie miał zamiaru z nim się witać, kimkolwiek by był.W pomieszczeniu unosił się dym z cygar i praktycznie to powodowało, że pomieszczenie było zadymione i słabo oświetlone. Dopiero kiedy wzrok przyzwyczaił się do natężenia światła Werner zauważył kolejną postać w głębi gabinetu. Tym razem był to chudy, wysoki mężczyzna z cwaniackim uśmiechem na twarzy, który dokładnie go ilustrował. Miał na sobie mundur niemiecki. Jego naszywki mówiły, że był komisarzem. Werner zagryzł wargi, kiedy doszło do niego ich znaczenie. Po jakiego chuja tutaj robi Abwehra?! Krzyczał w myślach. Po jego plecach przeszły
ciarki, nerwowo przełknął ślinę, a w głowie zapaliła się czerwona
lampka z wielkimi napisem Alarm! Alarm! Niebezpieczeństwo! Czas wiać!Nie był wstanie się ruszyć. Spojrzał na dwóch starszych mężczyzn
siedzących na fotelu z cygarami w ręku pochylonymi nad teczką. O czymś dyskutowali. Jednym z nich był generał Albert Sholzer, a drugi? Boże!
Był sam szef samej Abwehry. No, to jestem w ciasnej dupie? Pomyślał, gdy
mężczyźni spojrzeli na niego. Major wyprostował się na baczność i
wyrzucił przed siebie energicznie rękę.- Hail Hitler! - krzyknął
- Spocznij majorze- powiedział generał i wskazał mu fotel obok -
Siadaj! - Rozkazał stanowczo.Major zauważył, że generał zmienił swoje zachowanie o 180 stopni. Przy gościach był uroczy i miły, a teraz jego twarz wyrażała tylko jedno " Jak mnie wkurwisz to masz po łbie". Wiedział, że go nie lubił, ale że od razu patrzeć tak wrogo? Tajemniczy mężczyzna nie wyglądał na lepszego. Na jego widok z obrzydzenia wykrzywił usta.
- To on?
- Tak - patrzyli na majora i czuł się przed nimi jak student, który
zawalił najważniejszy egzamin na roku. Podszedł do nich i usiadł.
Zobaczył na stoliku dokumenty, które nawet nie schowali. Całe szczęście, bo zobaczył nad czym tak dyskutowali. Na stoliku leżało całe jego życie. Na kilku kartkach było streszczone wszystko co robił po wstąpieniu do wojska. To oznaczało, że służba wywiadowcza już od dawna
go obserwowała i teraz wyniki śledztwa leżały przed facetami, którzy wyglądali jak mumie egipskie.Przełknął nerwowo ślinę. Jego kołnierzyk munduru raptem zaczął tak cisnąć jakby miało go zaraz udusić. Z trudem powstrzymał żeby go nie poluzować. Jeśli go długo sprawdzali był pewny, że wiedzieli o
wszystkich jego przekrętach i machlojkach. Jeśli tak? To dlaczego
jeszcze jego nie aresztowali?Generał przedstawił tajemniczego mężczyznę.
- Przedstawiam wam admirała, szef wywiadu i kontrwywiadu wojskowego Abwehry, Wilhelm Franz Canaris.
- Miło pana poznać- z trudem wydusił swój głos Werner. Kilka razy
kaszlnął, bo miał wrażenie, że w ustach mu zaschło. Zaczął przeczuwać, że ta rozmowa nic dobrego mu nie da.- Wie pan, dlaczego pana tutaj wezwałem, majorze? - Werner pokręcił głową przecząco.
- Słyszał pan o operacji Barbarossa?
- Tak
- Więc, wie pan, że atak na ZSRR ma nastąpić 22 czerwca.
- Tak. Tylko nie rozumiem w czym rzecz? Mam być zmobilizowany?
CZYTASZ
Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)
Historical FictionII Wojna Światowa. Opowieść o życiu podczas okupacji niemieckiej. Młoda siedemnastoletnia dziewczyna o imieniu Alicja próbuje radzić sobie w trudnych dla niej czasach. Kiedy okazało się, że Żydom grozi zagłada z rąk nazistów, krucha i delikatna dz...