Od kilku dni Alicja dbała i pielęgnowała majora, jak tylko potrafiła. Nie było to łatwe, bo Werner nie należał do przyjemnych ludzi. Ciągle wpadał złość, że z powodu bólu klatki piersiowej nie był wstanie nawet nałożyć samodzielnie koszuli.
Wpadł furię, kiedy nie była przy nim, a zaraz krzyczał na nią dlaczego siedzi jak głupia przy jego łóżku, skoro jest tyle pracy.
Ona była cierpliwa. Znosiła jego humory ze stoickim spokojem.
Pewnego dnia zapytał ją o to, dlaczego to robi?
Długo nie była wstanie odpowiedzieć na to pytanie.
- Jestem pana gosposią - odpowiedziała w końcu.
- Szczerze!
On chce szczerości? Przecież to nie możliwe. Milczała. W końcu odwróciła od niego wzrok.
- Nie rozumiem was kobiet - pokręcił głową.
- Dlaczego?
- Macie skłonności do wysokich poświęceń i nie oczekujecie niczego w zamian.
- Ktoś musi odbudować cywilizację, skoro mężczyźni za wszelką cenę starają się ją zniszczyć. To na kobietach ciąży obowiązek dbania o was, żebyście się nie pozabijali.
Werner wybuchnął gromkim śmiechem, ale raptem złapał się za klatkę piersiową i skrzywił się z bólu.
Alicja wstała i chciała mu jakoś pomóc, ale on ją odtrącił.- Wyjdź! Chcę zostać sam.
- Proszę, panie majorze...
- Powiedziałem, wyjdź! - warknął przez zęby.
Wstała i bez słowa wyszła, zamykając cichutko za sobą drzwi. Nie rozumiała jego zachowania. Nie mogła wiedzieć, że major czuł ogromny smutek. Nie mógł pogodzić się z myślą, że wkrótce od niego odejdzie. Lada dzień Żydzi opuszczą jego willę i będzie musiał pozwolić jej odejść.
Zrozumiał to wtedy, kiedy wybaczył Alicji to co uczyniła. Po wybaczeniu przyszło poczucie winy. Poczucie winy przerodziło się w gniew, które wyładowywał na niej.
Pierwszy raz poczuł strach, że ona od niego odejdzie. Zostawi go. Nie miał już na to wpływu.
Ta niemoc powodowała u niego ból nie do zniesienia.
****
Alicja tego dnia, po pracy, nie spieszyła się z powrotem do willi. Major czuł się coraz lepiej i nie potrzebował jej pomocy. Usiadła na ławeczce, okrywając się szczelnie płaszczem. Było zimno. Wszędzie leżał śnieg. Z jej ust szła biała para. Chciała chwilę pomyśleć. Zebrać myśli.W oddali zobaczyła parę -żołnierza Werhmachtu z młodą śliczną dziewczyną. Spacerowali. Młody mężczyzna próbował coś opowiadać pokazując na migi. Było to tak zabawne, że dziewczyna uśmiechała się do niego rozbawiona. Nagle żołnierz zdjął swój płaszcz i chciał ją okryć, ale dziewczyna zaczęła machać dłońmi, że nie chce. Chciała się odsunąć, a on ją złapał za łokieć.
Znowu zaczął coś tłumaczyć, ale ona jakby się przestraszyła. Próbowała się wyrwać.
Alicja wstała i podeszła do nich.
- On tylko chcę, żeby było ci ciepło. Zobaczył, że drżysz z zimna- dziewczyna spojrzała na nią zaskoczona, a następnie na swój podarty płaszcz. Faktycznie wyglądała na zziębniętą.
- Umiesz niemiecki? - zapytała.
- Tak.
- Powiedz mu, że nie mogę przyjąć płaszcza.
CZYTASZ
Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)
Historical FictionII Wojna Światowa. Opowieść o życiu podczas okupacji niemieckiej. Młoda siedemnastoletnia dziewczyna o imieniu Alicja próbuje radzić sobie w trudnych dla niej czasach. Kiedy okazało się, że Żydom grozi zagłada z rąk nazistów, krucha i delikatna dz...