77

8.6K 566 521
                                    

Werner nieoczekiwanie musiał przedłużyć swoją wizytę w Berlinie, aż do marca. Cholernie tęsknił za Alicją i z utęsknieniem liczył każdy dzień, kiedy w końcu znowu ją zobaczy. Pisał do niej prawie codziennie. Ona również do niego pisała. Opowiadała o spędzonych świętach, o ślubie swojej siostry, o tym jak bardzo go kochała i nie było dnia, żeby o nim nie myślała.

Obiecał sobie, że jak tylko przyjedzie do Warszawy, pierwsze co zrobi to
zaciąganie ją do ołtarza i nigdy już się z nią nie rozstanie.

Tego wieczoru major wraz z Marianną wybrali się do opery, a później poszli do wikwinntnej restauracji na kolację. On był ubrany w dobrze skrojonym smokingu ona ubrana w piękną czarną dopasowaną suknie. 

Werner lubił spędzać z nią czas.
Była świetną towarzyską rozmów. Nie tylko inteligenta, bystra i piękna, ale również błyskotliwa i miła. Tam, gdzie się pojawiała powodowało, że
mężczyźni byli nią oczarowani, a jeśli na któregoś spojrzała dłużej niż
minutę, czuli się zaszczyceni.

Majora trochę bawiło to całe towarzystwo, którzy z kolei jego mieli
mochotę rozszarpać gołymi rękoma.

- Na prawdę masz narzeczoną Polkę? - zapytała Marianna lustrując go
wzrokiem.

Kelner podszedł do nich i podał posiłek oraz czerwone wino.

- Naprawdę - uśmiechnął się Werner - czemu cię to tak dziwi?

Kelner napełnił im kieliszki i odszedł.

- Wiesz... delikatnie mówiąc jesteś bardzo wymagający. Nigdy nie
sądziłam, że kogoś pokochasz.

- Nigdy nie mów nigdy.

- Werner Filozof - uśmiechnęła się do niego - Masz tyle talentów, że
czasami zastanawiam się, czy czegoś nie potrafisz.

- Na pewno nie umiem śpiewać i tańczyć.

- To prawda, masz paskudny głos i dwie lewe nogi .

Zaśmiali się

- Za to ty bardzo piękny głos i nieziemskie nogi.

- No no, już drugi raz otrzymałam od ciebie komplement. Patrz, bo się
zaczerwienienie - podniosła kieliszek - wypijemy za spotkanie?

- Twoje zdrowie- powiedział po Polsku i przybili lekko szkłem.

Major nie odgrywał od niej wzroku. Popijając wino zastanawiał się jaką miała bieliznę pod sukienką.

Marianna zaś zanuciła tekst piosenki Das Polenmädchen:

In einem Polenstadtchen,
da wohnte einst ein Madchen,
das war so schan.
Sie war das allerschanste Kind,
das man in Polen find';
aber nein, aber nein sprach sie
ich kasse nie.
Sie war das allerschanste Kind, ...

W jednym z polskich miasteczek
mieszkała jedna dziewczyna
Ona była bardzo piękna
Była najpiękniejszym dzieckiem
jakie było można w Polsce spotkać
Ale nie,ja nie całuję się, powiedziała
Ona była najpiękniejszym dzieckiem.

- Powiedz, mój drogi, jak to jest z tą Polską dziewczyną. Dała się
chociaż tobie pocałować?

- Jesteś strasznie ciekawska.

- A ty jak zwykle tajemniczy. Jestem twoją przyjaciółką. Możesz
powiedzieć mi wszystko.

- A ja jestem twoim przyjacielem i teraz ja chciałbym dowiedzieć coś o
tobie. Czemu unikasz tematu o swoim zmarłym mężu?

Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz