1. New Class

13.8K 358 910
                                    

Hermiona Granger przemierzała korytarze Hogwartu z trzema książkami w ramionach, a jej gęste, brązowe włosy powiewały za nią. To drugi dzień jej szóstego roku, a ona szła szybko w kierunku Wielkiej Sali, aby spotkać się z Harrym i Ronem.

Wyszła właśnie zza rogu, kiedy wpadła na kogoś, jęknąwszy cicho.

- Uważaj, jak łazisz, szlamo – blondwłosy Ślizgon uśmiechnął się złośliwie, kiedy schyliła się, aby pozbierać książki, które upuściła.

- Może to ty powinieneś uważać, jak chodzisz, Malfoy – spiorunowała go wzrokiem, kiedy podniosła się z podłogi z książkami.

- Nie masz szacunku dla ludzi lepszych od ciebie, Granger – powiedział, mijając ją.

- Dupek – mruknęła, kiedy przechodził obok niej. Usłyszał to, odwrócił się i popchnął ją, tak, że książki znów upadły na ziemię. Westchnęła ciężko, odwracając się i widząc złośliwy uśmiech na twarzy Draco.

- Wracaj na podłogę, Granger. Tam jest twoje miejsce, razem z brudem. – powiedział jadowicie.

Hermiona próbowała uspokoić się, myśląc o wszystkich szczęśliwych rzeczach, które w tym momencie przyszły jej do głowy. Większość z nich zawierała scenę śmierci Malfoya na różne kreatywne sposoby. Pozbierała swoje książki i ruszyła w stronę Wielkiej Sali z głową w górze, zdeterminowana, aby nie dać się sprowokować.

Opadła na swoje miejsce przy stole z westchnieniem. Ron wkładał sobie do ust każdy rodzaj jedzenia, który akurat znalazł się w zasięgu jego wzroku, a Harry patrzył zafascynowany na ilość pożywienia, którą pochłaniał jego przyjaciel.

Hermiona spojrzała na Rona i wywróciła oczami.

- Dlaczego upierasz się przy jedzeniu jak zwierzę?

Ron popatrzył na nią i uśmiechnął się.

- Lepsza zabawa – powiedział i wrócił do jedzenia.

Hermiona potrząsnęła głową i uśmiechnęła się lekko.

- Wydajesz się... eee... wkurzona? – powiedział Harry, odrywając swój wzrok od Rona.

- To nic, po prostu miałam konfrontację z innym gatunkiem – wymamrotała. Harry rzucił jej zdziwione spojrzenie. – Malfoy – wyjaśniła. Pokiwał głową.

- Widziałaś już nasz plan lekcji? Mamy nowy przedmiot nazwany "Planowanie rodziny", cokolwiek to znaczy - powiedział Harry, wkładając do ust jedzenie.

- Planowanie rodziny? Brzmi ekscytująco, nie sądzicie? - zapytała swoich dwóch najlepszych przyjaciół.

- Yeah, brzmi świetnie - powiedział Ron sarkastycznie. - Kto tego uczy?

- Nie wiem, ale miejmy nadzieję, że nie Snape - odpowiedział Harry z grymasem.

***

Wszyscy uczniowie, którzy mieli planowanie rodziny w planie lekcji weszli do klasy, w której miały się odbyć owe zajęcia, szepcząc cicho między sobą.

Rozejrzeli się zdziwieni, ponieważ w całym pomieszczeniu nie było żadnych krzeseł ani stołów poza biurkiem nauczyciela. Drzwi z tyłu otworzyły się i Snape wszedł do środka, nawet nie patrząc na uczniów.

- Siadać - rozkazał, gdy dotarł do biurka. Wszyscy rozejrzeli się zdezorientowani.

- Gdzie powinniśmy usiąść, profesorze? - zapytała cicho Hermiona.

- A jak myślisz, panno Granger? Na podłodze! -powiedział swoim zwykłym, martwym tonem. Gryfoni spojrzeli na podłogę, wzruszyli ramionami, a potem usiedli i skrzyżowali nogi. Po drugiej strony Ślizgoni popatrzyli zdegustowani i odmówili.

[T] Za młodzi rodzice | DramioneWhere stories live. Discover now