11. Bitter Jealousy

6.3K 246 138
                                    

Hermiona biegła korytarzem w tempie, o które byłby zazdrosny koń wyścigowy. Skręciła za rogiem, aby zobaczyć Harry'ego i Claire rozmawiających z ożywieniem na środku korytarza. Uśmiechnęła się.

- Cześć, spieszę się, możecie się przesunąć? - zapytała ich słodko. Nikt nie zareagował. - Halo? Proszę? - powiedziała, przesuwając się do ściany i przeciskając się za Harrym.

Rzuciła mu zmieszane spojrzenie i potrząsnęła głową, kontynuując bieg. Zatrzymała się przy bibliotece i zauważyła, że Malfoy podchodzi do niej z uśmiechem. Zmrużyła oczy; naprawdę nie była teraz w nastroju.

- Co? - warknęła niecierpliwie.

Po prostu patrzył na nią.

- Hej? Co  się dzisiaj dzieje z ludźmi i umiejętnością mowy? - powiedziała, nerwowo uśmiechając się, gdy przechodziła obok niego.

Poczuła jego dłoń na nadgarstku.

- Idź sobie, Malfoy.

- Nie chcesz, żebym to zrobił - oświadczył.

- Och, chcę - powiedziała, wyszarpując rękę.

- Powiedz to z większym przekonaniem - powiedział, odwracając ją do siebie.

Otworzyła usta, ale nic powiedziała nic. Przycisnął jej ciało do ściany i pocałował delikatnie w szyję. Oczy Hermiony rozszerzyły się lekko, a potem owinęła ręce wokół niego.

- Malfoy - powiedziała cicho w jego usta, zamykając oczy.

- Tak? - powiedział, odrywając się od niej z pasją w oczach. Wbrew własnemu rozsądkowi pochyliła się i znowu go pocałowała.


Hermiona obudziła się gwałtownie i przeczesała ręką włosy, odtwarzając sen w głowie. Jęknęła w duchu i przekręciła się w lewo, a jej oczy rozszerzyły się.

Co Malfoy robił w jej łóżku, przeszło jej przez głowę, ale potem wróciły wspomnienia z poprzedniej nocy i odprężyła się. Malfoy znajdował się znacznie bliżej środka łóżka, zawinięty w zieloną pościel z Ellą przy piersi. Ziewnęła szeroko i zaczęła się podnosić, kiedy Harry w pośpiechu wszedł do jej pokoju.

- Hermiono, widziałaś... - przerwał, patrząc na Hermionę, potem na Ellę, a na końcu na Malfoya. Skrzywił się i spojrzał na nią wyczekująco.

- Harry, jak tu wszedłeś? - zapytała, nerwowo rozglądając się po pomieszczeniu.

- Och, zaklęcie. Pomyślałem, że już wstałaś i nie będziesz miała nic przeciwko... ale widzę, że nie miałem racji. Widzimy się później, Hermiono - powiedział ostrożnie, ponownie zerkając na Malfoya, po czym wycofał się z ich pokoju.

- To najgorszy tydzień w moim życiu - wymamrotała, opadając z powrotem na pościel. Ten ruch obudził Malfoya, który zaczął się na nią patrzeć.

- Po co mnie budzisz? - mruknął.

- Nie zrobiłam tego celowo - syknęła.

Wyczuwając jej nastrój, wziął głęboki oddech i przewrócił oczami.

- Co się stało? - zapytał monotonnie.

- Harry.

- Chcesz, żebym go zabił?

- NIE! - warknęła.

- To tylko Potter, nikt by za nim nie tęsknił - powiedział, gdy usiadł i spojrzał na Hermionę ubraną w bluzkę na ramiączkach i spodnie, w których spała. Uniósł z zadowolenia brew, lustrując jej ciało.

[T] Za młodzi rodzice | DramioneWhere stories live. Discover now