9. Forbidden Emotions

6.9K 265 239
                                    

Malfoy zesztywniał, gdy poczuł jak ręce Hermiony otaczają jego szyję i opierają się o jego klatkę piersiową. Zamrugał głupio i uśmiechnął się, opierając brodę na jej głowie i obejmując ją ramionami.

W głowie miał kompletny zamęt. Obok niego na łóżku leżała jego córka, która się nie budziła, a Hermiona go obejmowała. 

Połowa Malfoya chciała ją odepchnąć i udawać, że Ella nie istnieje, ale druga martwiła się o chore dziecko i czuła silną potrzebę pocieszenia Hermiony.

- Jest taka malutka - rozległ się głos z dołu.

Spojrzał na Ellę i skinął głową.

- Będzie dobrze, ona wyzdrowieje.

- Jestem taka głupia. To nie jest racjonalne, mam na myśli, to tylko zaklęcie, ona i tak zniknie - powiedziała drżącym głosem.

- Tak, ale ona coś dla ciebie znaczy... dla nas - powiedział, opierając policzek na jej głowie i spoglądając na malutkie dziecko.

Przez cały dzień Hermiona siedziała z Ellą, pisząc i odrabiając zadania domowe. Malfoy wpadał regularnie, żeby zobaczyć, jak się czuje, a Hermionę odwiedzili Harry i Ron, aby sprawdzić jak czuje się Ella. Przez cały dzień nie było żadnych postępów, co smuciło Hermionę.

Pani Pomfrey zaznaczyła jasno, że Hermiona powinna udać się do łóżka, czego ta odmówiła, więc pielęgniarka poprosiła Malfoya o pomoc w pozbyciu się jej.

- No chodź, musisz spać - spróbował.

- Nie muszę.

- Nic nie możemy zrobić.

- Zostaję.

- Nie sprawiaj, żebym musiał cię zmusić.

- Jak zamierzasz tego dokonać? - rzuciła mu wyzwanie, kiedy usiadł na brzegu łóżka Elli.

Podszedł do niej, podniósł i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęła krzyczeć.

- Malfoy, odstaw mnie natychmiast!

- Nie - powiedział po prostu, wychodząc ze skrzydła szpitalnego z Hermioną.

- Ugryzę cię.

- Stajesz się perwersyjna? - zapytał ochryple. - Byłoby cudownie, gdybyś przestała gapić się na mój tyłek.

- Nie gapię się na twój tyłek.

- Dobrze, nie żebym się przejmował... całkiem podniecające.

- Zamknij się.

Wszedł do ich salonu, potknął się o próg i rzucił Hermioną o sofę.

- Tak bardzo mnie denerwujesz - powiedziała, wstając.

- Nie chciałaś wyjść.

- To tak jakbyś nie przejmował się, że Ella może nigdy nie wybudzić się z tej śpiączki!

- Musimy pamiętać, że to tylko zaklęcie, Granger.

- Przynajmniej ma na ciebie jakiś wpływ. Nie jesteś już w stosunku do mnie tak opryskliwy, kiedy jestem matką twojego dziecka.

- Nie schlebiaj sobie.

- Och, nie zamierzam - powiedziała, denerwując się. - Jeśli nie zostawiłbyś jej z tą głupią Ślizgonką, Elli nic by się nie stało.

- Jesteś głupia, Dee nic nie zrobiła.

- Pfff, jeśli zostawiłabym ją z przyzwoitym człowiekiem, a nie z nieczułym Ślizgonem, nie musielibyśmy o tym rozmawiać.

[T] Za młodzi rodzice | DramioneOnde as histórias ganham vida. Descobre agora