11🚬

896 207 42
                                    

- Powiedziałaś mu już? - pytam, wskazując głową na jej, już wyraźnie widoczną, ciąże.

- Tak. - uśmiecha się od ucha do ucha, spuszczając wzrok i wbijając go w podłogę.

- Jak zareagował? - dopytuję, czując jednocześnie cholerną zazdrość i chęć bycia na miejscu tego faceta oraz smutek, wynikający z faktu, iż za niedługo umrę, więc nie będę w stanie być przy niej dłużej.

- Był cholernie szczęśliwy. Praca jako dziennikarz wymaga poświęcania zawodowi sporej ilości czasu, ale mimo to, spędza ze mną każdą swoją wolną chwilę. Co sekundę pyta jak się czuję, spełnia wszystkie moje zachcianki i jest bardzo, bardzo wyrozumiały i troskliwy. Nie wiem, czy to w ogóle możliwe, ale czuję, jakbym z każdym dniem zakochiwała się w nim jeszcze mocniej i mocniej. To prawdziwy ideał. Wciąż nie wierzę, że trafiłam na kogoś tak wspaniałego. - wypowiada każde słowo z taką pasją i czułością, jakby opisywała mi co najmniej jakiegoś Boga albo sławnego bohatera. To jak się o nim wyraża, świadczy samo za siebie i idealnie obrazuje, kogoś zakochanego na zabój.

Muszę przyznać, że miłość to przedziwna rzecz. Jest chyba najprzyjemniejszą chorobą psychiczną, na jaką może zachorować człowiek i już nigdy się nie wyleczyć. Piękna i wspaniała, ale równocześnie groźna i pełna cierpienia.

- Cieszę się, że wam się układa. - mówię, sztucznie się uśmiechając i nawet na nią nie patrząc - W jakiej redakcji pracuje Michael? Może go znam.

- Słucham? - kobieta marszczy brwi, rzucając mi zdziwione spojrzenie.

- Mówiłaś, że jest dziennikarzem...

- Niee, wydawało ci się. Pewnie się przesłyszałaś. - chichocze, przewracając oczami.

- Pewnie tak. - przytakuję głową, wzdychając, gdy między nami zapada głucha cisza.

Oj... mnie nie okłamiesz, złotko...

Tale × CamrenWhere stories live. Discover now